12. obiecałeś...

357 5 1
                                    

- Obiecałeś... obiecałeś, że nic mu nie zrobisz, a ty porwałeś go i w dodatku mojego przyjaciela?!

- Ależ kochanie, ja nic nie zrobiłam i nie mam zamiaru mu zrobić.

- Co? To niby dlaczego oni tu są?

- Obiecałaś mi, że jeśli nic mu nie zrobię, to ty zrobisz wszystko, co będę chciał. W końcu jest ten czas, skarbie.

- Emma... skarbie, nic ci nie jest? - spytał mnie wystraszony Daniel.

- Nie skarbie, nic mi nie jest. Traktuje mnie w miarę dobrze.

- Koniec tego pierdolenia, teraz zacznie się zabawa, moi drodzy - powiedział James, po czym od razu podszedł do cichego i wystraszonego Noaha.

- James, co ty chcesz zrobić?

- W końcu obiecałam ci, że nic nie zrobię twojemu chłopakowi, ale nic nie mówiłam o twoim przyjacielu, który perfidnie cię podrywa. Poza tym, on mi się już nie przyda, a musi zostać ukaranym za podrywanie mojej własności.

- Co ty... - nie zdążyłam nic powiedzieć, bo nagle zza pleców wyskoczył ogromny nóż, a bardziej tasak, który wbił się Noahowi w szyję.

- NOAH NIE! - zacząłam krzyczeć i wiercić się po krześle, płacząc.

- Już spokojnie, skarbie, nic nie mówiłaś o twoim przyjacielu.

- DLACZEGO? DLACZEGO TY TO ROBISZ?

- Jesteś moja Emma i tylko moja, a teraz udowodnię to Danielowi.

- Stary, co ty pier.. - nie dokończył, widząc, jak James rozwiązuje moje ręce i zaczyna rozbierać.

- James, co ty robisz? - spytałam, zapłakana i spanikowana.

- Powiedziałaś, że zrobisz wszystko. Tego właśnie oczekuję.

- Ale... nie chodziło mi o seks.

- Wszystko to wszystko, skarbie. Aby pokazać, że jesteś moją, zrobimy to przy nim. Potem go spokojnie wypuszczę. On nie pisze ani słowa, bo inaczej go znajdę i zabiję. Wiem, że ci to obiecałem, że nic mu nie zrobię. Obiecuję, że jeśli nikomu nie pisnie ani słowa, to go nie zabiję. Jeśli to zrobi, zabiję jego i ciebie. Rozumiesz, Daniel?

- T-tak, rozumiem - odpowiedział mój chłopak. Widziałam, że jest wkurzony. W sumie, co ja gadam, był wkurwiony i przy okazji smutny, bo nie miał jak mi pomóc.

- Ale zanim pokażę Danielowi, że jesteś moja, zabiorę nas do lepszego pokoju.

C-co z Noahem? - spytałam, dalej płacząc, patrząc na zwłoki mojego przyjaciela. Dalej mam nadzieję, że jednak może żyć, choć wiedziałam, że to nie jest prawda. Nóż raczej tasak, który przebił jego szyję, po sam koniec wystawał z jego karku. Noach dalej siedział przywiązany do krzesła, głowa mu spadła na dół. Wyglądał jakby spał, ale widziałam nóż. Gdyby nie ten nóż, dalej bym mogła twierdzić, że Noach żyje.

Nie wiem, nie wiem, co się ze mną działo. Nie wiedziałam, co się dzieje wokół mnie. Nie docierało do mnie, że zaraz miałam uprawiać seks z moim porywaczem, przy moim chłopaku. Nie docierało do mnie, że już nigdy nie zobaczę mojego przyjaciela. Nie docierało do mnie nic.

Z mojego zamyślenia wyrwał mnie James, podnosząc mnie z niewygodnego krzesła i wychodząc ze mną na rękach z pokoju. Przyprowadził mnie do, jak mogłabym się domyślać, sypialni. Byłam w takim amoku, że nawet najprostsze rzeczy przychodziły mi z trudnością, pomimo że dokładnie widziałam, że jestem w sypialni. Zadawałam sobie pytania, czy na pewno to, co widzę, jest prawdą. Nagle poczułam pod sobą miękki materac. James położył mnie na łóżku i wyszedł, jak się domyślam, pewnie poszedł po Daniela. Teraz miała zacząć się "zabawa".

____________________________________________

532 słowa

Obsesyjna miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz