Hayzel.
Wróciłam że szkoły. W jak zwykle pustym domu słuchać tylko tykanie zegara. Norma.
Już za tydzień wakacje.
Wreszcie wolne od tych wszystkich regułek, nauczycieli i nadętych panienek z mojej szkoły.
Przeszłam przez hol do kuchni.
Zastałam karteczkę od mamy
że wróci wieczorem, mam odgrzać sobie jedzenie i pieniądze są w moim pokoju.
Świetnie.
Odkąd moi rodzice postanowili się rozstać, mama ciągle jest w pracy. Przeprowadziłyśmy się do Los Angeles. Wymyśliła nowe życie. Ale czy mi było tam źle?
Nie. Zdecydowanie.
Ojciec ma nową rodzinę. Nie dzwoni, nie pisze. Jakby nigdy go nie było. Jakby nigdy nie miał córki.
Przeszłam do swojego pokoju. Rzuciłam plecak w kąt i przysiadłam do laptopa.
Sprawdziłam twittera.
Tak minęły mi około dwie godziny.
Gdy chciałam wstać od urządzenia usłyszałam dźwięk powiadomienia z mieli telefonu.
Wiadomość.
Z myślą że to pewnie mama chce powiadomić mnie że zostaje dłużej w pracy sięgnęłam po mój telefon.
Zdziwiłam się, kiedy zamiast kontaktu 'mama' zobaczyłam 'nieznany'.
Nieznany: Nawet w takim wydaniu jesteś piękna.
Co do cholery.
Ja: Kim jesteś?
*Wiadomość nie została wysłana*
- O co chodzi? - sprawdziłam stan swojego kąta i wyszło że mam wystarczająco dużo aby wysłać wiadomość.
Ponowiłam próbę jeszcze trzy razy. Nic.
Beep. Beep. Beep.
Nieznany: Nie trudź się. Zobaczymy się niebawem.
- Okey, to jest dziwne.
Nieznany: Niedługo wszystko zrozumiesz.
- Głupie żarty. - mruknęłam pod nosem.
Kolejny dźwięk oznaczający wiadomość.
Nieznany: Żadne żarty skarbie.
*Zmieniono nazwę na Stalker*
Stalker: Wolałbym 'seksowny' czy coś. Na początek może być ;)
Telefon wypadał mi z ręki. O co chodzi? To nie jest śmieszne.
Stalker: Nie masz się czego bać.
- Ciekawe. - powiedziałam sama do siebie. - Jak ja mam się z nim porozumiewać?
Stalker: Właśnie to robisz ;)
Rozejrzałam się po pokoju. Nic.
Wyjrzałam przez okno. Nic.
Stalker: Nie zobaczysz mnie kochanie. Śpij dobrze księżniczko xoxo.
-----------------------------------
Cześć :)) Pierwszy rozdział :))
Może być?
4 gwiazdki = drugi rozdział
