OLIVIA

428 16 5
                                    

Wtorek - 16:16

Olivia leżała na kanapie w salonie przed telewizorem i wpatrywała się w sufit. Wciąż męczyły ją wyrzuty, że w tak okropnej dla Emily chwili, zbyła ją za namową Amy. Może i nie była najlepszą kuzynką, ale Olivia wychodziła z założenia, że w potrzebie powinno się pomagać każdemu. Spojrzała w telewizor. Akurat leciał jakiś program kulinarny, w którym kobieta w kucharskiej czapce mieliła mięso w mielarce, żeby zrobić z niego farsz do jej autorskich pierożków. Olivia sięgnęła ręką do stołu i chwyciła pilot. Wyłączyła dekoder i odetchnęła z ulgą, gdy do jej uszu przestały docierać jakiekolwiek dźwięki. Nagle poczuła jak brak snu zaczynał dawać jej się we znaki. Zmęczenie ogarnęło ją niemal natychmiast, ale dziewczyna walczyła ze sobą, żeby nie iść w drzemkę. Bała się, że stanie się coś złego, jak tylko zmruży oczy. Wciąż nie wiedziała, kim był ten cały FRIEND-BOT i w sumie to bała się tego dowiadywać. Póki mogła, wmawiała sobie, że cała ta sytuacja to tylko głupi żart, który nikogo nigdy by nie rozbawił. Olivia przeciągnęła się na kanapie i obróciła na bok. Żeby nieco się uspokoić, zaczęła wizualizować sobie wycieczkę do Nowego Jorku wraz z Amy. Oczami wyobraźni widziała jak razem z przyjaciółką zajadają się fast foodami, ponieważ jedzenie w restauracjach było zbyt drogie, i jak wybierają się na musical wystawiany akurat na Broadwayu. Olivia chwyciła za komórkę, żeby sprawdzić jakie spektakle były właśnie wystawiane i na co mogła się nastawiać, kiedy zadzwoniła do niej ciotka Mary, mama Emily. Dziewczyna przełknęła nerwowo ślinę, zastanawiając się, czego kobieta mogła od niej chcieć, ale odebrała, zanim tamta zdążyła zostać przekierowana do poczty głosowej. Po drugiej stronie Olivia usłyszała szlochanie. Ciocia nawet się z nią nie przywitała. Obawiała się najgorszego, więc uważnie dobierając słowa spytała co się stało, mimo że i tak domyślała się sytuacji. Na pewno chodziło o Emily. Nawet gdyby coś stało się wujkowi, Mary nie reagowałaby tak emocjonalnie. Od mamy usłyszała wystarczająco, żeby wiedzieć, że ojciec Emily był starym zapijaczonym zboczeńcem, spędzającym całe noce w pubach i przystawiającym się do mężatek. Czasami Olivia rozumiała, dlaczego Emily traktowała ludzi w podły sposób. Widziała wytłumaczenie w jej rodzicach, głównie w ojcu.

— Emily jest w szpitalu — powiedziała w końcu ciotka, próbując powstrzymać nadchodzący atak płaczu — Wypadła z okna.

Olivia czuła jak się rozbudza. Wyprostowała się na kanapie i spytała co dokładnie się stało.

— Twierdzi, że została wypchnięta. Ma kilka połamanych żeber i mocne posiniaczenia, ale lekarze mówią, że będzie dobrze.

— Powiedziała kto ją zaatakował? — Olivii przyspieszyło tętno.

— Majaczyła coś o jakimś króliku, ale teraz niczego nie pamięta — przyznała ciotka. Olivia chciała skomentować te słowa, ale w tym samym czasie Mary oddaliła słuchawkę od ucha i powiedziała coś najprawdopodobniej do kogoś z personelu szpitala. Po chwili Olivia usłyszała głośne pociągnięcie nosem i cmoknięcie. — Muszę kończyć. Wpadnij do niej, proszę. Wyślę ci adres szpitala.

Olivia nie zdążyła nic powiedzieć, a ciotka już wcisnęła czerwoną słuchawkę. Dziewczyna schowała twarz w dłoniach i spomiędzy palców zerknęła na wyświetlacz w swoim telefonie. Ikonka aplikacji FRIEND uśmiechała się do niej, przepełniając strachem. Wzięła telefon do ręki i przytrzymała dłużej palec na kolorowym kwadraciku komunikatora, do momentu aż nie pojawiły się dodatkowe opcje. Kliknęła "USUŃ". Na tapecie przez moment pojawiły się ściagające się nawzajem dookoła kółeczka. Po chwili buforowania wyskoczył kolejny komunikat: "BŁĄD: NIE UDAŁO SIĘ USUNĄĆ APLIKACJI Z TWOJEGO URZĄDZENIA".

APLIKACJA {ZAKOŃCZONE}///APLIKACJA: R3B00TOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz