-Ale, Valerie, proszę usiądź.
Chodziłam w te i we w te, bo nie mogłam opanować emocji. Dyrektor nic nie robił sobie z tego, że Bill został wyzwany. Mówił, że "to normalne u nastolatkow". Nie, to nie jest normalne. Tymbardziej też u nauczyciela, który moim zdaniem powinien dostać solidna karę, za to co zrobił. Dyrektor nie chce uwierzyć, że tak ,,cudowny" facet jest w stanie powiedzieć takie coś. Jest w niego okropnie zapatrzony.
-Nie, nie usiade- od razu powiedziałam, nadal drepcząc po gabinecie. Musiałam rozladowac jakoś emocje. Bill siedział w fotelu i ciągle na mnie patrzył. Nie chciał tu iść, ale ja się uparłam. Musi spotkać ich jakaś kara.
-Czego ode mnie oczekujesz?- dyrektor złożył ręce jak do modlitwy.
Zachciało mi się smiac. Dokładnie przedstawiłam sytuację dla niego, powiedziałam mu swojej zdanie, a on się mnie pyta co on ma z tym zrobić? Przecież to on szkolił się do pracowania z młodzieżą, a nie ja. To on jest od rozwiązania takich spraw, to dlaczego pyta się mnie glupio.
-To co Pan uważa są słuszne.
Musiałam być kulturalna, bo inaczej jeszcze ja bym dostała karę. Myślę, że prędzej i tak ja dostane niż oni. Taki to jest właśnie świat. Próbujesz kogoś bronic, masz rację, ale i tak ty oberwiesz, a innym ujdzie płaczem. Tak jest zawsze. Świat jest okropny.
-Moim zdaniem nic się nie stało.
Tętno w moich żyłach przyspieszylo. Spojrzałam na Billa, którego wzrok od razu wylądował na ziemi. Widziałam, że go to boli, przeciez to go wyzywali i to on przez to przechodzi. Nie ma normalnego życia, bo na każdym kroku jest wyśmiewanym, a dyrektor twierdzi, że to normalne i nic z tym nie może zrobić. To jest naprawdę chore.
Raz jak kazałam dla mojej znajomej z klasy się zamknąć, bo mnie wkurzyła. Dostałam karę, musiałam siedzieć dwie godziny po szkole. A oni, za to, że go wyzwali nic nie dostaną?
-To nie jest sprawiedliwe- fuknelam nagle stając.- Jakim prawem oni nie zostaną ukarani?
-Nie będę z tobą dyskutował, Gavens. Jeszcze jedno słowo a dostaniesz uwagę.
Prychnęłam pod nosem. Najlepiej postraszyć uwaga, chociaż ma się racje. Nauczyciele zawsze tak robia. Nie chcą przyznać się do błędu, więc próbując go zrzucić na ucznia, krajac go na dodatek uwaga. Tak, jak już wcześniej mówiłam, życie jest niesprawiedliwe.
-Wracajcie już na lekcje- powiedzial wstając od biurka.- Mam ważniejsze sprawy na głowie.
Stanęłam obok Billa I poprostu patrzyłam jak nasz dyrektor opusza pomieszczenie. Jeszczs głośniej prychnęłam i pokręciłam głową. Nie mogłam uwierzyć, że on tak po prostu nas olal i wyszedł.
Wróciliśmy na lekcje. Akurat byla końcówka W-F, więc od razu poszliśmy na ławki, które znajdowały się na korytarzu. Usiedliśmy na nich i zaczęliśmy jeść swoje śniadanie. Spojrzałam na Billa, który nie otworzył nawet swojego plecaka.
-Nie chcesz jeść?- zapytał się go.
-Nie jestem glodny, niedawno jadlem- uśmiechnął się do mnie promiennie.
Wyciągnęłam swoją kanapkę i zaczęłam ją jeść. Akurat obok nas przechodziła Lucy. Od zawsze się z nią kłóciłam, nigdy nie mogłyśmy znaleźć swojej drogi porozumienia. Spojrzała na mnie i Billa. Otworzyła szeroko oczy, a później zaczela się smiac. Pokazałam jej z premedytacja środkowego palca, wysyłając jej jeszcze buziaka. Skrzywiła się i odeszła dalej. Machnęłam ramionami i kontynuowałam swój posiłek.
Bill zaśmiał się pod nosem i zaczął oglądać coś na swoim telefonie. Lekko podnioslam głowę i zajrzałam w jego telefon.
-Hej, co ty robisz?- zaśmiałam się wyrywając mu telefon, ponieważ oglądał mój profil na Instagramie.
-Fajny masz plakat na scianie- uśmiechnął się dumnie.
Nie, proszę, aby to nie jest zdjęcie na tle tej ściany z wielkim plakatem Billa. Przybliżyłam zdjęcie, aby zobaczyć je z bliska. No oczywiście, że było to one. Myślałam, że teraz to spale się ze wstydu. Oddałam mu telefon i zaczęłam przeglądać coś w swojej komórce. Tak naprawdę przesuwałam ekran z lewej do prawej, bo chciałam mu pokazać, ze mnie to nie obchodzi i nie interesuje.
Oczywiście, że mnie interesuje. Mam wrażenie, że zaraz spadnę z tej ławki, tak bardzo Bill wbija spojrzenie w moja osobę. Jestem całą spięta, nie chce się poruszyć, aby nie przykuc za bardzo uwagi innych ludzi. Chciałam stamtąd uciec, ale nie chciałam wyjść na idiotke. Bałam się też, że pójdzie zaraz do Toma I reszty zespołu. Opowie im o tym co ujrzał, a mnie zaczął wytykać palcami. Przecież nie znam go tak naprawdę. Wiem kim jest w Internecie. Ten prawdziwy Bill może być inny, niż ten ktorego każdy zna.
- Znalazlas coś w końcu ciekawego na tym ekranie?- zapytał i tym razem to on zajrzal mi w telefon.
-Co?
- No ciągle na niego patrzysz, więc myślałem, że coś ciekawego tam masz.
Naszczescie uratował mnie dzwonek na lekcje. Wstałam z ławki, założyłam swój plecak na plecy I ruszyłam do sali. Za mną od razu wszedł Bill. Popatrzyłam na moją ławkę. Siedzenie obok było puste. Usiadłam na swoje miejsce. Mój znajomy stanął obok mojej ławki rozglądając się, gdzie może usiąść.
-Hej, Valerie- powiedział do mnie Klaus. Jest we mnie zakochany już od dwóch lat.- Mogę dziś z tobą usiasc? Gabby zwolniła się do domu.
Nie chciałam być chamska, ale tez nie chciałam z nim siedzieć, bo wiem, że dla niego to bardzo dużo znaczy. Nie robię lubić mu zbędnej nadziei, dlatego też często go olewam.
Już miałam kiwnąć głową, bo nic mi nie zostało, kiedy zobaczyłam jak Bill usiadl obok mnie patrząc się na Klausa.
-Tu jest miejsce zajete- powiedział, wyciągając swój notes.
-Czemu tu usiadłeś? Przecież to ja miałem tu siedzieć.
-Sorry, usiadłem tutaj pierwszy. Spóźniłeś się.
Ten tylko wziął głęboki oddech I odszedł do ławki, gdzie usiadł. Nie powiem, było mi go szkoda. Robił naprawdę wszystko, abym się z nim umówiła, ale on nie był w moim typie. Brązowe włosy ścięte na buzz cut, to nie moja bajka.
Bill otworzył swój notes i zaczął uderzać długopisem o swoje zęby. Była to godzina wychowawcza, więc było można robić co się chce. Chociaż on i tak dzis mógł robić co chce.
Katem oko zauważyłam, że na jednej ze stron są jakieś zdania, niektóre są poprzekreslane. Jest dużo rysunków. W jedym wielkim skrócie, jest tam taki trochę bałagan. Ale właśnie to daje taki piękny klimat tych wszystkich zapisów. Nieziemski klimat. Przekreślony tekst, na górze napisany inny. Masa jakiś bazgrołów dookoła. Gdzie niegdziej rozlany tusz z długopisu. Wygląda to jak jakieś arcydzieło. Od zawsze podobały mi się takie rzeczy.
-Co robisz?- zapytalam go.
-Jak narazie nic- machnął ramionami.- Próbuje wymyślić jakiś tekst do piosenki, ale coś mi nie wychodzi. Nie mam od paru dni weny.
-Może Ci pomogę?
-Naprawdę?- jego oczy zabłysły na moje słowa. Kiwnelam głową zgadzają się.
Podał mi swój notatnik. Dokładnie przeczytałam to co już napisał. Tekst wydawal się naprawdę super.
Wymyśliłismy razem całą piosenkę. Naprawdę świetnie się bawiłam przy tym. Była to miła odskocznia od rzeczywistości.
///
Hejka!
Przepraszam Was, że nie było tak długo rozdzialow. Miałam strasznie dużo sprawdzianów po świętach i nie wyrabiałam. Dziś znalazłam trochę czasu, więc coś napisałam. Już nawet zaczęłam w szkole to pisać.Teraz rozdziały postaram się pisać w miarę regularnie, bo od poniedziałku zaczynam ferie. (W koncuuuu)
Mam nadzieje, ze rozdział się podobał.
Do zobaczenia! <3
CZYTASZ
Only You | Bill Kaulitz
FanfictionRok 2023, Niemcy. Gdzieś w Berlinie. Valerie Gaves to wielka fanka zespołu noszącego nazwę „Tokio Hotel". Ściany jej sypialni są ozdobione mnóstwem zdjęć chłopaków, jednak tylko jeden z nich skradł serce dziewczyny. Bill Kaulitz. Gdy czarnowłosa wy...