- Oppa chciałam przedstawić ci mojego chłopaka. - Popatrzyłam czule na Yoongi'ego, a on na mnie. Staliśmy tak wszyscy czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony mojego brata. Widziałam jak Min Ho oddychał szybko a to oznaczało jedno. Przeprocesował właśnie co usłyszał.
Oho.
Zaraz się rozpęta Armagedon.
- Oppa powiesz coś? - spróbowałam chociaż bałam się, że to jak szturchanie byka widłami.
-Yebo* ? - Jiwo położyła na jego policzku dłoń i odwróciła delikatnie twarz brata aby spojrzeć w oczy swojemu mężowi. Mój brat patrzył na swoją żonę nieobecnym wzrokiem. Pewnie czuł się jak w jakimś kiepskim żarcie i myślał, że zaraz któreś z nas krzyknie "Niespodzianka, to był żart". Gdy jednak Jiwo nie powiedziała ani jednego słowa żeby zaprzeczyć, tylko uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco. Min Ho zaczął rozumieć, że to nie są żarty. Na jego twarzy dostrzegłam dużo emocji. Dużo za dużo. Miałam wrażenie, że przechodzi wszystkie pięc etapów żałoby według Elisabeth Kubler-Ross.
Wpierw zaczął od zaprzeczenia:
- Ja się przesłyszałem? Jiwo ja się przesłyszałem prawda? To nie jest prawda. Żartujecie ze mnie?
- Oppa....
- Żartujecie??? - powiedział wręcz piskliwym tonem.
- Min Ho - oboje z Yoongim chcieliśmy coś powiedzieć, ale mój brat nas uciszył unosząc w naszym kierunku dłoń. Nerwowo zacisnęłam palce na dłoni Yoongiego i przysunęłam się ku niemu bliżej.
- Jesteście razem? - spytał. Miał spojrzenie szaleńca gdy na nas patrzył.
- Ne. - odpowiedzieliśmy równocześnie chociaż ja mniej śmielej niż Yoongi. Mój chłopak stał niczym posąg i dzielnie znosił całą sytuację. Czego nie można było powiedzieć o mnie. Ja aż cała chodziłam, chwiejąc się na nogach do przodu i do tyłu.
- Razem? - powtórzył. - Jako para. Razem, razem?
- Ne. - Yoongi nadal nie tracąc nic z pewności siebie odpowiedział za nas dwóch.
- Nie. Nie jesteście.
- Oppa....
- Nie, nie jesteście! - krzyknął przerywając mi.
- Yebo...
- Min Ho...
- Nie, nie, nie, nie, nie..... - Mój brat puścił dłoń sowiej żony i pozostawiając nas w przedpokoju, wszedł nerwowo do salonu gdzie bawił się Bao. Poszliśmy za nim.
Etap drugi: Złość.
- Oppa.... - Byłam jak zdarta płyta która zacięła się na jednym słowie. Nie wiedziałam jak pozbierać myśli i uspokoić brata. Min Ho uniósł spojrzenie na mnie a potem spojrzał na Yoongiego. Pierwszy raz widziałam aby mój brat patrzył na kogoś w taki sposób. W jego oczach widać było cichą wściekłość.
-Min Ho. Wiem, że jesteś zaskoczony. Sam byłem zaskoczony jak sobie zdałem sprawę co do niej czuje. Wiem jak to brzmi i wiem jak to wygląda ale naprawdę nie planowałem tego. Uwierz mi sam wahałem się zanim ostatecznie wykonałem jakiś ruch.
O.... to coś nowego. Tego nie wiedziałam.
- Obiecuje ci, że się nią zaopiekuję, że naprawdę nie mam złych intencji. - Yoongi ukłonił się a ja obserwowałam brata. Jego twarz z każdą chwilą stawała się co raz to bardziej czerwona.
- Nie!.... nie!.... nie.!... nie! Nie zgadzam się słyszysz! Nie zgadzam się! Jesteście razem, tak? - kiwnęłam głową, niezdolna wykrztusić z siebie słowa.
CZYTASZ
Melodia mojego serca
FanfikceSa-ri to jest naprawdę poważna sprawa- Jiwo nagle bardzo spoważniała. - posłuchaj to nie jest byle kto, nawet to nie jest jakiś normalny idol. Rozumiesz mnie? To jaką ten człowiek ma pozycje w Korei można jedynie przyrównać do właściciela Samsunga...