Rozdział 8

353 11 2
                                    

Madison

Od momentu przeprowadzki do Los Angeles, nie miałam żadnego kontaktu z moją matką. Jedyny telefon wykonałam do niej po przylocie dając znać, że żyję. Co prawda, dzwoniłam do niej kilka razy, ale ani razu ode mnie nie odebrała i nie oddzwaniała. Za każdym razem zostawiała wiadomość ,,Nie mogę rozmawiać, mam spotkanie biznesowe. Przelałam ci pieniądze, gdybyś potrzebowała". To wyglądało tak, jakbym dzwoniła po kasę. Po tak długim upływie czasu, zaczęłam po prostu tęsknić za jej głosem. Przykre jest to dla mnie, że zostawiła mnie i poświęciła całą swoją uwagę pracy. Nikt mi nie wmówi, że nie znalazłaby dla mnie chociaż dwóch minut porozmawiać.

Przyjeżdżając do Stanów, gdzieś głęboko w głowie byłam pewna, że moje relacje z ojcem się polepszą. A tu jednak jest jeszcze gorzej. Wraca po pracy, zamyka się w gabinecie i w ogóle z niego nie wychodzi. Kilka razy, jak do niego pukałam albo kazał mi wyjść, albo rozmawiał z klientami przez telefon.

Matka Ashera. Ja pierdole, większej księżniczki nie znałam w swoim życiu. Jak mnie wkurza przebywanie w jej otoczeniu. Sam jej ton mówienia i barwa głosu sprawia, że mam ochotę wystrzelić w powietrze. W dodatku te jej kapciuszki. Czy cały dom z samego rana musi słuchać, jak dama wybiera się do kuchni, szurając tymi nogami, jakby nie potrafiła ich wyżej podnosić?! Ta kobieta ma bardzo zły wpływ na mnie. Ale przynamniej rzadko ją widuję i nie muszę patrzeć na jej krzywy ryj. Dziwię się, że mojemu tacie się podoba.

Dzisiejszy dzień zapowiadał się słoneczny. Wstałam z łóżka z pozytywnym nastawieniem na życie i poszłam ogarniać się do szkoły. Z pokoju Ashera dobiegały odgłosy telewizora, także domyśliłam się, że już nie śpi. Zarzuciłam na siebie szlafrok i wyszłam z pokoju.

- Hej. - Przywitałam się z chłopakiem, który ledwo jeszcze ogarniał, co się dzieje.

- Czego chcesz. - Warknął.

- Za godzinę musimy być w szkole, a ty jeszcze leżysz w łóżku.

- Nie my mamy tam być, tylko ty. - Powiedział i przekręcił się tyłem do mnie.

- A to dlaczego niby? Nie idziesz do szkoły?

- Przecież mówiłem ci, że mam odwołaną pierwszą lekcję i zaczynam godzinę później. Ty mnie w ogóle słuchasz? - Nie odpowiedziałam mu już na nic. Po prostu wybiegłam z jego pokoju i zleciałam szybko do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Jak mogłam zapomnieć. Asher wczoraj mówił, że będę musiała z rana jechać autobusem, bo jego nauczyciel od fizyki jest chory i nie ma zajęć.

Miałam dwadzieścia minut na ubranie się, pomalowanie i pościelenie łóżka. Szykowanie się na szybko nie szło mi najlepiej. Kreski wyszły krzywe, każdy włos był wykręcony w inną stronę, a na śniadanie jedynie chwyciłam kanapkę w masłem orzechowym. Zanim wyszłam z domu, upewniłam się, że na pewno nic nie zapomniałam zabrać ze sobą, żebym nie musiała się wracać. Zawiązałam sznurówki od butów, zarzuciłam na siebie kurtkę i wyszłam.

***

Na korytarzu panował chaos i stres w oczach uczniów przed dzisiejszymi testami i odpowiedziami ustnymi. Niektórzy próbowali się zrelaksować słuchając muzyki, inni siedzieli przy ścianach i czytali swoje notatki dla utrwalenia, a pozostali starali się odgonić myśli rozmowami ze znajomymi. Przetrwanie tyle lat nauki w szkole jest dużym wyzwaniem dla każdego dzieciaka. Mam wrażenie, że dorośli często nie rozumieją tego natłoku obowiązków, jakim jesteśmy obciążeni. Moi rodzice zdecydowanie nie zdają sobie z tego sprawy.

Czekałam pod salą na dzwonek lekcyjny, wypatrując Mary i Lindy, które lada moment powinny się zjawić. Rzeczywiście, za kilka sekund zza rogu ujrzałam dziewczyny.

Burned By Him |16+|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz