Pov Czkawka
Wstałem i poszedłem zanieść Szczerbatkowi jedzenie, jak zjadł udaliśmy się na poranny lot. Wygupialismy się jak małe dzieci. Niestety zabawa nie trwa wiecznie. Po 2 godzinach lotu poszedłem do kuźni. Pod drodze oczywiście natrafiłem na jakże cudowną Bandę Smarka ( czujecie ten sarkazm? ).- Co to wczoraj było Czkawkuś - wykrzyczał na mnie Sączysmark
- Co nie pamiętasz Glucie? Już zabrakło ci mózgu? A no tak przecież ty nie masz mózgu - powiedziałem przez śmiech
- Jak śmiesz tak do mnie mówić - próbował mnie walnąć ale zablokowałem jego ruch.
- Nie wystarczy ci po wczoraj? - zapytałem i walłem go jak wczoraj w szczękę - spieprzaj stąd Sączysmark
Tchórz uciekł, reszta stała i się na mnie gapiła
- w też spieprzajcie jak nie chcecie dostać tak jak ten idiota albo nawet mocniej - powiedziałem wrogo
Oczywiście ucieki.
- I kto tu jest tchórzem - sapnołem i wznowiłem spacer do kuźni
- Cześć Pyskacz - przywitałem się
- Cześć Czkawka - odpowiedział radośnie
- A ty co taki szczęśliwy? - zapytałem widząc jego entuzjazm
- a tak o, nie można być już szczęśliwym? - odpowiedział
- nie no można - powiedziałem i wziąłem się do pracy
Po 4 godzinach w końcu skączyłem pracę na dziś. Pożegnałem się z Pyskaczem i poszedłem do domu. Jakie było moje zdziwienie jak zastałem ojca w domu. Mówiłem że zazwyczaj nie ma go w domu jak ja przychodzę wieczorem? Nie? No to teraz wiecie.
- Czkawka, musimy pogadać - powiedział stanowczo
Oho zaczyna się. Ciekawe co tym razem niby zrobiłem.
- Tak tato, o czym? - zapytałem, przyszykowany na najgorsze
- Zapisałem cię na smocze szkolenie, zaczynasz jutro rano - powiedział tonem nienawidzącym sprzeciwu
Po tych słowach zrobiło mi się słabo, ale nie dałem po sobie tego poznać.
- Co, jak to? A jak mnie smok zabije? - Zapytałem, choć wiedziałem, że nie zabije, bo tak jakby z wszystkimi przetrzymywanymi gadami na arenie zaprzyjaźniłem się.
- nie zabije, Pyskacz będzie trenować cię więc będzie trzymać cię zdala od śmierci - powiedział - ja dziś wyruszam na wyprawę do smoczego leża, mam nadzieję że wstydu mi nie przyniesiesz, do zobaczenia
- pa, powodzenia - powiedziałem - i tak nie znajdziesz leża - to już dodałem ciszej
A no tak nie mówiłem, na jednym z lotów z Szczerbatkiem znalazłem smocze leżę, szykujemy się do ucieczki i zarazem szykujemy plan na pokonania królowej leża. Zapytacie pewnej dlaczego? No cóż, królowa zjada inne smoki, więc musimy ją powstrzymać.
Poszedłem do pokoju i położyłem się spać.
- jutro będzie ciekawy dzień - pomyślałem i udałem się do krainy Morfeusza.
Oto drugi rozdział. Jak wam się podoba? Jak myślicie co się stanie jutro na szkoleniu?
CZYTASZ
Serce i Rozum - Jak wytresować Smoka
FanfictionCzkawka ma 10 lat w prologu. Czkawka jest prześladowany przez rówieśników, jak i cała wioska go nienawidzi. Chłopiec ma dość życie w tym dla niego przeklętym miejscu, więc postanawia uciec wraz z swoim przyjacielem Szczerbatkiem - Nocną Furią. ...