Rozdział 19 - Krok w kierunku jutra

325 33 10
                                    

Następny poranek był jednym z potworniejszych w życiu Harry'ego. Każda czarodziejska gazeta wydała specjalne wydanie obejmujące przemówienie Harry'ego, a wszystkie przybyły przed śniadaniem. „Prorok Codzienny" zamieścił duże zdjęcie Harry'ego na podium, który wyglądał na pewnego siebie, nieme słowa uciekały z jego ust, a całość zajmowała połowę pierwszej strony pod nagłówkiem, który brzmiał: Wyzwoliciel Harry Potter Ogłasza Plan Pokojowy. Jego przemówienie zostało wypisane pod zdjęciem słowo po słowie, a resztę gazety zajęły artykuły redakcyjne. Wydawało się, że każdy pracownik „Proroka Codziennego" miał swoje zdanie i czuł potrzebę opublikowania go. Co zaskakujące, nikt nie skrytykował słów Harry'ego.

Jednak „Tygodnik Czarownica" zdecydował się na poszerzenie swoich kryteriów. Na okładce widniało zdjęcie Harry'ego, na którym przez dłuższą chwilę wpatrywał się w bok, po czym jego wzrok opadał i lekki uśmiech pojawiał się na jego twarzy, a obok były duże, pogrubione litery: Harry Potter, od Chłopca, Który Przeżył do Naszego Obrońcy i Wyzwoliciela. Poniżej widniał migoczący napis Edycja Limitowana. Grupki dziewczyn otaczały każdego, kto dostał kopię, wpadając w zachwyt i chichocząc za każdym razem, gdy przewracano stronę.

Harry poważnie myślał, że albo umrze ze wstydu albo zemdleje z powodu nadmiaru „niewygodnych" emocji, które wychwytywał. Tak czy inaczej, dobrym pomysłem wydawało się jak najszybsze opuszczenie Wielkiej Sali.

Zajęcia były absolutną torturą. Był uwięziony całymi godzinami w pomieszczeniu z dziewczynami, które go pożądały i chłopakami, którzy czuli do niego urazę. Te dwie przeciwne emocje nieustannie walczyły o dominację na każdych zajęciach, przez co na koniec dnia Harry pozostawał z wielkim bólem głowy. Sfrustrowany, wyczerpany i cierpiący na migrenę, Harry zamiast do Wielkiej Sali udał się na kolację do swoich pokoi. Naprawdę nie sądził, by był w stanie znieść więcej obcych emocji bez utraty przytomności.

Bez względu na powody, Harry musiał przyznać, że nigdy nie spał tak mocno bez pomocy eliksirów. W chwili, gdy jego głowa dotykała poduszki, pozostawał martwy dla świata, dopóki następnego ranka nie obudził się w świetle słońca, które wypełniało jego pokój. Prawdę mówiąc, Harry mógł wymyślić wiele lepszych sposobów na przesypianie nocy. W końcu uczucie, że jego głowa może zaraz eksplodować, nie było czymś, czego Harry chciał doświadczać codziennie.

Niestety ten dzień nie był lepszy od poprzedniego, ale z innych powodów. Wydawało się, że wszyscy nauczyciele otrząsnęli się z odrętwienia i zaczęli zabierać punkty za zakłócanie ich zajęć. To tylko zintensyfikowało uwagę, jaką wszyscy poświęcali Harry'emu, gdy zajęcia się kończyły. Jedzenie w Wielkiej Sali z pewnością nie wchodziło w grę, podobnie jak spędzanie czasu w większym tłumie. Na szczęście Ron i Hermiona rozumieli, co naprawdę się dzieje i wzięli na siebie obowiązek zapewnienia Harry'emu jak najwięcej przestrzeni. Ron groził nawet, że przeklnie grupę pierwszaków, którzy nie chcieli zostawić Harry'ego w spokoju i ostatecznie przeklął grupę starszych Ślizgonów, którzy odważyli się wyśmiewać z całej sytuacji, czym zarobił sobie na całodniowy szlaban w sobotę, na czas wyjścia do Hogsmeade.

Ron przyjął szlaban z dumą, twierdząc, że ktoś to musiał zrobić, skoro nie było nauczycieli. Profesor McGonagall nie był zadowolona z tego komentarza, ale również nie poprawiła go. Poza tym, wszystko było dla Harry'ego tak trudne tylko dlatego, że był empatą, czego cała populacja Hogwartu była nieświadoma.

Następnego ranka o świcie Harry został brutalnie obudzony przez Hermionę, która zdjęła jego kołdrę i prawie wypchnęła go z łóżka. Na początku Harry chciał ją przekląć do nieprzytomności, ale kiedy umył się i wyszedł z pokoju, był zadowolony, że obudziła go tak wcześnie. Korytarze były praktycznie puste, tak samo jak Wielka Sala. Harry nie mógł powstrzymać westchnienia ulgi, gdy siadał i zabierał się za śniadanie. Po ostatnich dwóch dniach obawy Hermiony były łatwe do zignorowania.

Powstanie Obrońcy | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz