11

252 24 30
                                    

POV: GABBY

Zabije go.

To była moja pierwsza myśl, kiedy zobaczyłam te zdjecie na Internecie. Minął jeden dzień odkąd zaczęliśmy się spotykać tak na poważnie. Cieszyłam się , jak małe dziecko z tego związku, ponieważ był to mój pierwszy chlopak i był to Tom Kaulitz. To oczywiste.

Poprostu przewijałam różne story na Instagramie, kiedy natknęłam się na relacje Toma. Oczywiście weszłam w nią. Byłam ciekawa co porabia mój chlopak. Od razu pożałowałam swojej decyzji. Krzyknęłam na cały dom i rzuciłam telefonem na łóżko. Znałam jego życie dotychczas. Imprezy, dziewczyny tylko na jeden dzień i tak w kółko. Ale obiecał mi, że dla mnie się zmieni. Tez zastanawiałam się długo nad zbudowaniem z nim jakiejkolwiek relacji. Bałam się, oczywiście, ale mu zaufałam. A on jeden dzień po podjęciu mojej decyzji, kiedy zostaliśmy para, na jakiejś imprezie całował się z jakąś mulatka. No myślałam, że rozniosę cały pokój. Oczywiście pierwsze co zrobiłam to było zablokowanie go wszedziej gdzie się da. To był taki mój pierwszy ruch.

Dzień później dzwonił jakiś nieznany dla mnie numer. Odebrałam go i oczywiście usłyszałam tam głos Toma. Od razu sie rozlaczylam. Ale później odblokowałam go wszedziej i zadzwoniłam do niego. Odebral Bill, co mnie zdziwiło. A pozniej jego brat powiedzial mi, że Tom jest w klubie. Nie no świetnie. Pewnie znowu poszedł lizać się z jakimiś laskami.

Po skończonej rozmowie z Billem musiałam wyjść na świeże powietrze, aby trochę ochłonąć. Miałam ochotę roznieść tego chlopa.

☆☆☆

-Moge dzis spać u ciebie?- Valerie weszła do mojego domu. Jej mina była taka niespotykana. Złość zmieszana ze smutkiem.

-Pewnie, ale co się stało?- naprawdę nie wiedzialam o co chodzi. Bardzo rzadko przychodziła do mnie tak bez zapowiedzi. Zazwyczaj wtedy jak chciała uciec od wszystkiego. Ciekawe co teraz się stało.- Usiądź- wskazałam jej kanape, na której zaraz obydwie usiadłyśmy.

-Poklocilam się z rodzicami- wyznala mi po tym jak wzięła głęboki oddech.

-Powaznie?- byłam zdziwiona. Valerie I rodzice prawie nigdy się nie kłócili, dlatego też było to dla mnie dziwne.- O co poszło?

-O Georga.

-O Geroga?

-Tak- spojrzała na podłogę i zaczela bawić się swoimi palcami.- Wiesz, oni się boją, że to będzie drugi wiesz kto- zwiesiła głos i pozwoliła, aby z jej oczu wypłynęło parę łez. Zaraz uniosłam dlon i lekko je wytarłam.

-Ale dlaczego tak sądzą? Dal jakiś znak bądź zachowuje się podobnie do niego?

-Nie, właśnie nie- zasmiala się i machnęła ramionami- Dlatego też nie rozumiem ich zachowania.

-Może spróbuj z nimi porozmawiać?- zasugerowałam jej, lekko głaszcząc jej ramie.

-To nic nie da. Jak sie na cos upra to nie ma mowy, że im coś uswiadomie.

Było mi przykro słuchać o tym co przeżywa moja przyjaciółka. Było widać po niej, że kocha Georga, a jej rodzice nie są zadowoleni z tego związku. Wsumie ja też nie byłam. Skrycie byłam największą shiperka Billa I Valerie.

-Moze pogadaj z Tomem? Wytlumaczy ci czemu to zrobił. Dlaczego taka akcja ma zawładnąć waszym szczęście i przyszłością?- zmieniła temat.

Valerie wiedziała o akcji z Tomem, dowiedziała się zaraz po mojej rozmowie z Billem.

Zamyśliłam się chwilę przetwarzając jej słowa w głowie. Może I miala rację? Może powinnam pogadać z Tomem?

Spojrzałam na moją przyjaciółkę, której oczy samoistnie się zamykały, a głowa lekko opadala. Zrobiło mi się jej znowu żal. Była bardzo zmęczona, myślę, że kłótnia z rodzicami dołożyła jej więcej zmartwień i zmęczenia.

-Chcesz się już położyć?- zapytalam lekko dotykając jej ramienia.

-Tak, proszę- mruknęła cicho, przecierając oczy.

POV: VALERIE

Weszłam do swojego pokoju w romu Gabby nadal zaspana. Jak byłyśmy młodsze jej rodzice zrobili mi własny pokój w ich domu, z którego korzystam do dziś. Zawsze jak przychodzę do blondynki na noc, to tu śpię. Nadal jest trochę w stylu dziecięcym. Gdzie niegdziej na scianie wiszą jakieś plakaty z Hello Kitty, bądź Winx, naklejki w ksztalcie ksiezyca i gwiazdek na suficie. Oczywiście rok temu dodałam tutaj parę plakatów Billa i całego Tokio Hotel. Zawsze jak patrze na plakaty i naklejki przed snem uśmiechem się do samej siebie, przypominając sobie beztroskie dziecięce dni. Dlaczego teraz nie może być tak kolorowo jak kiedyś?

Otworzyłam komodę i wyjęłam z niej swoją piżamę. Trzymałam tutaj swoje ciuchy, żeby nie przynosić wielkiej torby z ubraniami na jedną nockę. Zawsze miałam jedna parę piżam, jakieś ubrania i kilka par bielizny.

Wzięłam piżamę I bieliznę i popędziłam z nimi do toalety. Wzięłam naprawdę szybki prysznic. Zmylam swoje pozostałości po makijażu, które były porozmazywane po całej twarzy, przez mój placz. Umyłam zęby i w szybkim tępie pobiegłam do swojej sypialni. Od razu wyskoczyłam pod kołdrę wdychajac ten przecudowny płyń do płukania mamy Gabby, który pozostawiał niesamowity zapach na każdym przedmiocie. Kiedy tylko się okrylam kołdra poczułam taka błogość i lekkość. Jakby nagle wszystkie problemy zniknęły, a liczyło się tylko to, że zaraz mam zasnąć i nie myśleć o niczym co mnie niepokoi. Nie będę musiała myśleć o tym, że moi rodzice nie tolerują Georga. O tym, że Bill i Georg mają jakąś niepotrzebna spine. O tym, że moja rana na przedramieniu nadal mnie bolała. Po prostu marzyłam o tym, aby zasnąć.

☆☆☆

Ale tak jak zwykle bywa, jak chce się bardzo zasnąć, nigdy się nie może. Tak miałam i w tym przypadku. Przewracałam się z boku na bok od jakiś dwóch godzin. Miałam naprawdę dość tego, że nie mogę spać. Niektórymi momentami myślałam, że nawet się rozpłacze dając się ponieść emocjom złości i bezsilności.

Kiedy w końcu zasnęłam po chwili uslyszlam jakieś głosy wydobywające się z pokoju Gabby. Zignorowalam je starając się znowu zasnąć. Byłam wściekła, że tyle się męczyłam, aby zasnąć, a kiedy to zrobiłam zostałam perfidnie obudzona.

Znowu starałam się zasnąć, ale moje myśli nie dały mi spokoju. Jak mogłam spać wiedząc, że miałyśmy być same w domu, a teraz ktoś jest z Gabby? A co jeżeli to jakiś włamywacz, który jej coś zrobił i właśnie kroczy do mnie?

Szybko wstałam z łóżka i nawet nie pukając do drzwi weszłam do pokoju zielonookiej. Stanęłam jak sparaliżowana, kiedy w jej pokoju zobaczyłam Toma, który niespokojnie spaceruje po pomiesczeniu. Od razu niepokój odszedł z mojego ciała i odetchelam z ulga. Na szczęście mnie nie zauważyli, więc nadal prowadzili swoją rozmowę. Ostrożnie i cicho zamknęłam drzwi, aby ich nie rozporszyc i na palcach znowu pognałam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko.

Wiedzialam, że znowu nie zasnę tak szybko, dlatego też wzięłam do rąk telefon. Zauważyłam wtedy nieodczytana wiadomosc od nieznajomego numeru. Dreszcz przeszedł mi po plecach. Zawsze dziwnie się czułam, jak dostawałam jakieś wiadomości od nieznajomych, a tym bardziej w środku nocy.

Z szybko bijącym sercem weszłam w wiadomość, a kiedy zauważyłam podpis nadawcy od razu się zaśmiałam i uśmiechnęłam.

Nieznany: Hejka Val, tutaj Bill. Jak tam ręka?

Ja: Hej Bill, miło, że się odzywasz. Trzymam się dobrze. Dziękuję, że pytasz.

Okłamałam go. Nie chciałam mu pisać, że nadal mnie boli. Widziałam jak martwił się, jak Gustav mi ją opatrywał. Nie chciałam dokładać mu kolejnych niepotrzebnych zmartwień.

Z Billem pisalam przez pół nocy, dopóki nie zasnęłam z telefonem w ręku odpisując na kolejną wiadomość, która wysłał do mnie czarnowłosy.

Only You | Bill Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz