6. Podstęp

187 8 3
                                    

 Zanim zdążyłam się rozgryźć plany Addison na wieczór, ta zdążyła wybrać mi ubrania, dodatki, makeup i całą resztę. Ostatecznie skończyłam w czarnej sukience mini, którą dziewczyna dopełniła srebrnymi kolczykami oraz pierścionkami. Do tego kazała mi wyprostować włosy i porządnie się pomalować (potem i tak przez kilkanaście dobrych minut poprawiała mój makijaż). Sama natomiast założyła sukienkę w odcieniu pudrowego różu oraz w tych barwach wykonała swój makijaż. Do tego założyła złotą biżuterię.

  W mgnieniu oka znalazłyśmy się pod pewnym nocnym klubem (miałyśmy do niego wstęp dzięki siostrze Addison, która tam pracowała jako kelnerka). Moja towarzyszka stwierdziła, że na początek podejdziemy do baru, by się czegoś napić. Zaciągnęła mnie do lady po czym usiadłyśmy obok dwóch chłopaków. Z początku myślałam przez liczne kolorowe światła, że to zwykli randomowi ludzie. Tak, więc moje zdziwienie jak i zdenerwowanie było niewyobrażalne, gdy zobaczyłam, że jest to nie kto inny jak Louis oraz Jayden.

Spryciula.

- Cześć chłopaki! - przywitała się Addison z szerokim uśmiechem na twarzy.

- No cześć piękna. - Jayden również wyszczerzył zęby w uśmiechu, na co ja wywróciłam oczami. To nie jest chłopak dla niej.

Już po trzech minutach rozmowy blondynka zupełnie zapomniała o mojej obecności, więc postanowiłam pójść do łazienki.

Gdy wychodziłam z niej chowając telefon do torebki usłyszałam ten irytujący mnie głos.

- Prosiłem ją jedynie żeby czymś cię odciągnęła od tych książek. Nie, żeby od razu wyciągała cię na imprezę.

- Zdaje się, że obydwoje dobrze znamy przyczynę jej działania. - odpowiedziałam nie obdarzając chłopaka chociażby sekundowym spojrzeniem.

Po wszystkim co zdążyłam usłyszeć o Louisie zdecydowanie nie czułam się komfortowo przebywając z nim w jednym klubie.

- Jayden... - westchnął brunet. - Z całym szacunkiem, ale Addison zasługuje na kogoś lepszego..

- I kim miałby być ten ktoś? Tobą? Addison doskonale jest świadoma swej wartości i nie da się nikomu skrzywdzić. - zaczęłam iść w stronę przyjaciółki.

- W takim razie dlaczego chcesz jej zepsuć rozmowę z jej wymarzonym niedoszłym jeszcze chłopakiem? - czułam jak Louis wpatruje się we mnie.

Na jego słowa przystanęłam.

- Słuchaj, nie mam pojęcia co chcesz ugrać swoim zachowaniem. - odwróciłam się w stronę chłopaka. - Ale wiem tyle, że ja się stąd zmywam, a jeżeli...

- Przyjaciółka się na ciebie za to nie obrazi? - brunet przerwał mi.

- Nawet nie zauważy mojej nieobecności.

- A co jeśli się upije i postanowi zrobić coś głupiego.

Mimo, iż wiedziałam, że Addison w życiu by czegoś takiego nie zrobiła to i tak przejęłam się słowami Louisa. Mimo tego, że wiem, że dziewczyna nie jest taka to jednak byłaby gotowa zrobić wszystko dla jednego nie wart jej chłopaka.

  Po chwili zastanowienia westchnęłam i usiadłam kawałek dalej od przyjaciółki, by jej nie przeszkadzać i zarazem mieć ją na oku. I pomimo mych nadziei, że Louis pójdzie do przyjaciela bądź podrywać jakieś dziewczyny to nic z tego. Zamiast korzystać z imprezy postanowił usiąść ze mną przy jednym stoliku.

Spojrzałam się na chłopaka znacząco.

- No co? - zapytał po chwili. - Ty pilnujesz przyjaciółki a ja przyjaciela.

Love's a gameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz