Czas w szkole w przedostatnim tygodniu swojej edukacji przebiegał całkiem spokojnie. W czwartek wyszedł filmik, z którym udział wzięliśmy ja i Kai i odpowiadaliśmy na kompletnie durne pytania. Ale przez to, że ja i Kai jesteśmy teraz w picku (Seven tak mówi, a nie ja) swojej popularności, więc to oczywiste, że rzeczami z nami będą na topie.
I może w dorosły życiu nie byłoby to takie złe. Ale w szkole wcale nie jest to takie fajne. Szczególnie, kiedy wszyscy się patrzą, głównie dziewczyny, które patrzą na mnie, na Kai'a i albo się uśmiechają, albo coś szepczą i NIENAWIDZĘ TEGO UCZUCIA.
- Lloyd - Czuję, jak materac ugina się w miejscu, w którym Rain oparł się kolanem i potrząsa moim ramieniem, jakby chciał mnie obudzić, chociaż doskonale wie, że nie śpię. - nie rozumiem, dlaczego się tak przejmujesz. Przecież to tylko szkoła. To nie koniec świata. A poza tym, moim zdaniem wyszedłeś tam naprawdę dobrze.
- Mówisz tak, bo jesteś moim chłopakiem - prycham. - a po drugie, po co to oglądałeś?
- Bo chciałem zobaczyć, jak mój chłopak będzie się prezentował? - mam wrażenie, że to było pytanie bardzo retoryczne i zaczynam się zastanawiać, dlaczego je zadałem. - Jesteś głodny? Jadłeś coś w szkole? Zamówiłem już, więc pewnie za jakieś dziesięć minut będzie.
- Nie.
- Nie, nie jestem głodny? Czy nie, nie jadłem w szkole? Chcesz coś zamówić?
- Rain - zaczynam spokojnie, odwracając się w jego stronę. - nie jestem małym dzieckiem, żebyś zadawał głupie pytania, jak moi rodzice.
- Chyba, może troszkę, za bardzo się tym przejmujesz? - Brunet poprawia się do pozycji siedzącej, nie odwracając ode mnie wzroku. - To tylko głupi filmik na YouTube. Jeszcze będzie takich mnóstwo, na których będziesz musiał wystąpić.
- Wcześniej nie miałem takiego problemu - zauważam. Naprawdę tęsknię za Greenem, gdzie musiałem się teraz przejmować takimi rzeczami, tylko mogłem tworzyć muzykę.
- Wiem - mówi z cichym westchnieniem. Czuję, jak delikatnie gładzi kciukiem moje biodro. - a może potrzebujesz wakacji?
- Wakacji? - powtarzam zdziwiony.
- Wiesz, kilka dni odpoczynku. Zero pracy.
- Zamierzam całe wakacje przesiedzieć w domu. To będą moje wakacje - zauważam.
- Ale jak będziesz siedział w domu, to będziesz pisał. A mi chodzi o to, żebyś odpocząć. Bez pisania, bez myślenia o muzyce.
- Nie umiem nie myśleć o muzyce - przypominam, na co Rain kiwa głową, bo musi przyznać mi rację. Podnoszę się do pozycji siedzącej, żeby przyciągnąć kolana do klatki piersiowej, bo naprawdę nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Bo może naprawdę trochę za bardzo przejmuję się tym, w jakim kierunku zmierza teraz moja kariera, bo nie jest taka, jaką miałem na początku.
- Chcę cię wyciągnąć na wakacje - mówi spokojnie. - Na chociaż weekend.
- Gdzie? - pytam.
- Nie powiem ci. Uznajmy, że chce ci zrobić niespodziankę. Zwiążę ci oczy, wsadzę w samolot i dopiero tam dowiesz się, gdzie jesteśmy.
- Odpadam - z powrotem rzucam się na łóżko do pozycji, do której padłem za pierwszym razem, kiedy tu przyjechałem pół godziny temu. - Nie mogę. Nigdzie nie jadę.
- Dlaczego?
- Bo co jeśli coś mi się stanie? I się okaże, że muszę iść do szpitala, bo... - zaczynam panikować, chociaż nie do końca wiem dlaczego. - muszę mieć blisko szpital. I swojego lekarza. Nigdzie nie jadę.
CZYTASZ
𝓣𝓱𝓮 𝓢𝓾𝓷𝓯𝓵𝓸𝔀𝓮𝓻𝓼 |𝓓𝓾𝓮𝓽 ||𝓝𝓲𝓷𝓳𝓪𝓰𝓸|
FanficSłonecznik - może on oznaczać dumę, pychę i niewdzięczność, z drugiej jednak strony może oznaczać szczęście, zabawę i ciepło. Dawniej wierzono, że słonecznik zbiera energię słońca, słońca w ciągu dnia, która daje opiekę, wiarę, pewność siebie i szcz...