rozdział dziesiąty - sto lat!

19 2 0
                                    

William

Otworzyłem oczy, po chwili je mrużąc przez wpadające do pomieszczenia światło słoneczne. Przetarłem oczy i podniosłem się do siadu, rozglądając się na boki.
- Jake? - Wymamrotałem cicho, nie widząc go w pokoju. Wstałem i podszedłem do drzwi łazienki, pukając w nie. Gdy nikt nie odpowiadał pociągnąłem za klamkę. Tam również nikogo nie było. Nagle usłyszałem krzyk.
- Niespodzianka! - Podskoczyłem niemalże i spojrzałem w stronę moich przyjaciół. Uśmiechnąłem się i, zanim zdążyłem coś powiedzieć, ci zaczęli śpiewać mi piosenkę urodzinową. Gdy skończyli podszedłem do nich, aby zdmuchnąć świeczkę z babeczki.
- Sto lat, braciszku! - Krzyknęła Kira.
- Matko... Dziękuję wam bardzo - Powiedziałem zadowolony. Jake podszedł do mnie i stanął na palcach, aby następnie pocałować mnie krótko w usta. Dostałem od nich jakieś pudełko.
- Nie musieliście przecież - mruknąłem.
- Śmiesz jeszcze narzekać? - Spytała moja siostra i wcisnęła mi pudełko w ręce.
- Otwieraj! - Rozkazała Jasmine. Przewróciłem głupio oczami i usiadłem z nimi na łóżku. Otworzyłem pudełko i pierwsze co wpadło mi w oczy, to mnóstwo wypełniacza, czy jak to się tam nazywało. Odgarnąłem trochę tego papieru i zauważyłem moje ulubione słodycze. Na samym dole pudełka znalazłem jakąś książkę.
- Czyżby to album? - Zapytałem głupio.
- Otwórz, a się przekonasz - uśmiechnął się Jake. Wyjąłem książkę i otworzyłem ją na pierwszej stronie, na której był wielki napis „Sto lat!", a wokół były najróżniejsze naklejki: księżniczki, jednorożce, dinozaury.
- Widać, że Kira robiła - skomentowałem. Na dole były również podpisy: Kiry, Jake'a, Lilly, Jasmine, a nawet Nick'a. Na następnych stronach były poprzyklejane zdjęcia z różnych naszych wypadów i tak dalej. Gdy skończyłem oglądać album, odłożyłem go na bok.
- Kochani jesteście - stwierdziłem szczęśliwy.
- Dobra, już nam nie schlebiaj - przewróciła oczami Kira. - Dobrze wiemy, że nas ubóstwiasz.
Zaśmialiśmy się wszyscy.
- A teraz, idziemy na śniadanie - oznajmiła Jasmine. - Więc się ubieraj, ale już!

Po śniadaniu wyszedłem wraz z Jakiem w stronę naszego budynku. Na parkingu zauważyłem jednak następny autobus.

Może już przyjechali?

Zapytałem siebie w myślach. Widząc w grupie dwie znajome twarze, pociągnąłem Jake'a w tamtą stronę.
- Simon! Scarlet! - Krzyknąłem w ich stronę, nie zwracając uwagi na zdezorientowaną minę bruneta. Po chwili stanąłem przed afroamerykańskim duo.
- William! Stary, jak ja cię dawno nie widziałem! - Zbiłem piątkę z wysokim, ciemnoskórym chłopakiem, który na głowie miał cholernie piękne dredy. Jego bliźniaczkę zaś przytuliłem na powitanie.
- Jake, poznaj moich przyjaciół. To jest Scarlet, a to Simon - przedstawiłem ich sobie zadowolony.

Wróciliśmy do pokoju, ale nie na długo, bo Henry wyciągnął nas na spacer do miasta. Po obiedzie oznajmił nam, że wieczorem odbędzie się obozowa dyskoteka. Wiecie, taka bez alkoholu, gdzie są puszczane słabe kawałki itp. Wiedziałem, że i tak ktoś odważy się przynieść coś do picia.

Tak więc większość popołudnia przeleżałem w łóżku z Jakiem. Nie chcieliśmy się zbytnio stroić. Jake ubrał dżinsy oraz błękitną bluzę z białym kołnierzykiem, za to ja ubrałem jasne dżinsy, białą koszulkę i żółtą koszulę w kratę. Podwinąłem rękawy do łokci.

Kiedy się ogarnęliśmy, wyszliśmy na dziedziniec, czekając za dziewczynami. Gdy przyszły, wszyscy razem poszliśmy na salę, która znajdowała się w budynku ze stołówką. Trzymałem Jake'a za rękę, idąc blisko niego w jego tempie. Zawsze narzekał na mnie, że chodzę za szybko, bo mam za długie nogi. Weszliśmy na salę i naszym oczom ukazało się duże pomieszczenie z drewnianym parkietem. Po naszej lewej stronie były stoły, na których znajdowały się napoje i przekąski, a po prawej w rogu stał Dj. Całą salę oświetlały kolorowe światła. Trochę ta impreza miała vibe, muszę przyznać. W tle leciał kawałek od Ghost Square Hammer. Poszliśmy w głąb sali i poszłyśmy na skórzane kanapy. Rozsiadłem się tam wraz z Jakiem i dziewczynami. Po chwili podeszli do nas również Simon i Scarlet. Uśmiechnąłem się na ich widok.
- Nie wiedziałem, że będziemy mieć łączoną imprezę! - Krzyknąłem w ich stronę, aby przekrzyczeć piosenkę.
- No widzisz! - Odpowiedział Simon i usiadł na przeciwko nas wraz ze swoją siostrą.

dream camp Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz