Rozdział 36

31 2 0
                                    

Przez kilka kolejnych dni Mary prawie codziennie przychodziła przed moją zmianą, żeby pogadać. Ciągle pisała i wysłała różne foty. Widać, że bardzo szukała towarzystwa. Na szczęście ( lub nie) wygadała mi się, że nie szuka aktualnie chłopaka , bo jakiś czas temu zdradził ją narzeczony z jej przyjaciółką. Podczas naszych rozmów obgadywaliśmy wszystko i wszystkich. Była naprawdę spoko laską i szanowała to co robię.

W piątkowy wieczór po odwiezieniu młodej na trening przyjechałem do pracy, gdzie czekała na mnie ostatnia w tym tygodniu długa zmiana. Była to kolejna stała klientka, która zarezerwowała każdy piątek przez najbliższe dwa miesiące. Nikol ( bo tak miała na imię) była inna niż pozostałe klientki. Miała odgórne wymagania, że kanapa ma być nieoświetlona, drinki podaje do momentu, aż nie zastuka palcami w stół. Nie chciała pokazywać ani twarzy ani siebie. Po seansie wychodziła jak ja sprzątałem bar. Nigdy się nie odzywała. Najwyraźniej na co dzień była przytłoczona obecnością ludzi i korzystała z możliwości chwilowego odpoczynku w spokoju. 

Fryzjer ogarnął mi włosy w szatni i wyszedłem na chwilę, żeby zamienić słowo z Mary, która klasycznie siedziała przy barze.
⁃ Proszę proszę! Jeszcze trochę i będę zazdrosna! - krzyknęła na mój widok.
⁃ Proszę cię, przecież wyglądam tak jak zwykle.
⁃ Dla mnie nie. Dzisiaj wyglądasz jakoś ... inaczej. - przypatrywała się mojej twarzy. - Nie wiem co, ale coś się zmieniło.

Miała rację. Odkąd zacząłem nowy rozdział lepiej mi się prosperuje. Lepiej śpię, lepiej mi się trenuje i zacząłem więcej jeść.
⁃ Wydaje ci się...- próbowałem ją zmylić.
⁃ O!Oooo!! Moja piosenka!!! - na dźwięk Woman like me dziewczyna niemal podskoczyła. - Zatańcz ze mną!
⁃ Co?
⁃ No chodź sztywniaku! Nie ogryzę cie! - pociągnęła mnie za ramię w stronę parkietu.

Na początku nie byłem zadowolony, ale później zacząłem się przekonywać. Piosenka jakoś dopasowała się do mojego moodu. Ja delikatnie kołysałem się w rytm muzyki. Z kolei Mary tańczyła wokół mnie, ciągle się uśmiechała i momentami wieszała swoje ramiona na mojej szyi. Wiedziała jednak gdzie jest granica i starała się jej nie przekraczać.
⁃ Muszę uciekać. - spojrzałem na zegarek.
⁃ Szkoda! Ale następnym razem przetańczymy całą noc! - dała mi buziaka w policzek i zniknęła w tłumie.

Dziewczyna była delikatnie wstawiona, dlatego napisałem Bradowi wiadomość, żeby w razie co spojrzał na nią. Był trochę zaskoczony moją wiadomością i w odpowiedzi wysłała mi dwie całujące się buźki.

Klasycznie wszedłem do loży i od razu zacząłem wszystko przygotowywać. W całej salce panowała ciemność, a jedyne światła jakie było widać to te dobiegające z sali z luster weneckich. Po kilku minutach zdjąłem koszulkę i chciałem ubrać też spodnie na bardziej wygodne. Kiedy tylko zostałem w samych bokserkach usłyszałem stukot obcasów i otwierające się drzwi.

Cholera.

Kobieta zobaczywszy mnie w takim wydaniu stanęła nieruchomo. Najwyraźniej nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Przez chwilę staliśmy tak w milczeniu. Nie mogłem jednak dostrzec jaką ma minę. Widziałem jednie kremowy płaszcz.
⁃ Przepraszam panią. Już się ubieram. Proszę się rozgościć. - rzuciłem przerywając niezręczną ciszę.
Kobieta głośno przełknęła ślinę i skierowała się w kierunku kanapy.

Wieczór oprócz wpadki zapowiadał się klasycznie. Może z jednym wyjątkiem. Nikol zamawiała więcej alkoholu niż zwykle. Nie martwiłem się o to, że się skończy, bo mieliśmy go aż nad to. Dziwiła mnie jednak taka nagła zmiana. Zresztą po wzroście wnioskowałem, że taka ilość może jej zaszkodzi. Kiedy czas dobiegał końca usłyszałem trzask stłuczone szkła.
⁃ Kurwa. - wybełkotała kobieta.
⁃ Poczekaj pomogę. - szybko podszedłem do dziewczyny. Trochę oczywiście na oślep, bo było w chuj ciemno.
⁃ Nie! Nie podchodź! - wydawało mi się, że odwróciła się głową w drugą stronę, gdy byłem tuż przy stoliku.
⁃ Muszę to pozbierać...
⁃ Nie. Zostaw zmiotkę. Sama to zrobię.

Wyścig po szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz