9.

774 43 2
                                    

"Nieznany: Widzę cię
- Co?
Nieznany: Wyjrzyj przez okno
- Okej.. - w oknie na przeciwko mnie stał Cameron, który zaczął mi machać. Postukałam się w czoło i odeszłam od okna wcześniej je zasłaniając.
Idiota: Słodkich snów xx
Ja: Spadaj.."

Rano wstałam dosyć wcześnie. Jako że zaczęły się wakacje razem z Mią umówiłyśmy  się nad jezioro.
Równo o dziesiątej usłyszałam pukanie do drzwi. Zabrałam swój plecak przy okazji sprawdzając czy wszystko mam i udałam się do wyjścia. W drzwiach zauważyłam dziewczynę a za nią Biebera i.. Camerona. Co?

- Co oni tu niby robią?
-No bo tak jakoś wyszło, że chyba jadą z nami..?
- Mogłaś chociaż powiedzieć.

Nie byłam zła. Nie tak bardzo. Mogła napisać chociaż głupiego smsa.
Mam nadzieję, że będzie dobrze i nic głupiego się nie wydarzy.

------ 2 godziny później ------

- A ja nadal uważam że jednak nie znacie drogi i zwyczajnie się zgubiliśmy. - fuknęłam zła.

Jak głupim trzeba być żeby nie wziąć GPSa mimo że nie zna się drogi i jeszcze dobrze się o tym wie?
Cameron Dallas i Justin Bieber proszę państwa.
Od godziny siedzimy na jakimś zadupiu gdzie nie przejeżdża nawet jedno auto. Mamy mało paliwa. Jest gorąco i zaczyna się kończyć zapas wody.

- A ja nadal uważam że powinnaś się zamknąć. - odpowiedział Cameron.
- Koleś ty się tu wepchałeś. Nikt cię nie zapraszał, bynajmniej nie ja. Więc z łaski swojej lepiej trzymaj język za zębami.

Przewrócił tylko oczami i mruknął ciche 'cokolwiek'.

- Nie wiem jak wy ale nie mam zamiaru siedzieć w tym aucie. - powiedziałam łapiąc za plecak. - Gdzieś tu musi być jakakolwiek stacja paliw czy coś tego rodzaju. - Wyszłam z pojazdu i rozejrzałam się. Pójście na przód wydawało się najlepszym rozwiązaniem zważając na to że za nami nic nie ma.
- Nie możesz iść tam sama. - zawołała za mną Mia przez okno. - Cameron idź z nią.
- Co?! - krzyknęłam odwracając się do nich przodem.
Chłopak tylko wzruszył ramionami i wysiadł biorąc do ręki plecak i wkładając tam dwie butelki wody.
- Dobra, jak coś jestem pod telefonem.

-------------------------

Kierowaliśmy się poboczem tak długo póki moje nogi nie odmówiły posłuszeństwa. Usiadłam na dużym kamieniu który stał na poboczu i oparłam łokcie na kolanach. Byłam zmęczona. Oboje byliśmy. Chłopak stanął niedaleko mnie zginając się i opierając dłonie na kolanach.

Odblokowałam ekran telefonu chcąc zadzwonić do przyjaciółki ale okazało się że w tej okolicy nie tylko brak sklepu, stacji czy czegokolwiek potrzebnego do przeżycia w podróży ale też i brak zasięgu.

Wydałam z siebie jęk irytacji. Cameron spojrzał na mnie przez chwilę. Siedzieliśmy tak jakiś czas aż w końcu podszedł do mnie wyciągając dłoń. Pomógł mi wstać i ruszyliśmy dalej.

- Nie mam już siły. - powiedziałam i usiadłam na środku drogi.
- Wstawaj. W każdej chwili może tędy jechać auto. - prychnęłam.
- Chyba Biebera. Na tym zadupiu nie ma nikogo i niczego. Mogłam siedzieć w tym aucie.
- Boże jesteś bardziej marudna niż rok temu. - zaśmiał się, a ja miałam mały uśmiech na ustach.
- Ta cokolwiek.
- Serio wstań. Im szybciej ruszymy tym szybciej będziemy na miejscu.
- Mówię po raz drugi. Nie. Mam. Siły. Jasne?
- Okej. - mówiąc to podszedł do mnie i wziął na ręce w stylu panny młodej.
- Po pierwsze co ty robisz? Po drugie jestem ciężka. Po trzecie to niewygodne a po czwarte..
- Zamilcz zanim przywiąże cię do drzewa i zostaniesz na tym zadupiu do końca życia.
- Dobra, jest pięknie miło i tak dalej.

Chłopak zaśmiał się jednak i tak zdecydowaliśmy że niesienie mnie ''na barana'' będzie lepszym rozwiązaniem.

Pół godziny później dotarliśmy do małego miasteczka. Pierwsza wyłoniła się stacja, której tak długo szukaliśmy. Podbiegłam do niej i wbiegłam do środka pytając sprzedawce czy mogę skorzystać z toalety. Wskazał mi drogę za co podziękowałam i zrobiłam co zrobić musiałam.

Razem z chłopakiem kupiliśmy kilka butelek wody oraz coś do jedzenia.
W końcu mogłam zadzwonić do dziewczyny, co od razu zrobiłam i pokierowałam ich mówiąc aby ciągle jechali prosto.

- Przepraszam? - zapytałam młodego pracownika. - Zna pan może drogę do najbliższego jeziora?

Równo po tym jak objaśnił co i gdzie do środka wbiegła Mia pędząc do wc. Zaśmiałam się i wróciłam z powrotem na tylne siedzenie samochodu mówiąc jak dojechać na miejsce.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

MIAŁAM WENĘ I JEJ W KOŃCU TO NAPISAŁAM!

To chyba najdłuższy rozdział do tej pory.
Mam nadzieję że się podoba. W następnym dam trochę naszego kochanego Stalkera. 

tt: xcakelolx
#stalkercff





stalker || j.b.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz