11.

367 30 20
                                    

[Chuuya]
Usiedliśmy wszyscy w barze. Zamówiliśmy bardzo dużo sake.
Piliśmy wszyscy czynnie uczestnicząc w rozmowie.
W pewnej chwili temat zszedł na Dazaia, gdy ten był młodszy.
Opowiedziałem parę głupich historii do których sam by się nie przyznał. Nie było to nic złego, po prostu wygłupy nastolatków.

Po jednej z takich opowieści, Aiko zadała pytanie.

-Więc... jesteście teraz razem?

Spojrzeliśmy się na siebie po czym jedno z nas postanowiło odpowiedzieć.

-Niestety nie! - mówił Dazai polewając nam po kolejnym

-Myślałem że tak! - krzyczał Kunikida który po alkoholu staje się innym człowiekiem

-Wyglądacie jak para! - komentował Tanizaki

-Ojć! Niewygodne pytania! Znikam na papierosa! - oznajmił śmiejąc się Osamu

Dołączyłem do niego.

Staliśmy przed barem paląc MOJE PAPIEROSY.

-Jesteś w stanie mi obiecać że zostaniesz? - spytałem niszczac tą imprezową atmosferę

-Już raz Ci to obiecałem, przecież wiesz - mówił bezemocjonalnie

-...

-Obiecywałem Ci również że nie odbiorę sobie życia - zaśmiał się gasząc papierosa butem - Jednak potrafię dotrzymywać obietnic

-W takim razie. Obiecujesz że więcej mnie nie porzucisz? - spytałem patrząc mu w oczy

-Obiecuję...

Pocałował mnie dając tym pieczęć nad tymi słowami.
Tą bajkową chwilę musiał ktoś przerwać.

-Macie może--- przepraszam! Nie przeszkadzam! - wyszła przed bar Yosano, po chwili chowając się spowrotem do środka




[Dazai]
Weszliśmy od razu za nią. Chuuya zakrywał swoją twarz ręką ukrywając swoją spaloną ze wstydu skórę.

-Chciałam tylko zapalić.... - oznajmiła

-Wybaczamy! - rzuciłem w jej stronę nie swoją paczkę i usiadłem na miejsce

Kobieta zdążyła już w skrócie wyjaśnić co miało miejsce. Nie musieliśmy więc już im tego oznajmiać.
Tak, jesteśmy razem.







*******************
Od moich urodzin minęło już parę tygodni, minęło tez parę tygodni naszego związku.
Znaleźliśmy parę rutyn, takie jak na przykład picie różnorodnych drinków w piątki.

W jeden z takich piątków poszliśmy do nowego baru w okolicy. Jak zawsze - wybieraliśmy te które wydawały się najciekawsze. Nigdy nie byłem fanem kolorowych drinków, jednak chęć wygranej sprawiała że smakowały lepiej.
Zawsze wybieraliśmy ten, który jest lepszy. Dzisiaj również nasze napoje stawały do konkursu.

Chuuya dzisiaj zamówił part-time lover, podany w szklance z wieloma owocami.
Ja dzisiaj stawiałem na coś bardziej klasycznego, ale dobrego. Springtail cooler - podany z plasterkiem pomarańczy.

Ponownie wygrałem. "Więcej nie znaczy lepiej" idealnie to opisywało.

Żeby nikt nas o nic nie posądzał, nasza rutyną nie było jedynie picie. Codziennie wieczorem biegaliśmy - przez lata bez codziennych treningów, moja kondycja się pogorszyła.
Przyzwyczailiśmy się do życia razem, byliśmy ze sobą szczęśliwi.

Nadchodziły wakacje, planowaliśmy spędzić tydzień na greckiej wyspie. Wszystko już było ustalone, a my jedynie odliczaliśmy czas do wylotu. Zostało 8 dni.

***
Czuję w kościach że się zaraz coś spierdoli

Obietnica - Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz