Rozdział 5

40 0 0
                                    

Wielki Remington wraca na wolność po dwóch latach!

Po dwóch latach odsiadki 21 letni syn wpływowego biznesmana, Tyler "Asher" Remington wychodzi wraz ze swoim bratem z aresztu śledczego w Chicago. Powodem aresztowania był nieudany przemyt narkotyków na tereny Korei Północnej...

I tak od tygodnia. Od tygodnia nic innego nie robię niż czytanie artykułów w internecie na temat bruneta, który się do mnie włamał tamtego pamiętnego dnia.

Dalej twierdzę, że to jest jakiś zajebiście nieśmieszny żart mojego brata, aby przypomnieć mi o swoim istnieniu. Przecież to nie możliwe, że ktoś taki jak on zainteresował się moją osobą.
Nie jest to możliwe, ponieważ nikt się tobą nie interesuje...

- Rosa, możesz łaskawie się pojawić na dole i zjeść ze mną obiad? - usłyszałam za drzwiami mojego pokoju głos rodzicielki - Adam by nie chciał, aby biedna i schorowana matka, była tak traktowana przez jego własną siostrę.

- Gdyby jeszcze ta "biedna i schorowana matka" wiedziała, że jej córka była prostytutką dla korzyści jej "kochanego" starszego braciszka - wymamrotałam pod nosem patrząc na ekran komputera. Gdyby ona wiedziała cokolwiek - Już idę! - krzyknęłam i ruszyłam w stronę schodów na dół.

Podczas schodzenia, wpadła mi do głowy taka myśl, że może ta kobieta, która mnie urodziła, wie wszystko o tym co się działo zanim Adam zniknął, o tym gdzie on przebywa i czy ma zamiar wrócić czy też nie.

Jednakże moje myśli zakłócił zaskakujący widok siedzącej przy stole Scarlett. Była ubrana czarne rurki, koszulkę z krótkim rękawem i narzuconą na nią granatową koszulę flanelową w czarną kratę. Mina dziewczyny wskazywała na to, że coś się musiało stać, ale nie do końca na jej niekorzyść.

- O, już jesteś Rosa - powiedziała moja mama, takim głosem, jakbym bynajmniej ją okradła - Proszę, usiądź przy stole.

Po tych słowach mogłam zauważyć, że w rubinowych oczach Scarlett błysło coś w rodzaju satysfakcji. Tego się nie spodziewałam po niej. Ja nawet nie byłam świadoma, że ona tak w ogóle potrafi. Tylko teraz pytanie brzmi. Dlaczego?

Od jakichś pięciu minut w zupełnej ciszy jemy obiad. Przy okazji moja matka została przez blondynkę po raz enty pochwalona za kurczaka, którego zrobiła. Po kolejnych trzech postanowiłam, że zakończę tą całą szopkę, ponieważ Scar nie znałam od wczoraj, a cisza cholernie mi ciążyła.

Lecz kiedy miałam się już odzywać, w kolejkę wepchnęła się Eleonora:

- A powiedz mi Scarlett kochanie. Co cię skłoniło do tego, żeby nas odwiedzić?

- Nic wielkiego - Taa... Jeżeli to nic wielkiego, to ja jestem księżną Monako - Oprócz tego, że rozmawiałam z pani synem i chyba wiem dlaczego zniknął.

Ja myślałam, że nic mnie dzisiaj nie zaskoczy bardziej niż jej wizyta, ale jednak ostro się myliłam skoro, gdy oznajmiła, że rozmawiała z tym zwyrolem, spowodowała ona śmierć mojej duszy. No ale ja jak to ja starałam się sobie wmówić, że przyszła mnie bronić i opowiedzieć, co się działo przez ostatni miesiąc.

Lecz wszystko co dobre, szybko się kończy.

- A więc słucham Scarlett. Dlaczego?

- Uciekł przez Rosę.

Słuchając jej, moja mama prawie zadławiła się sałatką, a ja popatrzyłam się na nią, jak na idiotkę. Dziewczyna kontynuowała dalej:

- Jak z nim rozmawiałam, wydawał się załamany. Jak pani nie było, to Rosalinda szła do pokoju Adama i go wyzywała, a nawet czasami biła - z każdym jej słowem, coraz bardziej chciało mi się wymiotować - A w dniu jego ucieczki, Rosa totalnie oszalała. Jak on mi to opowiadał, to nie chciałam wierzyć, że ona byłaby w stanie nawet pomyśleć, żeby to zrobić.

Ángel del InfiernoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz