[6]School

426 10 2
                                    

Słowa: 2056

Felix jest szkolnym, tak zwanym bad boyem, pali, czasem bierze i nie ma imprezy, na której by go nie było.

A Hwang?
Hwang jest przykładnym uczniem, tak zwanym kujonem. Nieśmiałym chłopcem, bojącym się wszystkiego, niepotrafiącym odmówić ludziom, których się boi, a takim człekiem jest Lee Felix. Szkolny chuligan.

***

Lee wszedł do szkoły w towarzystwie swoich dwóch przyjaciół, przydupasów, Lee Minho i Changbina.

Wzrok każdego uciekł w ich stronę, Felix był jednocześnie najbardziej gorącym uczniem i chciano się z nim zadawać, a z drugiej niekoniecznie zważając na jego zachowanie.

Dziewczyny odrazu zaczęły się ślinić, a nogi im się po uginały. Natomiast druga cześć patrzyła na niego z oburzeniem. Gdy wzrok Hwanga spotkał ten młodszego, odrazu się odwrócił z zamiarem ucieczki, jednak nie zdążył postawić trzeciego kroku, gdyż głos za jego plecami go skutecznie powstrzymał.
-A gdzie się wybieramy?
-N~nigdzie
-To dawaj matmę i bez gadania. Nie mam czasu.

Starszy wrócił do swojej szafki, przy której wcześniej stał i ją otworzył, wyciągając stos kartek i podając ją czarnowłosemu.
-Przecież tu są cztery kartki. -Warknął oburzony.
-Na następnej przerwie. Za szkołą. -Wepchnął mu plik w ręce i odszedł. Tak po prostu.

Hyunjin przez całą lekcje koreańskiego siedział jak na szpilkach. Jego ręce całe się trzęsły, a po głowie chodziło milion myśli.

-Hwang Hyunjin! Wołam cię od pięciu minut!
-Prze~przepraszam pani profesor. -Spuścił głowę.
-Nie wiem gdzie uciekłeś myślami, ale lepiej tu wróć i wykonaj podane zadanie.
-Yhm

Po klasie rozeszły się śmiechy. Wywołany chłopak wstał i podszedł do tablicy, w między czasie czytając na głos wypisane przez nauczycielkę zadanie.
Bezproblemowo je rozwiązał, zapisując ciąg wyrazów, umieszczając nad nimi strzałki, tłumacząc o co chodzi. Za zrobienie dobrze ćwiczenia i wytłumaczenie, kobieta musiała wstawić mu plusa, choć niechętnie to zrobiła, a w dodatku uszy jej poczerwieniały ze złości, że tym razem nie udało jej się złapać nieuważającego ucznia.

Po usłyszeniu dzwonka, Hyunjin jak najszybciej zabrał swoje rzeczy i wyszedł z klasy, nie chcąc by tamten potem na niego krzyczał, że na niego czekał.

-No wreszcie jesteś -Usłyszał niski głos chłopaka.

Ten jak zwykle miał papierosa w ustach i swoje niebieskie włosy w artystycznym nieładzie. Szara bluza i czarne, szerokie jeansy, kolczyki w uszach i pierścionki na palcach. To jest właśnie opis Lee Felixa.

Nie zapomnijmy jednak o jego zadziornych piegach, które dodają mu plus dziesięć do wyglądu.

Starszy przepisywał swoją pracę na kartki drugiego, podczas gdy tamten dopalał papierosa, jednak to co zszokowało Hyunna, to, to, że młodszy nachylił się nad nim.
Ich twarze dzieliły centymetry, a brunet już czuł pieczenie na policzkach, bo hej, kto powiedział, że Hwangowi nie podoba się jego pożal się boże ‚niby dręczyciel'.
Nikt, no właśnie.

A tak naprawdę jak go spytacie, to no właśnie, czy on by go określił jako swojego dręczyciela?
Nie.

Ocknął się ze swoich rozmyśleń, kiedy w jego twarz została skierowana chmura dymu, wylatująca z ust młodszego. Brązowowłosy odrazu zaczął kaszleć, czując nieprzyjemne drapanie w gardle.

Felek rzucił pęta na ziemię i go zdeptał, w tym samym czasie balsamując swoje malinowe usta, na które starszy tak bardzo się zagapił.
-No pisz! Na co czekasz?
-N~na nic, przepraszam, że marnuje twój czas
-Mhm

One shots /Hyunlix/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz