Kończąc pracę, poszłam przebrać się do szatni pracowniczej w swoje normalne ciuchy. Spojrzałam na to w czym przyszłam i zaklęłam pod nosem, żemoglam ubrać coś bardziej wyrafinowanego. Miałam do dyspozycji zwykłe jeansy, czarny podkoszulek na ramiączkach i moją ulubioną bluzę z kapturem z Charmanderem. Moje eleganckie buty zamieniłam na zwykłe conversy. Włosy spięłam w kucyk spojrzałam raz jeszcze w lustro. Nałożyłam pomadkę na usta, poprawiłam tuszem rzęsy i byłam gotowa. Mówiąc, że jestem podekscytowana, to mało powiedziane. Byłam wniebowzięta możliwością ponownego spotkania z Yoongim. Od naszego ostatniego spotkania o niczym innym nie myślałam niż o tym, żeby raz jeszcze móc z nim na spokojnie porozmawiać. A teraz gdy dodatkowo wiedziałam kim jest, rozumiałam bardziej dlaczego wydawał się wobec mnie nieufny i zamknięty w sobie. Czułam jak z minuty na minutę moje serce zaczyna bić mocniej.
Może teraz gdy znam prawdę możemy być z sobą szczerzy i nie będzie już między nami tej niezręcznej ciszy?
Wychodząc z zaplecza podeszłam jeszcze pożegnać się z Min Hyun'em oraz innymi osobami z którymi tego dnia pracowałam na zmianie. Kłaniając się uprzejmie na pożegnanie kolegom i koleżanką podeszłam do Min Hyun'a który wrócił właśnie z sali z tacą pełną pustych naczyń.
- Min Hyun dziękuję za dziś, ja już idę do domu!- Nie umiałam ukryć mojej radości. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Chyba zbyt entuzjastycznie pożegnałam się z kolegą, ponieważ Min Hyun spojrzał na mnie zdumiony tym moim nagłym przejawem optymizmu. Przeważnie gdy kończyłam pracę, byłam wykończona. Cztery godziny stania w szpilkach i grania na skrzypcach często powodowało u mnie okrutny ból pleców. Nie mówiąc już o stopach. Nie raz pod koniec zmiany jedyne o czym marzyłam to aby nikt się do mnie już nie odzywał i żebym magicznie przeteleportowała się do łóżka. Często też marudziłam koledze z pracy mówiąc mu co mnie danego dnia bardziej boli.
- Nie chcesz poczekać? pójdziemy razem jak zawsze. - Min Hyun odłożył naczynia i spojrzał na mnie. Pewnie zastanawiał się skąd we mnie ten nagły przypływ entuzjazmu.
- Nie trzeba. Dziś wrócę sama naprawdę. - Dodałam pośpiesznie widząc jak zaskoczenie maluje się na jego twarzy.
- To ja już lecę do jutra! - widziałam, że Min Hyun chce coś powiedzieć ale weszłam mu w słowo nie dając się odezwać. Wiedziałam co chciał powiedzieć. Odkąd rozpoczęłam pracę prawie co wieczór Min Hyun odprowadzał mnie na przystanek. To był już taki nasz wspólny rytuał. Czasem gdy nie byłam aż tak zmęczona, szliśmy coś zjeść w przydrożnych street foodach. Rozmawialiśmy wtedy, śmialiśmy się i piliśmy piwo. Oboje lubiliśmy te wspólne kumpelskie wypady po pracy. Ale nie dziś. Dziś chciałam, żeby to Yoongi odwiózł mnie do domu. Dziś to z nim chciałam wracać. Na tą myśl poczułam że się uśmiechnęłam lekko do siebie. Dobrze, że byłam już odwrócona plecami do Min Hyuna i szłam ku wyjściu bo nie chciałam dać po sobie poznać jaki był prawdziwy powód mojego zadowolenia. Nagle poczułam wibracje w kieszeni spodni. Wyciągnęłam z niej mój telefon i spojrzałam na wyświetlacz. To był sms od Yoongiego. Odblokowałam ekran i zaczęłam czytać
[00:15] Min Yoongi
"Czekam w czarnym vanie od zaplecza, na rogu ulicy"
[00:16] Wiadomość od Ja:
"Idę 🙂"
Pobiegłam w stronę tylnego wyjścia i pchnęłam drzwi. Znalazłam się na tyłach ulicy. Poczułam świeży powiew chłodnego wiosennego powietrza. Dobrze, że miałam swoją bluzę z kapturem bo bym na pewno zmarzła. Zaczęłam się zastanawiać gdzie mógł też być zaparkowany ten van. Ruszyłam przed siebie wąską uliczką. Miałam do wyboru tylko jeden kierunek. Wiedziałam, że od zaplecza na rogu ulicy może tylko oznaczać jedno miejsce. I właśnie w tym kierunku teraz szłam. Gdy wyszłam na ulicę dojrzałam duży czarny wan zaparkowany nieopodal mnie. Pewnie w normalnych okolicznościach nie biegłabym tak ochoczo do wielkiego samochodu z przyciemnionymi szybami grubo po północy w środku tygodnia. Przez chwile nawet mi do głowy przyszło, że zachowuje się nieostrożnie w końcu co ja o nim wiem? jest idolem i przyjacielem Min Ho i w sumie tyle. Ale może to jakiś dziwak? Idole też mogą być zboczeni.
CZYTASZ
Melodia mojego serca
FanficSa-ri to jest naprawdę poważna sprawa- Jiwo nagle bardzo spoważniała. - posłuchaj to nie jest byle kto, nawet to nie jest jakiś normalny idol. Rozumiesz mnie? To jaką ten człowiek ma pozycje w Korei można jedynie przyrównać do właściciela Samsunga...