[3]Under the stars

400 13 4
                                    

Słowa: 2120

Zwykła wycieczka nie miała przerodzić się w pełną namiętności wyprawę. Ale ‚nie miała' nie znaczy, że nie mogła.

Mężczyźni jechali pod namioty, cała czwórka miała jechać jednym autem. Padło na samochód Minho.

***

Spakowaną torbę ustawiłem przy drzwiach swojego pokoju. Walnąłem się na łóżko, czekając aż nadejdzie sen. Wiedziałem, że z racji ekscytacji jutrzejszą wycieczką nie będzie mi dane wcale tak szybko zasnąć i wiedziałem, że Felixowi również.
Dla upewnienia, wysłałem do niego wiadomość.

Hyunn super Hwang
Śpisz?

Lixie<3
Nie mogę zasnąć :(

Hyunn super Hwang
Dzwonić?

Lixie<3
Proszę

Wybrałem odpowiedni numer w kontaktach i kliknąłem w jego nazwę. Usłyszałem zaledwie dwa sygnały, a chłopak już odebrał.
Rozmawialiśmy do dobrej trzeciej trzydzieści, a potem nas odcięło.

Z mojego telefonu rozbrzmiał dźwięk, a potem przekleństwo.
-Lixie? -Odezwałem się zasypanym, bardzo niskim i zachrypniętym głosem.
-Yy H~Hyunn cześć t~ten widzimy się w samo~chodzie paaa -Rozłączył się.

Aha.

Zwlekłem się z łóżka dobrą godzinę przed swoim alarmem. Ubrałem zwykłą białą bluzkę, a na to czarną bluzę z fioletowym napisem na plecach i na lewej piersi i do tego jakieś pierwsze lepsze jeansy.

Umyłem twarz i zarzuciłem torbę na ramię, rzuciłem ją przy drzwiach, tym razem wyjściowych i udałem się do kuchni na szybkie śniadanie. Postawiłem na mleko z płatkami.
Pożegnałem się ze swoją rodzicielką gdy dostałem  sms od Minho, że już są.

Wyszedłem na podjazd i wpakowałem bagaż do bagażnika, po chwili usadawiając się w aucie. Han siedział na miejscu pasażera, zaraz obok Lee know więc ja zapewne będę z tyłu z Felixem i uwierzcie, że mi to nie przeszkadzało.
Podjechaliśmy pod jego dom i Jisung do niego zadzwonił, Lix kazał komuś przyjść i mu pomóc więc wyszedłem z samochodu, kierując się w jego stronę. I uwierzcie kiedy mówię, że ten mały kurczak wytargał kołdrę na dwór.
Ubrany był w zwykłą bluzkę na krótki rękaw i dresy, a na ramionach miał kołdrę.

Obok niego stała niebieska walizka do której podszedłem i od razu ją chwyciłem, podnosząc.
-H~hej -Usłyszałem za plecami.
-Cześć. -Uciąłem szybko.
Powtórzyłem czynność swojej torby z jego walizką i z powrotem znalazłem się w pojeździe, gdzie Felix  już wygodnie zajął miejsce. Kiedy złapaliśmy kontakt wzrokowy, Lix pokazał na pierzynę i uchylił rąbek w zapraszającym geście. Zgodziłem się i przykryłem kawałkiem pościeli.

Chłopak przesiadł się z bocznego siedzenia na te środkowe i wyszeptał.
-Zapomniałem poduszki, c~czymogęsięoprzećo twojeramię? -Drugą część zdania wypowiedział bardzo szybko, jednak udało mi się rozróżnić słowa.
-No tak, nic za darmo -Mruknąłem nawiązując do pierzyny na moich kolanach.

Chłopak uśmiechnął się kiedy przytaknąłem i oparł głowę na moim ramieniu.

Lixie zasnął i wyglądało to przeuroczo, mógłbym tak na niego patrzeć cały dzień. Zrobiłem mu parę zdjęć na pamiątkę i dalej oglądałem Netflix'a.

Han wydarł się na cały samochód, co spowodowało, że Lixie się obudził, a ja wyjąłem słuchawki z uszu i zatrzymałem film.
-Stoimy na stacji, jak chcecie do kibla to wara!
Wykrzyczał i wyszedł z samochodu.
Musiałem pozbawić niebieskowłosego poduszki w postaci swojego ramienia i opuściłem pojazd.
-Kupić ci coś?

One shots /Hyunlix/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz