[4]New friendship

420 13 0
                                    

Słowa: 2057

Nienawidził gdy jego rodzice się kłócili, miał wrażenie, że to on zawsze cierpiał przy tym najbardziej. Bo gdy jego rodzice skończą swoją małą wojnę, on dalej to przeżywa, a matka zaczyna kłótnię od nowa.

Lee Felix od zawsze był uczuciowym dzieckiem, zawsze odczuwał trzy razy mocniej niż inni, a nawet za innych. Bo kiedy oni mieli gdzieś, on żałował, a nawet się obwiniał.

Co z tego, że jego rodzice pokłócili się się o swoje sposoby bycia i on nie miał za co się obwiniać, bo w końcu to nie o niego chodziło.

-PRZESZKADZASZ MI W REALIZOWANIU MOICH CELÓW!
-KAŻDY CI PRZESZKADZA JEŚLI NIE ROBI TEGO CZEGO OCZEKUJESZ!
-JESTEŚ WREDOTĄ WSZCZYNASZ TYLKO CIĄGLE AWANTURY!
-JA?! JA WSZCZYNAM AWANTURY?!
-TAK TY
-TO SPÓJRZ W LUSTRO!
-NIE JESTEŚ MI POTRZEBNY DO ŻYCIA! NIE POTRZEBUJE CIĘ PRZESZKADZASZ MI TYLKO!
-TO WEŹ ROZWÓD
-WEZMĘ! ZOBACZYSZ ŻE WEZMĘ!
-TO STRASZNE ŻE STAWIASZ NA SZALI RODZINĘ GDY CHODZI O TWOJE CELE!
-A KIEDY SPEŁNIŁEŚ MOJE CELE? SIEDZISZ TYLKO I SIĘ LENISZ!
-JA SIĘ LENIE TO TY SIEDZISZ CAŁY DZIEŃ W SALONIE I OKUPUJESZ TELEWIZOR ALBO SIEDZISZ W PAPIERACH! A MNIE WYGONIŁAŚ! WYGONIŁAŚ MNIE Z POKOJU Z SALONU MYŚLISZ ŻE TO JEST DLA MNIE PRZYJEMNE?!

Kłócili się, a Felix stał za ścianą pochlipując cicho. Nie mogąc już dłużej wytrzymać, a zwłaszcza po fragmencie z rozwodem. Jak oni to sobie wyobrażają?

Blondyn wybiegł z domu zapłakany, biegł przed siebie ile sił w nogach nie zwracając uwagi na otoczenie.

Aż tu nagle wpadł na kogoś.
-P~przepraszam

Blondyn chciał wyminąć chłopaka, jednak ten przytrzymał go.

-Hej, co się dzieje? -Zapytał nieznajomy. Chwycił w palce podbródek Lixa i skierował twarz w swoją stronę, tak by móc ją widzieć.

Lee spojrzał na nieznajomego zapłakanymi oczami. Chłopak był piękny i bardzo przystojny. Wyglądał jak jebane dzieło sztuki, gdyby nie okoliczności Lee by zarywał.

-Hwang Hyunjin
-L~Lee Felix -Wydukał pociągając nosem.

Hwang wytarł oczy blondynkowi i zaprosił go do kawiarni, gdzie siedzieli do wieczora.
Felix normalnie ma problem z zaufaniem do ludzi, jednak brunetowi wyspowiadał się z prawie całego życia już na pierwszym spotkaniu.

-Hyung kto to jest? -Wskazał na tapetę jak się okazało o dwa lata starszego chłopaka.
-Kkami mój piesek
-Masz psa?! Muszę go zobaczyć
-Mm Felix?
-Hm -Uniósł głowę znad kubka czekolady i spojrzał prosto w te czekoladowe tęczówki.
-Daj mi swój numer

Felix aż otworzył usta, a po jego brodzie popłynęły strużki czekolady.
Hwang się na to zaśmiał i wytarł twarz młodszego.

-To jak będzie?
-J~jasne dam ci swój numer! -Zapiszczał uradowany.

Lee wpisał ciąg liczb do telefonu Hyunjina, a potem jeszcze długo dyskutowali śmiejąc się co chwilę.
Niezobowiązująca chwila jednak nie mogła trwać wiecznie, bo gdy zbliżała się dwudziesta pierwsza, właścicielka wyprosiła chłopaków.

Brunet odprowadził pieguska pod drzwi jego domu i pożegnali się długim przytulasem, a na koniec nawet dostał całusa w policzek od młodszego.

-Felix gdzie ty byłeś? Wiesz jak się martwiliśmy...

Blondyn jednak zignorował matkę nie chcąc psuć sobie na koniec dnia i poszedł pod długi, gorący prysznic.

Dwa miesiące później

Chłopcy umówili się pod domem Felixa, chłopak kończył układać włosy, a w domu rozbrzmiał dzwonek.
Po chwili mógł usłyszeć głos swojej mamy witającej i wpuszczającej Hyunna do domu. Drzwi do jego pokoju otworzyły się, a w środku stanął nie kto inny jak jego przyjaciel.
-Cześć Lixie
-Mhm hej -Wymruczał zbyt zajęty makijażem.

One shots /Hyunlix/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz