[9]Two dads

260 24 1
                                    

Słowa: 2075

Jutro miała odbyć się rozprawa zaważająca na życiu mojego trzyletniego syna, Yunghaeoka. Wynająłem najlepszych prawników w kraju mając nadzieję, że to coś da.

***

Gotowy, już ubrany w garnitur, poszedłem do pokoju synka. Chłopczyk również ma być przesłuchiwany, tyle że przez psychologa. Musi wybrać z którym z nas chce zostać, szczerze bardzo bym chciał żeby wybrał mnie, jednak nie będę miał mu przecież za złe jeśli wybierze matkę.

-Tato spotkamy mamusię?
-Tak synku, już niedługo. Będziesz musiał podjąć bardzo ważną decyzję ale pamiętaj tatuś cię kocha i zawsze będzie cię wspierał, nieważne co wybierzesz. -Pocałowałem go w czółko.
-A jaką?
-Dowiesz się na miejscu słoneczko.-Zacząłem grać dawno przydzieloną mi rolę. -Który garnitur Pan wybiera, Panie Hwang?

Pokazałem Hae dwa mini garniturki dla dzieci, jeden czarny, a drugi w odcieniu butelkowej zieleni. Mały wskazał na ten w lewej ręce, więc i taki mu założyłem. Powiedział, że nie może wyglądać tak samo jak ja bo jeszcze go nie zauważą. To było urocze.
Zjedliśmy śniadanie, po czym wsiedliśmy do jednego z moich aut, poprosiłem dzisiaj szofera by nas odwiózł, gdyż zależy mi na czasie i nie chce go marnować na szukaniu miejsca do zaparkowania. Wysiedliśmy pod budynkiem sądu najwyższego, flesze rozbłysły z każdej strony. Haeok ukrył twarz w moim ramieniu, aby ukryć się chociaż trochę przed błyskami aparatów.
Przekroczyliśmy wejście do budynku, gdzie na nasze szczęście było już mniej fotografów.
Brunetka poprowadziła nas pod salę i kazała chwilę zaczekać. Wystukała coś na telefonie, po czym zachichotała.
-Mogą państwo wchodzić. -Otworzyła przed nami drzwi.

Wchodząc na salę zauważyłem swoją żonę w towarzystwie kilku prawników. Wszystkie spojrzenia zostały umieszczone na mnie i moim synu. Jakaś kobieta podbiegła i powiedziała, że musi zabrać Yunghaeoka, oddałem mu ją i zobaczyłem jak go prowadzi do przyklejonej salki, zapewne z psychologiem.
Podszedłem do swojej ławy, gdzie czekali wynajęci pracownicy, szybko omówiliśmy ewentualne kroki gdyby coś poszło nie po naszej myśli.

Obróciłem się jeszcze za siebie, chcąc zobaczyć kto jest w sali. Byli rodzice Yuny, moi teściowie, jakiś psychol od zdjęć i słodki blondyn. W momencie kiedy uniósł głowę, nasze spojrzenia się spotkały. Był uroczy, miał delikatną urodę, piękne piegi i...

-Proszę wstać, ława przysięgłych wchodzi.

***

-Dobrze, Pan Hwang Hyunjin, założyciel wielkiej wyrwórni i Pani Hwang Yuna, modelka światowych magazynów oficjalnie zostają rozwiedzeni na mojej mocy. - Zastukał młotkiem.
-Wysoki sądzie, czy jeśli tu jestem możemy przywrócić moje panieńskie nazwisko, czy muszę jechać do urzędu?
-Pani Hwang możemy zmienić Pani nazwisko, jednakże i tak Pani musi pojechać wyrobić nowe dokumenty.
-To poproszę.

I tak Hwang Yuna z powrotem była Choi Yuną.

-Ogłaszam pięć minut przerwy.

Mój synek dalej był w sali, co mnie niepokoiło, jednak rozumiałem taki stan rzeczy. Przynajmniej starałem się zrozumieć.
Zauważyłem jak z sali wychodzi blondasek, poszedłem za nim.

-Poproszę wodę.
-Gazowaną, niegazowaną?
-Niegazowaną, proszę. -Kasjerka postawiła wspomniany przedmiot na ladzie.
-To będzie 3 000 won.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One shots /Hyunlix/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz