„Ani się waż do niego wrócić"

2.4K 108 11
                                    

Shane

Wchodzę do domu i od razu przy progu zauważam małą walizkę.

- Dziękuję, Kelly

- Nie ma sprawy! Będę dzwonić w razie co.

Szybko wychodzę z domu wraz z moimi rzeczami i idę do niej. Za nim wejdę do samochodu, walizkę szybko chowam do bagażnika. Nigdy tak naprawdę nie spodziewałem się, że zaprosi mnie na swój koncert. Bynajmniej takie miałem myśli od kiedy mnie opuściła. Wczoraj znów widziałem o nas wiele informacji. Dużo ochroniarzy oraz pomocników pokazuje mi co róż inne plotki, które są naprawdę niedorzeczne. Kto by mógł napisać o tym, że Victoria Ross jest w ciąży? Aż chciałem by znaleźli mi osobę, która takie pierdoły pisze. Ale nic z tego. Prasa i tak będzie robić swoje, nawet jeśli zaprzeczę wszystkim informacjom.

- Dobra, musimy jechać do Saint-Denis.

Włączam się do ruchu, jadąc trochę szybciej, by zdążyć na samolot.

- Japierdole.

Marszczę brwi i zerkam kątem oka na kobietę.

- Ci jest?

- Davis do mnie napisał...

Zaciskam dłonie na kierownicy. Akurat w tej chwili musiał pisać? W ogóle jak się śmiał po tym co zrobił, odezwać się do niej?

- Co napisał?

Milczy przez parę minut, a ja nie pokoję się coraz bardziej. Zauważam, że przekroczyłem prędkość, dlatego zwalniam.

- Chce porozmawiać.

- Co kurwa? Przeczytaj co napisał.

- Cześć, Victoria. D-dawno się nie widzieliśmy - przerywa i bierze wdech, po czym powoli wypuszcza powietrze. - Wiem, że nie miło jest przypominać o sobie... Ale brakuje mi ciebie, twojego głosu, skóry. Daj nam jeden dzień, bym mógł ci wszystko wytłumaczyć. Jest tyle spraw do omówienia. Jeśli nie, to zadzwoń.

Moja klatka co sekundę podnosi się i opada. Nie mogę znieść go. Będę musiał to załatwić. Nie ma zamiaru do niej dzwonić, a tym bardziej jej dotykać.

- Zadzwonię.

- Oszalałaś? - patrzę na nią, jakby była idiotką.

- Dam na głośno mówiący. Nie bój się, tylko  chcę wiedzieć co mi powie.

Wzdycham i skinam głową, by zadzwoniła. Naprawdę ma odwagę by do niego jeszcze dzwonić?

- Halo? - mówi, a przez komórkę słuchać jakiś szelest.

- Halo? Vic, to ty?

- Tak. Co chcesz? - pyta i na moment zapada cisza.

- Słuchaj... - milczy, a ja jedną ręką biorę swój telefon i włączam dyktafon, by na wszelki wszystko nagrać. Odkładam go na kolana, by nie przeszkadzał w trakcie jazdy. - Chcę, byś do mnie wróciła.

- Co proszę?

- Porozmawiajmy na spokojnie. Tamto... tamto to było nieporozumienie.

- W jakim sensie N I E P O R O Z U M I E N I E? - pyta i przewraca oczami.

- To był tylko seks. Ja nic do niej nie czuję, ale do ciebie już tak. Wróć do mnie.

- Czyli tylko twoje uczucia się tu liczą?

- Nie, wiem że coś do mnie jeszcze czujesz - mówi podniesionym głosem, aż Vic lekko podskakuje z przerażenia. - Przecież takie uczucia nie powinny znikać tak po prostu.

One of a milion RosesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz