VII

107 6 4
                                    

Następnego ranka Krzysztof obudził się jako pierwszy. W końcu, po kilku tygodniach, nie usłyszał tego strasznego dźwięku budzika. Poczuł jednak, że jest coś nie tak. Materac był znacznie bardziej miękki niż zazwyczaj i czuł na swojej talii rękę. Spojrzał się ze siebie, ujrzał Michała, który także powoli zaczął otwierać oczy. Ostatnie co zapamiętał z poprzedniego wieczoru to pocałunek z kolegą. Czemu finalnie znalazł się w jego łóżku i domyślając się w jego ubraniach, tego nie wiedział.

— Dzień dobry — szepnął Michał patrząc w oczy Krzysztofowi, który obrócił się w jego kierunku i wyswobodził się z jego delikatnego uścisku. Popatrzył mu w oczy i ułożył wargi w linie

— Czy my to... zrobiliśmy? — zająknął się Bosak bez żadnego przywitania. Był wręcz przerażony wizją, że mogli ze sobą uprawiać seks. Wiedział co widnieje na jego ciele oraz, że w jego głowie dalej znajdują się stare traumy, które nie pozwalają mu wejść w żadną głębszą relację.

— Nie no co ty — uśmiechnął się na co Bosak odetchnął z ulgą — Dałem ci swoje ciuchy żebyś nie spał w garniturze. Jak się czujesz?

— Głowa mnie trochę boli, ale chociaż pierwszy raz od dawna się wyspałem — oddal uśmiech i chwilę patrzyli na siebie w ciszy

Michał mógłby tej chwili nie przerywać. Na palcach dwóch rąk nie był w stanie zliczyć od ilu lat pragną, aby doszło do takiej sytuacji.

— Wstajemy?

— A masz coś ważnego do zrobienia dzisiaj? — dopytał Wawer na co Krzysztof się lekko zawahał. Nie miał absolutnie nic do robienia, ale zaczął czuć nieprzyjemny dyskomfort leżąc tak blisko drugiego mężczyzny

— Nie, ale ja nie lubię się tak wylegiwać w łóżku. Trudniej się później wstaje — odrzekł tylko zaczynając się podnosić, ale Michał w ostatniej chwili złapał go za rękę

— Wstaniemy jak mi powiesz o co chodzi z Pisowcami — powiedział spoglądając na przyjaciela, który dalej leżał podparty na łokciach. Krzysztof spojrzał w bok zastanawiając się czy, aby na pewno chce mu wszystko powiedzieć. Z drugiej strony, jeśli faktycznie wypuściliby to w sieć, miałby chociaż jedną osobę, która mogłaby go w tym wesprzeć — Powiedz mi, przecież to nie może być aż tak straszne

— Dla ciebie może nie, ale w polityce byłbym skończony — lzy znów napłynęły mu do oczu. Podniósł się do siadu i schował twarz w dłoniach

— Krzysiek, przecież nie zabiłeś nikogo. Może uda się to odkręcić. Daj sobie pomóc — Michał również usiadł i objął delikatnie przyjaciela kładąc mu głowę na ramieniu. Chwilę tkwili w ciszy. Krzysztof w głowie zaczął sobie rozpisywać wszystkie za i przeciw powiedzenia o tym Michałowi. Odezwał się dopiero po kilkudziesięciu sekundach

— Dokopali się do mojego byłego partnera — wypalił nagle strącając ze swojego boku rękę Wawera — To wystarczy, żeby mnie zniszczyć

— No, ale skąd wiesz, że to prawda? Może przypomnieli sobie, że cię kiedyś sparowali w internecie z Biedroniem i wkręcają ci kit, że do jakiegoś twojego ex się dokopali

— Podali mi imię, nazwisko, lata, w których się spotykaliśmy. Mówią prawdę. Muszą mieć do niego jakiś kontakt — odrzekł łamiącym się głosem, a łzy mimowolnie zaczęły mu spływać po policzkach — Co ja mam zrobić? W jaką stronę bym się nie ruszył i tak ludzie by mnie znienawidzili

— Nie płacz. Jestem przy tobie. Pomogę ci — powiedział z troską w głosie. Nie wiedział czy może go znów objąć. Zdawał sobie sprawę z tego jak przyjaciel na to reaguje jednakże nie wiedział czemu tak było. Może postąpił trochę zbyt szybko? — Chcesz się przytulić? — dopytał niepewnie, a Krzysztof jedynie położył mu głowę na ramieniu pozwalając Michałowi ponownie objąć go w talii.

Wawer powinien być szczęśliwy. W końcu od zawsze tego chciał. Aby jego przyjaciel był bezpieczny w jego objęciach jednakże nie przeszło mu nawet przez myśl to, aby się chociażby uśmiechnąć. On sam się wiedział co w tej sytuacji powinni zrobić. Przejście do PiSu w momencie gdy od zawsze opowiadali się w opozycji do nich jest równoznacznym strzałem w kolano. Nawet jeśli zrobiłby to w tym momencie. Jest duże prawdopodobieństwo, że w następnej kadencji Krzysztof nie uzyskałby mandatu, a już teraz jego opinia, kompletnie legła w gruzach. I tak w tym momencie, dostaje ogromny hejt w internecie za jego pro pisowskie wpisy. Z drugiej strony, zbuntowanie się przeciwko nim czy nawet zgłoszenie sprawy na prokuraturę, byłoby równoznaczne z okazaniem słabości i strachu, a ta informacja wyciekłaby do internetu.

Bosak oderwał ręce od twarzy ocierając ostatnie łzy i objął ramionami swoje nogi. Popatrzył się na Michała z potrzebą znalezienia jakiegokolwiek pocieszenia w wzroku przyjaciela. Ten również spojrzał na Krzysztofa po czym dał mu delikatnego całusa z usta. Po chwili jednak złapał go za talię i ponownie położył go na łóżku. Sam zawisnął nad kolegą i zaczął obdarowywać go pocałunkami. Złapał przyjaciela za obie dłonie po czym rozłożył je na boki tak, że miał pełen dostęp do jego klatki piersiowej. W chwili oderwania się od siebie, zjechał pocałunkami na szyję robiąc mu delikatne malinki.

— Michał wolniej — zająknął się Bosak nie czując się komfortowo w tej sytuacji. Nie lubił jak ktoś go przytula, a tym bardziej w taki sposób dotyka. Wawer jednak zignorował jego prośby i chciał ściągnąć mu bluzę. Krzysztof jednak szybko wyrwał ręce i złapał go za te jego

— Co się dzieje? — spytał Michał i dopiero teraz do niego dotarło, że mógł zrobić coś wbrew woli przyjaciela

— Ten gość, z którym ma kontakt Matecki i Kaleta... — zawahał się czy w ogóle chce o tym opowiadać. Michał w tym czasie zszedł z Krzysztofa siadając obok. Złapał jednak go za rękę głaskając ją delikatnie kciukiem. Bosak spojrzał w bok, nie chcąc łapać kontaktu wzrokowego z mężczyzną i kontynuował — On nie był w ogóle delikatny. Często mnie przymuszał do różnych rzeczy. To nie była zdrowa relacja. Dlatego tak bardzo nie lubię dotyku innych mężczyzn

— Przepraszam — powiedział jedynie Michał, który wręcz palił się ze wstydu przez to co zrobił

— Nie przepraszaj. Nie wiedziałeś o tym — odrzekł Krzysztof podnosząc się i przytulając przyjaciela

— Znałem go? — dopytał po chwili. Dopiero teraz do niego dotarło, że nawet nie wiedział o orientacji Krzysztofa. Bardziej go jednak bolało to, że gdyby się dowiedział wcześniej, może kilka lat temu, zdobyłby się na odwagę i wyznał przyjacielowi uczucia, a całej tej sytuacji, by nie było.

— Nie sądzę. Nie przedstawiałem go w ogóle swoim znajomym. Byliśmy razem przez trzy lata. Zakończyłem to przed kampanią prezydencką. Myślałem, że mamy to za sobą. On jednak po tylu latach postanowił się zemścić — dodał smutno wciąż wtulając się w Michała — Nie mówiłem Ci, bo bałem się Twojej reakcji. Skoro twoi rodzice są wierzący to nie sądziłem, że możesz nie mieć z tym problemu.

— Pewnie gdybym sam nie lubił mężczyzn to bym miał z tym problem — zaśmiał się cicho obserwując reakcje Krzysztofa. Ten również się uśmiechnął i spojrzał na przyjaciela — Idziemy coś zjeść? — spytał, aby rozluźnić atmosferę, a Bosak jedynie pokiwał twierdząco głową.
_______
Czy jeśli Wawer sepleni to powinnam w kwestiach mówionych przez niego pisać „L" zamiast „R"?

Sejmowa miłość [Bosak x Wawer]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz