Wraz z chłopakiem wyszłam w stronę auta. Nie jestem do końca przekonana co do wyjścia (w dalszym ciągu) z nieznajomym.
- Więc - zaczynamy w tym samym czasie. Nasze spojrzenia się krzyżują, a z ust wydobywa się cichy śmiech.
- Ty pierwsza. - oznajmia szatyn.
- Wiesz, dziwi mnie trochę to że się nie znamy a w jakimś sensie zapraszasz mnie na imprezę. - odpowiadam lekko zażenowania.
- Znam twoje imię. Ty znasz moje. Wiem gdzie mieszkasz - w tym momencie przeniósł wzrok z przedniej szyby auta na mnie - Nie jesteśmy nieznajomymi.
- Cokolwiek.
Dziesięć minut później jesteśmy już na miejscu.
Chłopak wychodzi z auta przechodząc na stronę pasażera i otwiera mi drzwi.
Wystawia w moją stronę rękę, którą od razu łapię.
Pomaga mi wyjść z samochodu za co mu dziękuje.Od progu wita nas głośna muzyka, odór alkoholu i hałas wydawany przez nastolatków.
Zauważam moją przyjaciółkę do której podchodzę.
- Część Hazel - przytula mnie co odwzajemniam - Gdzie twój chłopak?
Przewracam oczami na co słyszę jej chichot.
- On nie...
Nie jestem w stanie dokończyć gdyż czuje ramiona otaczające moją talie.
- Szukałem cię skarbie. Nagle zniknęłaś.
- Nie nazywaj mnie tak. - syknęłam. Mia cały czas uważnie się nam przyglądała.
- Nie przedstawisz mnie? - pyta szaty w dalszym ciągu mnie przytulając.
- Mia to jest... Justin.
Podają sobie ręce. Dziewczyna zdaje się być oczarowana. Ciekawe. Prycham w myślach.
- Justin to jest Mia, moja przyjaciółka.
- A ty jesteś..? - zaczyna dziewczyna i szaty już otwiera usta aby coś powiedzieć, gdy mu przerywam.
- Moim sąsiadem i nadal nie wiem czemu mnie przytulasz - syczę do niego.
On jakby nic sobie nie robiąc proponuje nam drinki i znika w głębi domu.
- Masz więcej takich sąsiadów? - piszczy dziewczyna.
- Oby nie.
To będzie długa impreza.
Około drugiej w nocy nasza trójka wychodzi z domówki.
Jako jedyna nie doprowadziłam się do stanu upojenia czego nie mogę rzec o pozostałej dwójce.- Hazel zwolnij - słyszę chichoty za swoimi plecami.
- To wy się ruszcie - przewracam oczami - I ty się dziwisz że nie wychodzę na imprezy. - odwracam się i czuje zderzenie z chłopakiem.
- Idiota. - burczę pod nosem.
- Kochanie... - unoszę pytająco brew.
- Mia błagam cię, pośpiesz się.
Wymijam go i łapię dziewczynę pod ramie. W kilka minut jesteśmy pod moim domem. Dziewczyna śpi dzisiaj u mnie.
Od razu prowadzę ją do pokoju gdzie kładzie się na łóżku.- Hazel, ten Justin nie jest taki zły...
- Śpi już.
Słyszę dźwięk dochodzący z mojego telefonu.
Stalker: Miło było cię widzieć z bliska skarbie.
Jeszcze on.
---------------------------------------------
Ta dum tsss :)
tt: xcakelolx #skalkercff
Do następnego! :)