10. Trochę czyli ile, James?

357 4 0
                                    

Z tego, co wiem, byłam tu już 2 dni. O dziwo, James traktował mnie bardzo dobrze. Dawał ciuchy i dbał o to, żebym nie była głodna. Strasznie chciałam się umyć. Wiadro z wodą to nie to samo co prysznic, ale on nie chciał mnie wypuścić. Czułam się brudna.

-Witaj, słońce! Jak się spało?

-Strasznie mnie ręka boli przez te kajdanki.

-Jeszcze trochę wytrzymasz.

-Trochę czyli ile, James?

- Po prostu bądź grzeczna, a wszystkie rzeczy, które chcesz, przyjdą do ciebie w odpowiednim czasie.

To było zadziwiające. James mnie porwał, trzymał w piwnicy, a traktował dobrze... za dobrze... tak nie powinno być, prawda? Strasznie bałam się o moich bliskich. Czy ktoś mnie już szuka? Czy zawiadomili policję?

- James...

- Co się stało, księżniczko? Źle się czujesz?

- Nie jest okej, ale... czy ktoś mnie szuka?

- Co masz na myśli, Emma?

- No... czy moja rodzina... znajomi mnie szukają?

- Oh... tak, szukają... nawet byłaś w wiadomościach jako zaginiona.

- Naprawdę?

- Nie okłamałbym cię.

- Czy mogę ich zobaczyć? Porozmawiać... chociaż 5 minut... błagam.

- Na to przyjdzie czas, skarbie. Bądź grzeczna, a z nimi porozmawiasz. Natomiast jeśli będziesz niegrzeczna, ktoś ucierpi.

- W jakim sensie... niegrzeczna?

- Nie uciekaj stąd i nie rób tego, czego ci zabraniam. Na razie tyle, starczy.

- Ah... rozumiem.

- Jedz, bo zaraz będzie zimne.

Położył na stole talerz z jajecznicą i sok pomarańczowy, po czym podszedł do mnie i odpiął kajdanki od kaloryfera... niestety, na ręce dalej były. Podszedł ze mną do krzesła i pomógł mi usiąść. Na całe szczęście nie przypinał mnie podczas posiłku. W ogóle, gdy był w pomieszczeniu, mnie nie przypinał nigdzie. Było to dość niewygodne, ale kiedy chciałam się załatwić, odwracał się bądź szedł na schody, abym mogła w spokoju zrobić to, co chciałam.

- Nie rozumiem... - zapytałam.

- Czego? - odpowiedział.

- Nie przypinasz mnie, gdy jesteś w pomieszczeniu, to dlaczego, gdy wychodzisz, to robisz? Przecież jesteś silniejszy, a drzwi zamykasz. Nie ucieknę... Poza tym, dla dobra bliskich nawet nie przyjdzie mi to do głowy, tak samo jak zaatakowanie ciebie.

- Emma... powiedziałem już coś. Bądź grzeczna, a dostaniesz wiele przywilejów. I jedz w końcu.

- Dobrze.

Na tym rozmowa się skończyła.

____________________________________________

347 słów.

Obsesyjna miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz