„Jesteś dla mnie najlepszą rzeczą, jaka mnie w życiu się przydarzyła"

2.4K 139 32
                                    

Victoria

Jakaś część mnie zaczyna się bać o Davisa. Nie wiem czy mam się niepokoić, ale nie chcę zdradzać żadnych informacji Shane'owi. To był mój DAWNY przyjaciel. A mimo tego jak mnie traktował, nie chce obniżyć się do jego poziomu. Nie chcę być sukowatą zdzirą. Dlatego podałam mu to co było dla mnie słuszne. Boję się że wyciekną tamte filmiki. Wiem, że nikt normalny takich rzeczy nie robi. Ale w tamtych czasach było to dla mnie... Może podniecające? Chciał zachować na „pamiątkę". Może wiedział, że kiedyś od niego odejdę i tak będzie chciał mnie szantażować? Wszystko jest dla mnie poplątane. A przez te filmiki moja kariera pójdzie na dno. Wszystko co pracowałam latami może od tak zniknąć. Lata, które były dla mnie trudne, ale udało mi się osiągnąć celu. Wszystko pójdzie na marne. Co będą sądzić o mnie ludzie?

- Panno Ross - pojawia się za rogu Hanna. - Już czas. Zaraz będziemy. Od razu wsiadamy do auta i jedziemy na wywiad.

- Dziękuję, Hanno - uśmiecham się i wzdycham.

- Ej, co jest? - pyta mnie cichym głosem Shane. Aż przeszywa mnie dreszcz.

- Nic - mówię i lekko się sukienkami do bruneta. - Chodź, wysiadamy.

Odpinam pasy i wstaję. Moje walizki biorą ochroniarze, a Shane podąża za mną.

Gdy już jesteśmy na zewnątrz, przyjeżdża czarna limuzyna, zapewne by nas wziąć.

- Proszę wsiadać.

Otwierają przede mną drzwi, a ja wchodzę i od razu wsiadam. Mężczyzna również przy mnie siada i zerka w telefon.

Po kilkunastu minutach docieramy na miejsce. Wychodzę i dostrzegam na przeciwko mnie bardzo wielki i luksusowy budynek. Wokół mnie jest bardzo dużo ochroniarzy i kilku fotografów. Zakładam okulary, by lepiej widzieć.

- Idziemy - pcha mnie lekko Shane i bierze moją dłoń, złączając je.

Lekko jestem zdziwiona, ale nie odpowiadam. Wchodzimy razem do środka, gdzie już od razu nieznajoma kobieta prowadzi nas do jednej z sal.

- Dzień dobry - zza drzwi pojawia się wysoka blondynka. - Nazywam się Olivia Cameron.

- Victoria Ross.

- A pan to? - pyta i zerka na niego z ukosa, uśmiechając się seksownie.

No chyba sobie śnisz.

- Shane Walker - kiwa głową, lecz nie odwzajemnia uśmiechu.

Czuję na swoim biodrze jego dużą dłoń i w duchu aż czuję wygraną z tą kobietą.

- Miło poznać - mówi i wskazuje ręką, byśmy za nią szli. - Zaraz chciałabym na żywo nadać wywiad z Panią. Musimy dość szybko się pospieszyć. Wszystko jest już gotowe.

Wokół nas jest dużo osób. Rozglądam się wokół, by przyjrzeć się otoczeniu.

- By było łatwiej, będę zadawała ci pytania na ty. Nie przeszkadza ci to?

- Skądże - uśmiecham się lekko.

- Będziemy zaczynać od razu od pytań. Nie będą trudne, podstawowe. Wywiad potrwa maks dziesięć minut.

Zerka przelotnie na mojego mężczyznę i chwilę się w niego wpatruję. Odwracam się, a on wlepiony ma wzrok we mnie. Całe szczęście.

- Możemy zaczynać?

- Tak.

Razem z nią podchodzę do siedzeń, które są na przeciwko kamery. Jeszcze przed rozpoczęciem mężczyzna zakłada mi mikrofon, by lepiej było mnie słychać.

One of a milion RosesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz