Roździał VIII

103 6 1
                                    

-To dlaczego tam nie jesteś? -spytałam -przecież ewidentnie widać że pracujesz w drugiej pracy - dodałam ze spokojem i upiłam łyk już zimnej kawy dlatego...

Wylałam kawę na tę dziewczynę

-Ups - powiedziałam z lekkim udawanym żalem

-Ty d#$wko zapłacisz mi za to - powiedziała - prawda skarbie i tato - powiedziała po czym spojrzała na Charlesa i Ethana

Charles który właśnie jakimś cudem miał picie chyba kawę w kubku to się nią zaksztusił. Olivier i Matthew cicho parsknęła. Ethan stał i nic nie mówił.

Głos zabrał Charles - Nie jestem twoim ojcem

-Ale będziesz moim teściem a tak się na teściów mówi - wytłumaczyła blondi

A no tak była ubrana w szmatki blond włosy mocno kręcone tona tapety.
(jak coś to ja nic do blondynek nie mam ~Autorka~)

-Lila daj spokój zerwałem z tobą - powiedział Ethan

-Ale ty mnie z nią zdradziłeś - pokazała na mnie

-Nie porównuj mnie do siebie - odpowiedziałam

-Właśnie głupie posunieńcie przecież nikt mi nie dorówna - zachichotała

-No nikt Ci nie dorówna bo nie ma chyba nikogo na tak niskin poziomie jak ty - powiedziałam z jadem

-Pozwolisz żeby mnie ona obrażała - zwróciła się do Ethana

Wszyscy byli nadal obecni i mieli nie złe przedstawienie.

-Potwierdzam jej słow... - nie słuchałam bo zauważyłam ochroniarza chyba

Więc....

-Ochrona - wydarłam się

Przybiegło pięciu uzbroionych ludzi.

-Słuchamy - powiedzieli jak jeden mąż

-Ratunku ona mi grozi i - i- i chyba ma nóż - powiedziałam że masz łezka mi spłynęła  a oni chyba mi uwierzyli bo rzucili się na nią dosłownie

Jak wychodzili z nią.

Pokazałam jej środkowego palca.




Mafia zawsze bierze co do niej należy[ZAWIESZONA Chyba Na Zawsze]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz