Otwieram drzwi, żeby pojechać z Nyą do sklepu, a w tym samym czasie na posesję wjeżdża samochód z całą piątką. Trochę mnie to dziwi, bo wydaje mi się, że umówiliśmy się na późniejszą godzinę, ale jeśli się okaże, że udało im się kupić alkohol, to lepiej dla mnie, bo nie będę musiał jechać do sklepu.
— Cześć — woła z radością Nya, machając do całej piątki z wielkim uśmiechem na ustach. — przyszliście do Kai'a.
— Mniej więcej — odpowiada Zane, kiedy cała czwórka macha jej tak samo na powitanie. Zauważam, że trzymają w dłoniach reklamówki z jedzeniem, ale nie zauważam, żeby był tam alkohol.
— Chcesz jednak zostać? — pytam niepewnie.
— A jak zostanę w domu, to kupisz mi batonika? — pyta niepewnie spoglądając raz na mnie, raz na Jay'a, który trzyma wszystkim drzwi, żeby mogli wejść.
— Kupię — zapewniam. — ale jak pojedziesz ze mną, to będziesz mogła wybrać sobie jakiego tylko chcesz.
Widzę zawahanie, patrzy raz na mnie, raz na otwarte drzwi wejściowe.
— Nie obrazisz się na mnie, jeśli zostanę? — upewnia się, na co kiwa głową dodając:
— Nie obrażę.
— To ja jednak zostanę z Kai'em — tłumaczy i wchodzi do domu, zamykając za sobą drzwi.
Kierując się do samochodu, szukam w kontaktach numeru do Rain'a, bo obiecałem, że do niego zadzwonię. Miałem to zrobić wcześniej, bo nie pojechałem do szkoły, ale za bardzo pochłonęła mnie zabawa gitarą i nowymi słuchawkami. Teraz mogę grać nawet w nocy, bo nie muszę podłączać gitary o głośnika. Popracowałem nad tekstem i melodią i wydaje mi się, że jest już lepiej.
Wsiadam do samochodu, a w tym samym czasie Rain nie odbiera. Nie odrzuca też mojego połączenia, a jedynie nie ma odbiera połączenia, bo albo ma wyciszony telefon, albo mnie ignoruje. Jadąc do sklepu zacząłem się zastanawiać, czy nie jest przypadkiem na mnie zły, że nie odezwałem się wcześniej, ale nigdy to nie było dla niego problemem. Zresztą, Rain się przecież nie gniewa, to najspokojniejszy człowiek, jakiego udało mi się poznać.
A może uznał, że zamierza spędzić wieczór inaczej i nie zdążył mi o tym powiedzieć? Albo zapomniał mi o tym powiedzieć. Niepowiedzenie czegoś też jest w jego stylu.
Próbuję dodzwonić się jeszcze do niego dwa razy, ale nie odbiera, więc nie zamierzam się niepotrzebnie zamartwiać. Wchodzę do sklepu, nie do końca zadowolony, że zostałem wrobiony w kupienie alkoholu, bo jako jedyny mogę legalnie kupić alkohol.
Biorę jeszcze kilka butelek napojów gazowanych, bo wydaje mi się, że reszta o tym nie pomyślała i zatrzymuję się przy batonikach, żeby wziąć tego, którego Nya lubi najbardziej. Mieszkam z nią już tyle, żeby zdać jej ulubione słodycze. Potem wracam, żeby jednak wziąć drugiego. Na wszelki wypadek, gdyby Rain jednak do nas przyjechał, chociaż już na samym początku, kiedy mu powiedziałem, nie był do końca przekonany.
Wiem, że to jest stuprocentowy introwertyk. Kocha siedzieć w domu, nie wychodzi z niego, jeśli nie musi i nie za bardzo ma z kim ten czas spędzać, ale wydaje mi się, że żyje tak z własnego wyboru. I w zasadzie powoli zaczynam te jego wybory rozumieć.
Kobieta za kasą jest młoda, może być tylko rok albo dwa lata starsza ode mnie, ale nie dałbym jej więcej niż dwadzieścia pięć lat. Kiedy podchodzę do kasy, od razu wygląda, jakby się zastanawiała, skąd mnie zna.
— Czy my się gdzieś spotkaliśmy? — pyta, kasując z początku batoniki, a potem napoje gazowane. — mam wrażenie, że gdzieś cię już widziałam.
CZYTASZ
𝓣𝓱𝓮 𝓢𝓾𝓷𝓯𝓵𝓸𝔀𝓮𝓻𝓼 |𝓓𝓾𝓮𝓽 ||𝓝𝓲𝓷𝓳𝓪𝓰𝓸|
FanficSłonecznik - może on oznaczać dumę, pychę i niewdzięczność, z drugiej jednak strony może oznaczać szczęście, zabawę i ciepło. Dawniej wierzono, że słonecznik zbiera energię słońca, słońca w ciągu dnia, która daje opiekę, wiarę, pewność siebie i szcz...