~Serial Designation N~
(W tym rozdziale bardziej jest ukazany ship N x Uzi)Ciemność... to pierwsze co zobaczyłem, ciemność i samotność. Niby strach ale poczucie winy, wcześniej ból a teraz ciepło, troska, spokój. Cicho i przytulnie, ale kogoś jednak brakuje, ta osoba... to pewna dziewczyna, tylko jej brakuje. Gdzie? Gdzie ona jest? Gdzie? Jak ona ma na imię? Nie mogę sobie przypomnieć, poprostu nie mogę. Kto jest jej matką a kto ojcem? Czy... ja żyję? Czy może jednak nie? Gdzie ja jestem? Tyle pytań... a tak mało odpowiedzi.
Coś... coś czuję, tylko co? Chwila... ja się budzę. Ja... budzę się. Światło... ale jednak nic innego nie widzę. Nic innego poza światłem świecącym w moje oczy. Nie mam siły nawet obrócić głowy. Nie mam siły, ale dlaczego? Zamknąłem oczy i... poczułem ulgę, jakby wszystkie problemy poprostu odeszły.
-On oddycha!- kto... kto to powiedział? Jakby ktoś znajomy, ale nie mogę rozpoznać tej osoby.
-Nie rób sobie żartów, on przecież nie żyje- znów... znów ktoś znajomy, ale dlaczego? Dlaczego nie mogę rozpoznać tych dwóch osób?
-No naprawdę, słyszałam!- czyli to chyba jest ona, ale nie wiem jak ma na imię, tylko płeć.
-Wiem że Tobie jest ciężko się z nim pożegnać ale nie rób sobie żartów z czegoś takiego- ten głos... też brzmiał na kobiecy, ale taki smutny z jakiegoś powodu.
Postanowiłem się jakkolwiek ruszyć, ale nie mam na tyle siły, jedyne co mogłem to otworzyć oczy i oddychać. Więc to zrobiłem, powoli i bez żadnego dźwięku oddychałem, i patrzyłem się w światło tuż przede mną. Wziąłem głęboki wdech i wydech, na tyle głośny że było go słychać pomimo płaczu kilku osób w pomieszczeniu.
-Słyszycie? On oddycha!- nie poddawała się pomimo tego że... każdy myśli że... ja nie żyje.
-Daj już sobie spokój, to nie jest zabawne- dalej trzymała na swoim dziewczyna.
-Ale, ja też to słyszałam- tym razem powiedziała w ogóle inna kobieta, kobieta, nie dziewczyna.
-Cisza wszyscy! Słuchajcie!- nikt nic nie mówił, w pokoju była cisza, ale nie tak dokońca. Było słychać mocne bicie serca... mojego serca.
-Słyszycie on żyje!-powiedziała ta dziewczyna, która trzymała na swoim.
-N? Czy... czy mnie słyszysz?- Ja... mam tak na imię? N, to moje imię? Poczułem że postać dotyka moją rękę, i nagle poczułem jakby wróciły mi wszystkie siły. Podniosłem się i głośno i głęboko oddychałem.
-N! Ty żyjesz!- ta osoba mnie przytuliła, i to dość mocno.
-Auć!- moje żebra, a w sumie całe ciało mnie bolało.
-Oj, przepraszam- dziewczyna odrazu ze mnie zeszła.
-Uzi?- odrazu sobie wszystko przypomniałem, byłem porwany, nie miałem ogona i prawej ręki, uciekłem im ale... zanim weszłem do budynku ktoś we mnie strzelił.
-Tak! A kto inny?-
-Wiesz, ehhh głowa mnie trochę boli i w sumie wszystko- powiedziałem przykładając sobie rękę do czoła.
-Emmm Uzi? Dlaczego wszędzie mam jakieś zadrapania i rany?- zapytałem spoglądając na wszystkie rany.
-Może najlepiej opowiem Ci wszystko od początku, odkąd poszedłeś na "spacer" i długo cię nie było ja i V postanowiłyśmy cię poszukać ale na marne chociaż znalazłyśmy dużą plamę oleju na polanie to był twój olej, potem poleciałyśmy do nowo poznanych znajomych przez V aby zapytać czy może tu jesteś ale cię nie było. Potem zwątpiłam w odnalezienie cię, ale usłyszałam na zewnątrz strzał I wszyscy wybiegli z domu. A na zewnątrz widzieliśmy Ciebie leżącego na ziemi, i ośmiu nieznajomych a jeden z nich cię postrzelił. Więc zaczęliśmy walczyć z nimi aby ich odpędzić, i się udało ale ty trochę ucierpiałeś podczas walki. Próbowaliśmy wyjąć z ciebie tą kule i jakoś cię opatrzeć ale było już za późno. Już myśleliśmy że nie żyjesz ale jakoś magicznie zmartwychwstałeś- skończyła opowiadać a ja zauważyłem że leżę na stole operacyjnym.
CZYTASZ
Nie zostawię Cię 《Tom 1》 (N x Uzi)
AvventuraNie zostawię cię to tytuł książki opowiadającej o N'nie czyli dronie morderczym który zakochał się w worker dronie o imieniu Uzi. Gdy jedno z nich chciało wyznać miłość temu drugiemu to zawsze przeszkadzało im zło które na nich czychało. Czy nasi b...