14. Postrach i flaszbaki Edgara😔💔

95 8 27
                                    

Pov. Edgar

W swietym spokoju szlem na przystanek skuchajac muzyki i zobaczylem tego zula co wczoraj tylko ze tym razem siedzial na lawce i bylo widac ze jest w stanie zyc.

Jako ze mam kregoslup starej wiedzmy to musialem koniecznie sie usiasc, jednak nie bylo miejsca i moj ryj zmienil skina na smutnego skina. Nagle zauwazylem jak ten zulik z piwami w siatce sie na mnie spojrzal.

- ej! Drogi mlodziencu cho no tutaj - odezwal sie uliczny pijak, ktory wzial z lawki swoja siatke z piwami. Jaki mily czlowiek.. ustapil mi miejsce. Jezu jakie mile z jego strony ze swoja milosc zycia poswiecil dla mnie.
- w porzadku - odezwalem sie z usmiechem zeby bylo widac ze jestem mily i ponownie moja twarz zmienila skina.

- drogi chłopcze jak sie nazywasz? - zoaytal sie po krotkiej ciszy.
- Edzisław ale wiekszosc mowi na mnie edgar czy jak tam oni wola
- E-Edgrer? - jezu pomocy co? Nikt tak jeszcze w moim zyciu nie przekrecil mojego imienia.
- nie, Edgar
- Edgerownica gofrownica?
- coo? Nie, kurw- znaczy kurczaczki pieczone. Mam na imie Edgar. E D G A R - przeliterowalem mu zeby do jego starozytnego mozgu zapelnionego alkoholem przyjela sie informacja ze nazywam sie Egdar.
- Aaaa, Edgej! To juz rozumiem! Trzeba bylo yak odrazu i głosniej mowic! - powiedzial zul szczesliwy jednak mi do smiechu nie bylo bo tak Colette dzisiaj mnie nazwala. Kurwa az dostalem flaszbakow!

Ta opowiesc, nikola, jej kolezanki, notes, ta specjalna kategoria, naglowek, zdjecie moje z frankiem który trzymal mnie na rekach. STOP MAM JUZ DOSYC! Jeszcze bede musial przezyc tsunami obsesyjnych tekstow nikoli i jej kolezanek. Przeciez one beda mnie teraz nekac!
- Edgej wszystko w porzadku?
- ymm.. tak tak! A jak Pan ma na imie?
- Aa to ja mam na imie Zbigniew, ale moje ziomki mowia na mnie zbysiu, zbyszek. A ze to ty drogi edgeju, jestes moim nowym ziomkiem to mozesz tak mowic! - boze ale ten zul ma dobry humor🤯 JEZU JESTEM JEGO ZIOMKIEM 😱😍🤺 Kurwa a on dalej do mnie "Edgej" ci ludzie sie na mnie spojrzeli jakbym ich stara i starego wyruchal i zajebal siekiera do rąbania drewna. Jeszcze te ofiary akustyczno sluchowe beda mnie uwazac za jakiegos emo geja, ale mimo to uwazam tego zula za najwierniejszego kolege. Widac ze chlop jest sigma🗿

Chcialem sie go zapytac czy kupi mi piwko, ale nie zdarzylem bo autobus podjechal.

Do autobusu wsiadlem pierwszy i odrazu zajalem sobie miejsce obok okna i siedzialem sam, nawet bardzo dobrze. Zul z ktorym prowadzilem rozmowe zostal na przystanku 😣

Nagle zobaczylem jakiegos typa ktory mial kaptur na lbie, co biegnal aby wejsc do wsiobusa. Oczywiscie jak to ja bez wspolczucia smialem sie z niego i nazwalem go lamusem itd. Kiedy zobaczylem ze kasuje bilet czy fo tam robi, sciagnal ten kaptur i dostrzeglem te znienawidzone Smerfowo niebieskie wlosy. Japierdole juz mam dosc rzycia jeszcze ten trampkarz jak mnie zauwazy to dosiadzie sie do mnie.
- EDZIU? - odezwal sie fang
- nie, to jest jakas pomylka! Ja jeste-
- EDZIAŁAW! co ty gadasz. Hejj Edgarekkkkkk - przywital sie ten popcorniarz i mnie przytulil. Tym bardziej mialem juz dosc ale nie wiercikem sie bo to juz nie ma sensu tak jak moje zycie w tym momencie.

- dobra wez juz sie do mnie nie klei jak kartka papieru do drugiej kartki papieru.
- no jak to edziu! Trzeba sie jakos przywitac przeciez! - odpowiedzial z pelny entuzjazmem ze juz mialem go dosc a gdzzie jeszcze kilka godzin przezyc z mim w tej budzie akustycznej. Jednak zastanawial mnie fakt dlaczego on jechal ze mna w aurobusie wtf. Stwierdzilem ze sie go spytam
- ty pizdraczko za jakiego chuja pana tu jestes?
- mój przystanek odjechal i musialem tu przybyc
- niby jak ci przystanek odjechal? - japierdole pomocy on nie ma ewidentnie mozgu 😔😔
- to przystanek odjechal a autobus zostal i z tego powodu musialem kawalek drogi przejsc aby jakos pojechac do tego spierdolonego miejsca dzikich zwierzat - te pierdoly co on mowi sprawiaja ze moje zycie nie zyciuje i ze mam ochote zamienic sie w stan palny i wziasc wylac na siebie benzyne i spłonac zywcem

Po tych wszystkich wydarzeniach w autobusie i sluchania tego popcorniarzowanego prazonego franka, wyszlismy z autobusa i po chwili dotarlismy do tego osrdoka dla bezmozgowcow.

Przechodzac prog pierdolnika dostrzeglem te nie smieszne roboty ktore sie hahaly, a z kolei jeden robot krecil sie dookola z jakims automatem do kupowania napoi.
- co to jest za ulom? Ten co kreci sie dookola?
- kto? Aaaa o tego ci chodzi! To jest Ryszardd (Rico) ma lekka schiozfrenie i autyzm. Mysli ze automat to jego dziewxzyna haha. No i chodzi on do naszej klasy - odpowiedzial mi fang plci popcorna, japierdole juz mam dosc, samych ulomow w tym moim emo zyciu poznaje 😔

- pierdole juz zycie - staralem sie powiedziec to ciszej jednak najwidoczniej ten drillowiec obok mnie to uslyszal bo podeszeedl do mnie blizej i mnie objal jedna reka (nwm jak to wtkumaczyc, no ze stoja se obok siebie i jedna reka trzyma jego ramie) i zaczal ten wieprzopopcorniarz mowic do mnie
- wiem ze to wszystko co sie tu dzieje jest dla ciebie dziwne i pojebane ale wiedz emosku ze dasz rade i ze sie przyzwyczaisz! - odpowiedzial radosnie przez co cisnienie mi sie podnioslo.

Kiedy Franciszek mnie dotknal za ramie dostawalem pomalu zalamania nerwowego, a po chwili mialem flaszbaki tego zruchanego pamietnika mojej siostry. Na sama mysl o tym zaczelo mi sie robic slabo i rzycie stawalo sie szaro-bialo-czarne.

Pov. Fang

Szkoda troche mi edzia poniewaz teraz musi sie zaklimatyzowax w tym miejscu a dodatkowo biedulek jest troche taki aspoleczny 😔😔😔 rozumiem go bo tez przezylem szok i nie dowierzanie keidy zobacyzlem ze do tej skzoly uczęszczaja nie ludzie, ale bardzo szybko sie przyzwyczailem.

Trzymajac za ramie emoska poczulem jakby on mial zaraz spadnac.. mialem wrazenie ze zjezdza tak na dol, jak jakas dzdzownica..

I KURWA SPADL! JAPIERDOLE POMKCY CO TERAZ ZROBIC! JEZU CHLOP ZEMDLAL JAPIERDOLE! NIE SLUCHALEM KIEDYS AWARII OD EDB I NIE WIEM CO ZROBIC!

Zaczalem wydzierac sie na cala placowke i przybiegla do mnie jakas no name wozna i kazala mi pobiegnac po pielegniarke szkolna, ale ze ze mnie jest taki silacz ze normalnie mam w tej szkole simpiary ktore sie slinia na moj widok to postanowilem ze wezme edgara w swe rece i go tam zaprowadze. I tak postapilem.

Szlem z edgarem w rekach troche w szybszym tempie. Podczas kopytkowania zastanawialem sie jaki byl powodu tego nagle ataku zemdlenia, bo watpie ze on cokolwiek powie mi na ten temat.

No nic nie zrobie rzycie to dupa. Trzyamm kciuki ze ksiezniczka wstanie zdrowa jak rybka.

Higienistka kazala mi zapierdalac na lekcje, bo nie ma zamiaru sie spowiadac naszej wychowawczyni dlaczego mnie nie bylo itd.

*skip time*

Edgarek byl calutki i zdrowy. Na jednej lekcji go jedynie nie bylo a tak to byl. No i jakos minal ten dzien w szkole. Poszlem do domu, tam zjadlem moja 100 porcje popcornu, zrobilem dziki trening kung fu i spierdolilem spac majac wyjebane na 492 zadan z matmy w ktorym trzeba bylo obliczac mase slonca okrazajacego wokol klasy 3 b a miedzy 5 D. Oczywiscie zadania byly z bardzo dziwnymi zastosowaniami do wykonywania ich ale i tak mialem wyjebane.

/////
1171 słów 

Wiejskie rzycie nad morzem 🌊🐳🗿🐀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz