18. Jestem taki, jak mój ojciec.

200 4 0
                                    

Rano ktoś puka do moich drzwi. Zgaduję, że to obsługa hotelowa. Poprzedniego dnia dowiedziałam się, że pojutrze jest pogrzeb Noaha, na który oczywiście się udam. W końcu był moim przyjacielem. Nie myśląc długo, wstałam z łóżka i poszłam do drzwi. Bo w sumie sprzątanie tego pokoju byłoby potrzebne. Gdy otwieram drzwi i już chciałam powiedzieć, że chciałabym, aby ktoś posprzątał mój pokój, zostałam popchnięta na ścianę.

- Co jest kur... - chciałam dokończyć, gdy nagle zobaczyłam jego. Jamsa, kurwa mać.

- Myślałaś, że mi uciekniesz, szmato? - spytał, podchodząc do mnie, podnosząc za koszulkę i zaczynając dusić.

- Blagam, przestań...

- Przestań? Dlaczego mam przestać? - zapytał zdezorientowany.

- Bo... bo... - nie mogłam już złapać oddechu, gdy James to zobaczył i poluźnił trochę uścisk.

- Gadaj, póki jeszcze cię nie udusiłem - mówił groźnie przez zęby.

- Blagam, porwałeś mnie na kilka miesięcy... gwałciłeś... jestem... jestem w... ciąży... Błagam, daj mi żyć... daj mi spokój - powiedziałam z trudem. James stał jak wryty, puścił mnie, po czym powiedział:

- Nie... to nie możliwe... - złapał się za głowę, po czym zaczął nią machać na boki, jak w jakimś transie. Po prostu wybiegł z pokoju. Nie wiem, co się właściwie stało, ale to było strasznie dziwne.

    POV.James

Wybiegłem z hotelu i pobiegłem do pobliskiego lasu. To niemożliwe... Ona jest w ciąży... Jestem taki, jak mój ojciec, od którego chciałem uciec... Ona na to nie zasłużyła... Nikt na to nie zasłużył... Teraz muszę ponieść karę za swoje czyny.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Takim sposobem, moje skarby, zbliżamy się już do ostatniego rozdziału książki oraz epilogu. Ale głowa do góry! Niedługo zacznę pisać kolejną książkę.

256 słów.

Obsesyjna miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz