Ta, która kocha prawdziwie

170 14 10
                                    

~Uzi Doorman~

Co się działo tymczasem u Uzi

Byłam wściekła tak bardzo na Doll że system mi się powoli przegrzewał. Chodziłam cały czas tam i spowrotem, próbowałam wszystkiego użyć żeby wyważyć drzwi, Abolute solvera, wyważyć je nogą, nawet próbowałam użyć swojego ogona ale wszystko na nic. Więc usiadłam na tym krześle żeby się troszkę uspokoić. Patrzyłam zdenerwowana na mechaniczne szczury chodzące po kątach które popiskiwały co chwilę, zwariować można. W końcu popatrzyłam na jednego gryzonia który podszedł do drzwi i jakby chciał coś chwycić... coś co było po drugiej stronie drzwi. Przypatrywałam mu się uważnie, chyba nawet coś tam chwycił ale próbował przyciągnąć do siebie co sprawiało mu dużą trudność. I nareszcie mu się to udało, a to co miał to był... klucz. Szybko wstałam I odpędzając szczura chwyciłam klucz, włożyłam go do dziurki (nie ta dziurka wy zboczeńcy) i przekręciłam. Ale zanim wyszłam z pokoju usłyszałam znajomy głos, tak znajomy że już wiedziałam kto to był. To był krzyk N'a -Uzi!- A potem cisza. To mnie przeraziło, coś się mu musiało stać ale N nie chciałby żebym się narażała na niebezpieczeństwo. Lekko uchyliłam drzwi aby zobaczyć co się stało. Na moim ekranie pojawiło się przerażenie ale i smutek. N leżał na podłodze kompletnie bezbronny, do niego powoli szła trójka dronów dwaj z nich którzy szli do niego to były drony... demontażowe. Zdziwiło mnie to no bo przecież tylko N, V i J są jedynymi żywymi dronami demontażowymi na Copper 9, chyba że coś przeoczyłam. Te dwa drony podniosły go i podeszli do tego jednego stojącego drona (który też był dronem demontażowym). Ten tylko przelotnie spojrzał na N'a I poszli w kierunku z którego najprawdopodobniej przyszli. A ja bez większego zastanowienia rozglądnęłam się szybko i poszłam za nimi chowając się po kątach. Nagle skręcili w prawo ale ja tam nie szłam, poczekałam sobie aż wyjdą zamiast iść tam i narażać się. Gdy wyszli ale tym razem już bez N'a od razu wbiegłam do tego pomieszczenia omal się nie wywalając na schodach. Gdy już zeszłam, rozejrzałam się szybko i dopiero po zobaczeniu kilku cel dotarło do mnie że jestem w lochu. Postanowiłam od razu poszukać mojego N'ka, rozglądałam się po wszystkich celach dokładnie ale nie widziałam go, jedynie były tam śpiące drony robocze. Może coś... przeoczyłam, nie widziałam go nigdzie, dosłownie jakby go tutaj nigdy nie było. Ale jak to ja uparłam się żeby jeszcze raz przeszukać wszystko znowu. Ale i ponowne przeszukanie nic nie dało, pomyślałam żeby obudzić jednego z nich ale kątem oka zobaczyłam żółte światełko. Szybko podbiegłam tam gdzie zauważyłam światełko i to faktycznie był on! Leżał na podłodze a na jego ekranie pisało "Sleep mode".

-Uratuje Cię N, obiecuje- cicho szepnęłam i ukryłam się za jednym z filarów ponieważ usłyszałam kroki dochodzące z góry. Ale zanim zeszli trochę się wychyliłam aby zobaczyć co z N'em, już włączył mu się system ale nie chciałam mu się pokazywać, nie teraz. No i w końcu zeszli a ja stałam tam i patrzyłam co się dzieje. Oni tam coś gadali a ja nie zabardzo słuchałam bo byłam skupiona na czymś innym. Tak się zamyśliłam że nawet się nie skapnełam kiedy wyszli. Szybko popędziłam za nimi omało nie wypiepszając się o schody (znowu). Gdy już wyszłam nikogo nie było na korytarzu, ale z daleka zobaczyłam N'a który szedł z tymi dronami do dużych drzwi. Powoli I bezszelestnie poszłam za nimi, ale wtedy wpadłam na debilny ale może i skuteczny sposób. Otóż wskoczyłam na sufit przy pomocy skrzydeł i czołgałam się po nim w stronę tych drzwi (dalej przy pomocy skrzydeł[jak w 4 odcinku gdy Uzi chciała zabić V]). Gdy drzwi się otworzyły oni weszli I ja weszłam, patrzyłam na nich z góry dokąd idą. Przecząłgałam się za nimi w stronę... jakiegoś tronu? Gówno było widać w obszarze tego tronu, pewnie przez to słabe światło. Nie zabardzo rozumiałam co mówią bo byłam bardzo wysoko ale widać że rozmowa nie była za długa. Potem ten ktoś kto siedział na tym tronie wyszedł kilka kroków do przodu i wtedy go pierwszy raz zobaczyłam. Był to dron roboczy, na twarzy miał opaskę na oko spod której było widać kawałek jego blizny. Miał oczy koloru czerwonego, poszarpane włosy koloru białego i płaszcz jakby wojskowy ale ten był nieco inny. I znów coś powiedział do N'a a po jego słowach stało się coś nie wytłumaczalnego. Jakby ktoś zawładnął nad nim i powiedział coś, czego nigdy nie zapomnę. Usłyszałam bardzo głośno I wyraźnie słowa wypowiedziane przez N'a albo kogoś, kto nad nim zapanował.

-Tęskniliście?- A potem padł na ziemię. Ten niby król zaśmiał się pod nosem a potem dwaj strażnicy którzy stali obok N'a podnieśli go i poszli w stronę z której przyszli, a ja szybko popędziłam za nimi. Zdziwiło mnie gdy szli korytarzem minęli loch do którego myślałam że wejdą. Pomyślałam sobie o N'nie, o tym jak musi to wszystko przeżywać i pewnie bardzo za mną tęskni ale... chwila, po co ja o tym myślę? Czas działać! Szybko zeskoczyłam z sufitu metr przed nimi i odpalił mi się mój morderczy tryb. Jeden z nich rzucił się do walki ale ja szybko go powaliłam na ziemię, to samo zrobiłam z drugim. Szybko podbiegłam do dalej nieprzytomnego N'a I poszłam z nim spowrotem do tego lochu aby schować się na czas aż N odzyska przytomność. Czuwałam przy nim, nie ważne że byłam może i bardzo zmęczona, dla mnie najważniejsze było to, żeby on był bezpieczny.

* * *

  Już straciłam rachubę czasu, nie wiedziałam która była godzina ani ile tutaj siedziałam. Byłam teraz bardzo zmęczona i już myślałam tylko o tym żeby oprzeć się o niego i przez chwilę odpocząć włączając "Sleep mode". Już miałam to zrobić, ale gdy tylko się oparłam poczułam jego ruch. Szybko się od niego odsunęłam i obserwowałam co dalej się stanie, ale teraz się w ogóle nie poruszył a na jego ekranie dalej wyświetlał się żółty napis "Sleep mode". Przy mojej drugiej próbie oparcia się o niego, tym razem na jego ekranie wyświetlał się napis "Ponowne uruchamianie". Bardzo mnie to uszczęśliwiło, ponieważ teraz nie będę już sama. Nie musiałam czekać długo, zaledwie jakieś 2 minuty (chyba) I jego system się uruchomił.

-Gdzie, ja jestem?- popatrzył chwilę na mnie i chyba jak już sobie wszystko przypomniał od razu wpadł w moje ramiona. Pogłaskałam go po włosach i wszystko mu opowiedziałam. Po jego minie można było stwierdzić że jest w totalnym szoku.

-Dobra, nie ma co tutaj tak siedzieć, wynośmy się stąd- przerwałam chwilę jego szoku i złapałam go za rękę prowadząc do wyjścia. Po chwili uświadomiłam sobie że się rumienię i kątem oka zauważyłam że N też się lekko rumieni. Gdy wyszliśmy już z lochu na korytarzu panowała śmiertelna cisza, trochę mnie to przeraziło. Mimo to, poszłam z N'em w stronę z której przyszłam bo to właśnie tam było Wyjście. Po raz kolejny mijaliśmy te przerażające korytarze, ale przecież nie było innego wyboru w sumie to był, poddać się im, ale nie ja, ja się nie poddaję. Przyśpieszyłam trochę kroku bojąc się, że mogą się skapnąć i zacząć nas szukać. Nawet nie zauważyłam kiedy byliśmy już przy tym pokoju, w którym spędziłam kilka godzin (chyba). Wyjście było tuż przed nami gdy nagle...

~~~《Autorka》~~~
   Przepraszam za tak długą przerwę no ale wiadomo, mam własne życie prywatne.

Nie zostawię Cię 《Tom 1》 (N x Uzi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz