Skandal i PKB

242 16 13
                                    

- Cześć! gdzie jest mój mały solenizant ! - weszłam do domu mojego brata witając się u progu z domownikami. Jiwo wyszła z kuchni aby mnie przywitać. Miała na sobie fartuch i żółte gumowe rękawiczki. Musiała sprzątać. Zaskoczyłam ją tym, że tak wcześnie przyjechałam.

- Sa-ri! już jesteś? myślałam, że będziesz później? jechałaś wcześniejszym autobusem? - Jiwo ściągała swoje rękawiczki i uścisnęła mnie serdecznie na powitanie. 

- Cześć Onni! Nie, przyjechałam tu samochodem. -  zmieszałam się ponieważ wiedziałam, że zaraz przyjdzie mi zdradzić kto mnie tu przywiózł.

- Sa-ri ? - Usłyszałam wołanie z głębi domu. Min Ho schodził właśnie po schodach nosząc małego Bao na rękach. 

- Tak też myślałem, że ciebie słyszałem! Chodź tu się wyściskać. - Min Ho objął mnie a Bao wyciągnął do mnie swoje już nie aż tak pulchne rączki. Przytuliłam malca do siebie. Tak tęskniłam za tym małym ciałkiem.

- Cześć maluchu! najlepsze życzenia od ukochanej cioci - wycałowałam te jego pucołowate poliki a Bao podziękował mi swoim perlistym szczerym dwuzębnym śmiechem. Uśmiechem tak rozkosznym jakie tylko takie maluszki potrafią posyłać.

- Nie miałaś być później?- spytał mnie brat.

- Przyjechała autem kochanie - odpowiedziała za mnie Jiwo. Czekała aż powiem kto mnie przywiózł ale miałam wrażenie patrząc na bratową, że Jiwo doskonale wie kto. Kącik jej ust delikatnie drgnął ku górze.

- Kto ciebie przywiózł? - Min Ho spojrzał zdziwiony na mnie. On natomiast nie domyślał się wcale. 

- Yoongi Oppa - mój brat zamarł. Widziałam jak zdziwienie i szok zaczynają malować się na jego twarzy. W przeciwieństwie do Jiwo, która nadal  leciutko uśmiechała się do mnie na znak, że domyślała się tego już wcześniej i tylko potwierdziłam jej to czego już sama sie domyślała.

- Min Yoongi?- powtórzył z niedowierzaniem mój brat wymawiając jego pełne imię i nazwisko jakby musiał się upewnić czy aby na pewno chodzi o tego Min Yoongiego. Jakby znał więcej niż jednego.

- No tak on. Ile takich osób o tym imieniu i nazwisku znasz? - trochę może za ostro odpowiedziałam bratu. Jak zwykle zapomniałam jak powinna zachować się dobrze ułożona Koreanka którą zdecydowanie nie byłam i pewnie nie będę. Na szczęście mój brat w tym swoim zdziwieniu w którym nadal tkwił nie zdążył  zarejestrować mojej opryskliwej odpowiedzi.

- Gdzie on jest? jest tu z tobą?- Min Ho  zadawał pytania i rozglądał się po domu jakby Yoongi miał nagle wyjść z kuchni i krzyknąć niespodzianka. Miałam wrażenie patrząc na brata, że jest lekko poddenerwowany. Nie rozumiałam skąd w nim te emocje. Przecież to był jego przyjaciel z dzieciństwa. 

- Oppa co się tak spinasz? Nie, Yoongi pojechał do rodziców przyjedzie po mnie o szesnastej i wrócimy razem do Seulu. 

- Nie zostaniesz na noc? - W głosie Jiwo nie było zdziwienia. Ona nawet nie do końca pytała. Spojrzałam na bratową. Jiwo uśmiechała się w taki sposób jakby doskonale wiedziała dlaczego nie będę dziś u nich spać.

Podjeżdżając pod dom Min Ho, Yoongi spytał mnie czy mam dziś wieczorem czas to zabierze mnie do siebie i pokaże mi swoje studio. Zgodziłam się ochoczo. Chciałam zobaczyć jego miejsce pracy ale tak po prawdzie najbardziej zależało mi na spędzeniu z nim każdej możliwej wolnej chwili jaka będzie nam dana. Trochę było mi głupio przed rodziną, że wybrałam Yoongiego ale myślę, że każdy zachował by się podobnie w mojej sytuacji. Tym bardziej, że nie mogłam odmówić takiej propozycji.

Melodia mojego sercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz