Jak tak sobie myślę, to dobrze, że mama pozwoliła mi zostać w domu, dopóki nie poczuję się lepiej. Jak pomyślałem, że ci idioci co myślą, że są fajni, siedzą teraz na matematyce cierpiąc takie same katusze jak ja, kiedy na siłę wciskano m ten parszywie czerstwy chleb w tym więzieniu umysłowym, uśmiechnąłem się wrednie, i rozwaliłem się na łóżku jak stary z piwskiem podczas meczu. Łaskawie raczyłem wziąć telefon i zamówić sobie sushi, bo inaczej zdechłbym z głodu, co moim zdaniem byłoby fajne, ale nikomu nie będzie chciało się sprzątać moich zwłok. W sumie się nie dziwię, ja też jestem leniwy. Dla świętego spokoju, wziąłem sobie też Mountain Dew, zapłaciłem i dostałem informację, że dostawca jest w drodze do najbliższej japońskiej restauracji. Postanowiłem, iż ruszę moją arystokratycznie grubą dupę w troki jak facet od wf kiedy dyrektor wchodzi na inspekcję, i zmierzyłem w stronę kanapy. Rzuciłem się na nią, aż usłyszałem trzask deski. Wiedziałem, że muszę schudnąć ale zabierałem się za to jak babsztyl z polaka za sprawdzenie marnych wypocin twojej klasy. A w sumie, wisi mi to jak ten kabel, co ojciec obiecał matce,że przytwierdzi dwa lata temu. Zwalę na kota. Jest tak gruby, że byłby w stanie to zrobić. Nagle poczułem dziwny przymus, żeby zacząć kręcić głową i powywalać język jak na rozgrzewce dla aktorów. Zrobiłem to, trochę poparskałem i pomrugałem. To było tak dziwne, jak to, że ojciec nie chce tknąć piwa podsuniętego mu pod nos. No ale ok, jak za darmo, to wezmę. Czasem się zastanawiam, czemu rodzice nie nazwali mnie Janusz. Pasowałoby, tylko brytyjskie nazwisko mojej matki by to psuło. mój ojciec ma na nazwisko Morawiecki. Nie dziwię się, że mam nazwisko matki. Mówiąc krótko, je*ać PiS. Jak to kiedyś krzyknąłem w nocy, to piguła mi z lacza starej wyjebała takiego gonga, że ten jeden pająk, który nie zdycha nawet jak go pierdolniesz patelnią matki, to by zdechł w ułamek sekundy. Parsknąłem śmiechem na to wspomnienie. Ciekawe, co tam teraz u niej. Szkoda, że nie znam jej adresu, przyjechałbym do niej pociągiem i zrobiłbym jej parę drobnych żartów za to, co zrobiła mi i innym niewinnym osobom. W ogóle to po co poświęcam na nią moją bezcenną pamięć. Ja mam sklerozę, a o niej myślę. Coś mnie chyba pierun trzasnął jak Józka w 2014 cz jakimś tam. I typa od wf w '85 przez co nie wygrał olimpiady w '86. Ciekawe czy serio ktoś miał albo ma wuefistę, który rzeczywiście ćwiczy. Ja pamiętam, że mój tylko rzucał nam piłkę i chuj. Przez niego znienawidziłem w ogóle ruch. Nah, ja po prostu jestem zbyt zajebisty, żeby ćwiczyć.
CZYTASZ
∆|• ~ 45 wspomnień Adama Wheat'a ~ •|∆
Novela Juvenil8 grudnia 20XX -To mój pierwszy dzień na wolności, a już w nocy miałem dziwny sen... - 14-letni Adam niedawno wyszedł ze szpitala psychiatrycznego po nieudanej próbie samobójczej. Chłopak po psychiatryku doświadcza dziwnych snów, wspomnień z oddzia...