A little party never hurt no one..

124 14 3
                                    

Nie wiem która była godzina, ale za oknem było ciemno a księżyc lekko rozjaśniał podwórko. Dostałam chyba z 50 powiadomień nieodebranych połączeń od mamy. Natasha napisała do mojej rodzicielki, że jesteśmy bezpieczne u niej w domu. Po wygłupach na stole z Tomem, Georg polał nam kilka shotów.

-Za nasze zdrowie!- krzyknął. Też był pijany, więc z jego mowy nie dużo można było zrozumieć. Natasha pokręciła na nas głową.

-W,..,Wiecie jak ja was uwielbiam!-  Uśmiechnęłam się. Podeszłam do Billa który tylko obserwował moje ruchy. Nat patrzyła się na mnie jakby miała mnie zabić. Dawała mi znać, że jeśli coś odwalę, nie ręczy za siebie.
Bill chyba też nie był trzeźwy, jednak napewno mniej pijany odemnie. Usiadłam bardzo blisko niego, kładąc mu nogi na kolana. Po prostu padłam ciałem na jego ramie, przez co zaczęłam się śmiać.

-O mój bożeeeee, ale fajnie-

Czarnowłosy tylko zachichotał. -Ida? Jesteś pijana?- spytał spoglądając na mnie.

-Jaa? No co ty. Mogę zrobić jaskółkę..- powiedziałam, już chciałam się zerwać i udowodnić że naprawdę jestem trzeźwa. Czarnowłosy złapał mnie za ramię i przytrzymał.

-Nie musisz, wierzę ci- Zachichotał.

-A..Ale dlaczego ty się ze mnie śmiejesz!?- Założyłam rękę na rękę, udając obrażoną.

-Nie śmieje- Powiedział delikatnie z uśmiechem na twarzy, a po chwili poczułam nieśmiały pocałunek na moim poliku. Zarumieniłam się i uśmiechnęłam, później oddając się jego ramionom. Tom mimo tego że był pijany, spojrzał się na swojego brata z dumą i szerokim uśmiechem. Bill tylko wywrócił oczami i kontynuował pieszczenie moich ud.

W około mnie słyszałam tylko hałas, krzyki, muzykę i dźwięk szklanych butelek. Z nocy filmowej rozkręciła się domówka. Przez jakiś czas leżałam wtulona do Billa, ale powoli oderwałam się od czarnowłosego i złapałam butelkę wódki, po kryjomu uciekając do pokoju czarnowłosego. Chyba nikt nie zauważył że zniknęłam. Wczołgałam się po schodach i chciałam wejść na łóżko, ale mój stan nietrzeźwości na to nie pozwolił. Położyłam się więc na podłodze, obok szafy, co jakiś czas popijając wódkę. Zamknęłam oczy pogrążając się w własnych myślach.

\\\ Bill's Pov///

Zwykła noc filmowa zmieniła się w istne wariacje.  Nie chciałem pić, ale dla towarzystwa skosztowałem wina. Gadałem z Natashą i Gustavem ciągle mając na oku Ide. Była tak pijana. W końcu zeszła ze stołu rzucając się w moje ramiona. Przytuliłem ją i obdarowałem nieśmiałym buziakiem w polik. Widziałem tylko wzrok Toma. Był taki zarozumiały i arogancki. Uśmiechnął się szpetnie i z Georgiem popili jeszcze parę shotów. W pewnym momencie Ida zniknęła z mojego uścisku. Pomyślałem, że poszła do łazienki. Gdy tylko zniknęła podszedłem do Toma, ciągnąc go w cichsze miejsce w domu.

-Co ty sobie wyobrażasz- warknąłem cholernie zły na bliźniego.

-S-Słucham!?- zabełkotał. Z jego oddechu jedyne co było czuć to czysta wódka.

-Upiłeś mi Ide i jeszcze próbowałeś się do niej zbliżyć a obojga byliście pijani! Czy ciebie pojebało?- Warknąłem na brata. Byłem tak cholernie wkurwiony. Tom od początku coś kombinował. Od samego początku widziałem jak się na nią patrzył.

-Zluzuj majty- machnął na mnie ręką trzymając trunek w dłoni. -Przecież to moja koleżankaaaaa- zaśmiał się. Był tak pijany, to wkurzało mnie jeszcze bardziej.

-Lepiej ogarnij swoje brudne dupsko- Powiedziałem puszczając jego kołnierzyk ostatni raz obdarowując go zabójczym wzrokiem po czym wybrałem się na poszukiwania Idy. Wszędzie gdzie tylko mogłem to zaglądałem. W końcu poszedłem do mojego pokoju i zastałem brunetkę na podłodze z w połowie wypitą butelką wódki. Westchnęłam przestraszony i podszedłem do niej odkładając alkohol na bok.

-Ida wszystko okej?- spytałem delikatnie głaszcząc jej twarz. Zaczęła coś bełkotać, nic nie mogłem zrozumieć.

-Biedactwo..- szepnąłem i wziąłem ją na ręce, aby móc swobodnie położyć ją na moim łóżku.

-Zostanę tu z tobą.- oznajmiłem przykrywając ją kołderką. Siedziałem tak przy łóżku i przyglądałem się jej twarzy. Nawet teraz wygląda tak prześlicznie. Nieświadomie uśmiechałem się delikatnie.

-Bill...? Możesz s~spać ze mną..?- Spytała cicho brunetka

-Oczywiście- Moje serce było tak uradowane. Już przez chwilę zapomniałem o tym idiocie z którym konfrontowałem się parę minut temu. Położyłem się ostrożnie za Idą i otuliłem ją moim ciałem. W takiej komfortowej dla nas pozycji usnęliśmy.

Kawiarnia - BILL KAULITZ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz