Kłopotliwa miłość

198 12 10
                                    

~Serial Designation N~
Już mieliśmy wyjść z tego przeklętego miejsca gdy nagle... drzwi dosłownie przed nami się zamknęły. Uzi puściła moją rękę i zaczęła walić w drzwi. Nawet nie próbowałem jej uspokoić, bo mógłbym dostać w łeb. Za mną usłyszałem ciche skradanie się, odwróciłem się a to kogo zobaczyłem, po prostu nie dowierzałem.

-Ты никуда не пойдешь (Nigdzie nie idziecie)- powiedziała zbliżająca się do nas Doll. Uzi oderwała się od swojego brutalnego zajęcia i patrzyła na Doll jakby wbiła jej nóż w plecy.

-Właśnie że idziemy! I nie dasz rady nas zatrzymać!- stanęła przede mną I utrzymywała przez cały czas kontakt wzrokowy z Doll.

-Я вижу, ты не сдаешься, так что беги (Widzę, że się nie poddajecie, więc uciekajcie)- po wyrazie ekranu (tzw. Twarzy) fioletowo-włosej można było wnioskować że... JEST W TOTALNYM SZOKU. Staliśmy tak parę minut kiedy Uzi wybudziła się ze swojego szoku. Uśmiechnęła się lekko do Doll a ona wyciągnęła coś w postaci małego pilota i otworzyła drzwi które wcześniej Uzi próbowała otworzyć. Uzi złapała mnie za rękę I wyprowadziła WKOŃCU z tego okrutnego miejsca. Ostatni raz obejrzałem się za siebie ale drzwi były już zamknięte. Fioletowa stała w miejscu przestraszona wpatrzona w dal.

-Uzi, o co chodzi?- zapytałem podchodząc do niej, ale ona zamiast odpowiedzieć od razu, pokazała palcem w pustą przestrzeń.

-C-coś się do nas zbliża- szepnęła, a ja próbowałem zobaczyć to coś z daleka. Chwilę to zajęło lecz wkońcu zobaczyłem to czego Uzi się bała. W oddali widziałem coś biegnącego na czterech łapach a za nim coś większego. Najprawdopodobniej Uzi wcale nie bała się tego czegoś małego lecz tego, co było za tym małym. To małe coś dobiegło do nas pierwsze i okazało się... że to jest niewielki mechaniczny piesek!

-Cześć mały! Zgubiłeś się?- Po zobaczeniu mojego ulubionego ze wszystkich zwierząt od razu podeszłem do niego i go głaskałem. Dopóki Uzi się nie wtrąciła.

-Saba? To ty piesku!- zawołała Uzi.

-Chwila, to ty znasz tego psa?- zapytałem z miłym uśmiechem.

-Tak! Znalazłam go w zaułku, był w pułapce...- Po tym co powiedziała, Uzi trochę posmutniała z nie wiadomego mi powodu.

-Uzi, dlaczego jesteś smutna?- zapytałem zmartwiony. Nagle coś dużego z całym impetem we mnie wleciało, aż upadłem na ziemię. Powoli otworzyłem oczy a to był...

-GDZIE WY SIĘ TYLE CZASU PODZIEWALIŚCIE?! SZUKAŁAM WAS CHYBA WSZĘDZIE!- wydarła się na mnie V trzymająca ostrze dosłownie kilka centymetrów od mojego ekranu.

-V czy mogłabyś najpierw zejść ze mnie?- zapytałem niepewnie bo ona przybliżyła ostrze jeszcze bliżej mojego ekranu.

-Najpierw powiedzcie gdzie wy byliście. Nie znalazłabym was gdyby nie ten koleżka- powiedziała spokojniej wskazując głową na psa.

-Wszystko Ci opowiemy, ale najpierw zejdź ze mnie- V powoli zeszła ze mnie odskoczyła na bok I rozwinęła skrzydła.

-No to ruchy, jestem ciekawa co wy przez ten cały czas robiliście- odwróciła się i wzleciała do góry. Ja wziąłem pieska na ręce, miło uśmiechnąłem się do Uzi ostatni raz i powtórzyłem to samo co V. Gdy byłem już na górze, V czekała tylko na mnie a później poleciała w stronę landing poda. Ja chwilę poczekałem na Uzi a gdy ją zobaczyłem poleciałem za V a Uzi za mną. Zdziwiłem się gdy zobaczyłem jak dobrze Uzi radzi sobie podczas latania. Uzi poleciała do mnie i wyglądała na smutną. Chciałem ją zapytać o co chodzi więc zagadnąłem:

-Uzi, o co chodzi?-

-J~ja muszę Ci coś powiedzieć-

-Mów śmiało-

-N, my nie możemy się spotykać- trochę nie rozumiałem o co jej chodzi.

-A~ale dlaczego?- zapytałem zmartwiony.

-Mój ojciec... Gdy będziemy się spotykać,
on może...- dalej mówiła Uzi już prawie płacząc.

-Co może?-

-Może Ci coś zrobić jeśli będziemy się dalej spotykać!!!- wybuchła płaczem Uzi.

-Uzi spokojnie, zapomniałaś że jestem dronem demontażowym? Ja sobie dam radę- uspokoiłem ją.

-A poza tym, jest ze mną jeszcze V- powiedziałem spoglądając na lecącą dalej V.

-No mili państwo, teraz w dół- krzyknęła do nas V i zanurkowała w dół. Powtórzyłem jej czynność i szybko znalazłem przed wejściem do naszego gniazda. Uzi wylądowała tuż obok mnie omało nie tracąc równowagi. Chciałem jej pomóc podając jej rękę ale ona ją odtrąciła lekko się rumieniąc.

-No, to teraz opowiadać- spojrzała na nas trochę zirytowana V. Popatrzyłem na Uzi z nadzieją że to ona zacznie opowiadać ale ona też patrzyła na mnie.

-Ehh długa historia- westchnęła Uzi I poszła w stronę landing poda. Za to ja postanowiłem porobić coś innego.

-Umm... jakby co to ja jeszcze se polatam- powiedziałem lekko zmęczony i wzleciałem w górę. Zataczałem koła i rozmyślałem nad wyznaniem uczuć do Uzi. Myślałem nad tym, jak jej to powiedzieć. Nie wiedziałem jak to przyjmie i... zareaguje. Popatrzyłem w stronę landing poda i zauważyłem siedzącą na kamieniu Uzi przyglądająca się mi. Teraz mój wzrok skupił się na niej. Usłyszałem cichy świst i nagle...

Nie zostawię Cię 《Tom 1》 (N x Uzi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz