Następny dzień rozpoczął się od porannych ćwiczeń. Remus był zabójczym nastroju nie przywykły do tak wczesnej pobudki i aktywności fizycznej. Do tej pory dzień dla niego rozpocznał się koło pory obiadowej. Tu niestety muszi dostosować się do pozostałych. Tutaj nie był następcą tronu, a zwykłym żołnierzem. Po ćwiczeniach i śniadaniu udali się do punktu dowodzenia, gdzie czekali już na nich ich opiekunowie.
– Wejdźcie, siadajcie. To są wasi opiekunowie: mag Stefano i gamma Daniel.
– Dzień dobry.
– Dobry młodzieży.
– Dziś zapoznacie się z patrolami i okolicami miasta. Będziecie na razie obserwatorami. Wieczorem podzielicie się z nami swoimi przemyśleniami na temat bezpieczeństwa i patroli.
– Poznajcie też nasze systemy komunikacji oraz sposobami rozpoznawania pułapek. – Wtrącił się gamma.
– Sądząc po waszych minach nie wiecie z czym się mierzymy. Graniczymy z Kotliną Rozpaczy. Jest ona zamieszkała głównie przez Zjawy i Upiory. Są to pomniejsze - głównie źle przemienione demony i zmarli, którzy nie opuścili tego świata. Są równie niebezpieczni jak demony czy wampiry. – wyłożył trochę wiedzy mag.
– Różnią się od mieszkańców Doliny Śmierci, ale jeśli sobie z nimi poradzicie to będziecie w stanie poradzić sobie także z demonami i wampirami. Dziś będziecie się uczyć. Tylko pamiętajcie: nie dajcie się zranić. Nie chcemy niepotrzebnej śmierci.
– Idźcie do stajni. Wejście konie i torby ze składzika i spotkajmy się i spotkajmy się za 15 minut przy bramie.
– Tak jest.
Szybko uwinęli z przydzielonym im zadaniem. Szybka odprawa przy bramie garnizonu i ruszyli na granicę. Po drodze byli uczeni systemu komunikacyjnego, a także szyku bojowego. Mimo wszystko różniły się one od tych stosowanych w stolicy czy innych częściach kraju. Późnym wieczorem dotarli do miejsca docelowego.
– To nasze obozowisko przygraniczne. Jedno z kilku. Patronujemy granice w odległości 50 km w obie strony, więc co jakiś czas są kolejne obozowiska. Na razie zapoznacie się z tym, a do kolejnych pojedziemy innym razem.
– Rozbijecie namiot. W każdym namiocie jest alfa i pomagający mu mag oraz kilka bet. – Wtrącił do rozmowy Stefano.
– Wy na razie macie wspólny namiot we trójkę. Gdy już będziecie mieli kilka bet dostaniecie inny przydział – dodał Daniel.
– Najpierw zapoznamy się z sytuacją tutaj, później będziecie mogli się rozejrzeć. Chodźmy.
Poszli do obozu by spotkać się z tutejszym dowódcą i wysłuchać informacji. Dość szybko u ich boku pojawił się dowódca obozowiska.
– Alfa Vito.
– Witaj Konstanty. Jak sytuacja?
– Od ostatniego raportu nadal panuje spokój. Nie próbuję ataków, bardziej jakby testowali nas i nasze oddziały.
– Tak? Skąd takie wnioski?
– Podchodzą do granicy, czasem nawet ją przekraczają, ale gdy tylko widzą oddział nie podejmują walki. Wycofują się prawie bez żadnej interwencji z naszej strony. To niespotykane.
– Masz rację To bardzo dziwne. Musimy pozostać czujni.
– Rozbijcie namiot chłopcy, a później rozejrzyjcie się po obozie.
– Tylko pamiętajcie: nie opuszczać obozowiska.
– Ktoś wskaże wam w odpowiednie miejsce. Do kolacji macie czas wolny.
Na gest Konstantego pojawiła się beta, która zabrała chłopców na wycieczkę po obozie. Obóz był mały i miał tylko kilka potrzebnych budynków oraz sporą ilość namiotów. W budynkach znajdowały się: punkt dowodzenia, maleńki polowy szpital i stołówka. W namiotach mieszkali żołnierze. Jako, że zbliżała się pora kolacji szybko rozbili namiot po czym skierowali się do stołówki. Tam Vito przywołał ich do siebie.
– Zjedzcie i idźcie spać. Jutro z samego rana przejdziemy się wzdłuż granicy. Musimy zobaczyć co się dzieje.
– Tak jest.
Posiłek przebiegł spokojnie, ale niestety noc była burzliwa. Godzinę po położeniu się do snu rozległy się dźwięki trąby sygnalizacyjnej. Dźwięk oznajmiał alarm: ktoś atakował oddział patrolujący. Wszyscy szybko zerwali się łapiąc za broń i ruszając w stronę środka obozu. Tam szybko zostali uformowani w odpowiednie zespoły i otrzymali rozkazy. Zaraz potem ruszyli w stronę granicy i patrolu walczącego z najeźdźcami. Remus, Romulus i Wiktor po raz pierwszy w życiu widzieli na żywo Zjawy i Upiory, a także walkę z nimi. Jako, że był to ich pierwszy raz byli na tyłach eskortując Medyków. Obserwowali z fascynacją szybko i sprawnie rozgrywającą się na ich oczach walkę. Wszędzie latały promienie zaklęć oraz słychać było szczęk zderzających się broni. Z równie wielką fascynacją obserwowali zależność między magami a wojownikami. Jedni chronili drugich. Interesujące było obserwowanie jak współpracują prawie bezbłędnie. W końcu Upiory można było zabić bez magii, ale żeby pozbyć się Zjaw potrzebna była magia. Chronili się nawzajem i współpracowali by nie marnować energii na wroga, z którym mogli nie wygrać. Jak szybko walka się zaczęła tak też szybko się skończyła. Ranni błyskawicznie zaczęli trafiać do Medyków, zaś pozostali sprzątali miejsce walki i przeganiali resztę poza granicę królestwa. Zmarli zostali oddzieleni by oddać ich ciała rodzinie na pochówek.
– Nic wam nie jest? – Zapytał Daniel.
– Nie. Co to było?
– To było to z czym musimy się mierzyć przy tej granicy. W jednej chwili jest spokojnie by w drugiej trzeba było walczyć o życie. Upiory i Zjawy mimo, że słabsze niż Demony czy Wampiry nadal są silne i potrzebują całej naszej uwagi.
– Co teraz?
– Teraz przetransportujemy rannych i zmarłych do obozu, a później do miasta. Opatrzymy rannych i podejmiemy nowe środki zaradcze. Musimy zadbać o bezpieczeństwo nasze i naszego królestwa.
– Alfa Vito. Jesteśmy gotowi do drogi.
– Dobrze. Wracajmy do obozu, musimy zwiększyć patrole. Niby dziś nie powinni już zaatakować, ale z drugiej strony wszystko jest możliwe. Z obozu wyślemy wiadomość do garnizonu by przysłali jeszcze kilka oddziałów.
– Oczywiście.
Konstanty błyskawicznie zorganizował oddział do powrotu. Gdy dotarli do obozu ranni błyskawicznie trafili do szpitala, a pozostali postanowili wrócić do snu. W końcu od rana mieli wrócić do swoich zajęć, chociaż niektórzy wrócą do garnizonu by oddać ciała zmarłych i rannych do szpitala. Do rana nie zostało wiele czasu, ale dobrze byłoby chociaż trochę odpocząć i naładować baterię. Wszyscy mieli nadzieję, że reszta nocy minie spokojnie.
CZYTASZ
wojna i magia
FantasyW przerwie Ona - przeciętnej urody dziewczyna. Uzdrowicielka, czarodziejka. Osoba, która nie ma skrupułów by złamać zasady jeśli te jej przeszkadzają. On - przystojny, bogaty następca tronu. Nienawidzi obowiązków, ale uwielbia uwagę. Wilkołak alfa...