12.

334 31 6
                                    

[Chuuya]
To juz dzisiaj. Wylatujemy!
Jako pierwszy ze wszystkich członków mafii wziąłem wolne, Dazai miał tak samo w agencji. Wakacje dzisiaj się rozpoczęły, a my od razu z nich korzystamy.

Po długiej i jeszcze raz długiej podróży, nareszcie byliśmy.
Nasz hotel był niedaleko paru plaż, na inne można było się dostać tutejszymi autobusami.
Wieczorem od razu po przyjeździe, poszliśmy na najbliższą z nich.

Była piękna, różniła się od tych w Japonii.
Kreta jest piękną wyspą - to jedyne co mogliśmy stwierdzić na samym wstępie.

Każdego dnia byliśmy na innej plaży. Jedne były piaskowe, na innych były same kamienie. Nawet kolor wody się różnił! Nie mogliśmy się napatrzec na piękno tego miejsca. Nie zabrakło również wycieczek po zabytkach lub innych ważnych miejscach.
Spacerowaliśmy właśnie po Spinalondze, słuchając opowieści przewodnika o tym miejscu. Patrzyłem na skupionego Osamu, wyglądał na naprawdę zainteresowanego.

-Podobały Ci się wakacje? - spytałem wiedząc że czas naszego pobytu dobiega końca

-Tak! Chciałbym tu jeszcze wrócić! - wykrzykiwał zadowolony

-A może w przyszłym roku Cypr?  - zaoferowałem

-Brzmi świetnie! - pocałował mnie w polik i ruszył dalej za przewodnikiem

To była nasza ostatnia wycieczka, musieliśmy wracać.
Wieczorem mieliśmy godnie pożegnać to miejsce, idąc na tą samą plażę co pierwszego dnia. Było już ciemno a z samego rana mieliśmy samolot.

-Powinniśmy się już zbierać, rano wylatujemy - mówiłem obserwując światło które pada na piasek z baru na plaży

-Stój! - krzyknął brunet

-Co znowu?

Odwróciłem się i zastałem kleczacego przede mną Osamu.  Nawet nie zdążył zadać mi pytania.

-Po tak krótkim czasie związku? Gdzie Ci się tak spieszy? - żartowałem

-Siedem lat znajomości... Mam poczekać następne siedem? - pytał wsuwajac pierścionek na mój palec

-Za następne siedem, ponownie to zrób!

-Ponownie? - spytał wstając z kolan

-Następnym razem bardziej romantycznie....

Wracając do hotelu żartowaliśmy o tym jak mało romantyczny był. Dazai się nie zgadzał, przecież zabrał mnie w nocy na plażę i wybrał idealne miejsce!

Już następnego dnia, późną godziną byliśmy w Japonii.

Tęskniliśmy za Kretą, prawie tak samo jak za urlopem. Praca wzywała nas oboje. Musieliśmy nadrobić swój wspaniały wyjazd.

Zabraliśmy ze sobą wiele magnesów i innych pamiątek. Ja sam przygarnąłem pierścionek na moim palcu i wiele dobrych wspomnień.






**************
[Dazai]
Powoli cały nasz dom zamieniał się w ogród. Wszędzie były rośliny... Patrzyłem z jakim zapałem i miłością Nakahara o nie dba. Mówiłem: "To tylko głupie rośliny!" Ale za każdym razem gdy widziałem jak się nimi zajmuje, serce mi się topiło.

To nic szczególnego, po prostu najniebezpieczniejszy użytkownik zdolności i najsilniejsza osoba w mafii podlewa kwiaty nucąc wesołą melodie. Lubiłem to, lubiłem wiedzę że tylko ja znam go od tej strony.

Słuchałem wykładów na temat jego kolekcji, nie potrafiłem wymówić połowy z tych nazw ale dalej wiernie go słuchałem. Nigdy nie planowałem zrobić czegokolwiek z tą wiedzą, po prostu lubiłem patrzeć jak mówi o czymś z pasją.

Miał wiele "ukrytych" cech czy zainteresowań. Uwielbiał czytać. Nie czytał byle czego - były to same romanse którymi ja zawsze gardziłem. Stawiałem raczej na kryminał lub coś psychologicznego. Książki romantyczne to przeciwieństwo tego co lubię, ale go słuchałem.... dawałem mu możliwości opowiadania mi o nich. Nie wziąłem żadnej z nich w życiu do ręki, a znałem calutką fabułę. Z każdym jego słowem, zakochiwałem się w nim coraz mocniej...

Obietnica - Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz