[2] Dziwak

210 12 3
                                    

Tabletki zaczeły działać. Sandy nie dość że zasnął to zaczął rysować mu sie interesujący sen przed oczyma. W zasadzie sam nie mógł stwierdzić czy jest to koszmar czy raczej ten lepszy typ snu. Stał na wspaniałej łące - lecz sam. Jedynym jego towarzyszem był wiatr owiewający go z każdej strony. Widok który rysował się przed nim był nieziemski.

[...]

- Uhhh.. stoisz tu tak bezruchu dobre kilka chwil więc stwierdziłem, że sie przywitam..!
- Argh!!

Sandy naprawdę nie spodziewał się, że otrzyma tu jakieś towarzystwo. Najwyraźniej nie spodziewany gość zaszedł go od tyłu.

- Jejku uspokój się przecież cię nie zjem... Pozatym to tylko świadomy sen, po przebudzeniu już nigdy się nie spotkamy.
- To bardzo dobrze, hmph! Osoba choć trochę kulturalna nie straszyła by drugiej!! I to jeszcze pewnie dla żartów, co?!
- Strasznie się spinasz! Nie chciałem cię przestraszyć a przywitać się! Nie rozumiesz tych dwóch pojęć?
- A żebyś wiedział, że rozumiem.. Nawet we śnie jestem nieszczęśliwy i nie wyspany! Kiedy to się wkońcu skończy!
- Cóż ja uwielbiam spać, gdy mogę robie to więcej niż pół dnia. I tak się składa, że dość dawno nie spało mi się tak źle jak dziś.
- Więc nie wiem jak dotarliśmy do tego snu razem ale gdy już tu jesteśmy może powinniśmy się przedstawić, co żartownisiu?
- Nie jeste-! Argh!! A zresztą... takie odzywki nie robią na mnie wrażenia wiesz?

Chłopak przed Sandy'im jeszcze przed chwilą wypełniony był frustracją która bardzo satysfakcjonowała Sandy'iego, lecz teraz nagle to on zaczął się szyderczo śmiać w jego stronę.

- Tsk! Też mi coś. A tak na marginesie, nazywam się Sandy!
- Leon.
- Nie żeby mi się przydała ta informacja jakoś bardzo, jednak godność mi nie pozwala więc.. Miło poznać!
- Lubisz dopiekać innym co? Ciesze się, że te spotaknie jest jednorazowe jesteś.. nieznośny.
- Na pierwszym spotkaniu takie rzeczy wygadywać?! Po co mi wogóle twoja opinia?! Chcesz obniżyć samoocenę czy jak?
- Konwersacja z tobą jest męcząca możemy się tak kłócić i kłócić więc lepiej dla mojej skromnej osoby byłoby pójśc na drugi koniec tej góry.
- Całe szcz-

Nagle Leon położył palec na moich ustach i mówiąc mniej szyderczym głosem niż wcześniej powiedział:

- Ciii.. Głowa mi wybuchnie! Serio nie ma co się kłócić.. Przecież to tylko głupi sen...

I nie czekając na moją odpiwieć zostawił mnie z tym dziwnym gestem jak na pierwsze spotkanie samego. Resztę tego poplątanego snu spędziłem, naprawdę odpoczywając, wylegując sie na tarwie i wygrzewaniu się w wyimaginiwanym słońcu. Nagle ten wspaniały świat niczym film urwał mi się i przerażony obudziłem się. Szybko chwyciłem telefon leżący obok mnie by sprawdzić godzinę

Równo 4:00

To naprawdę nie jest zdrowe wstawać o takich godzinach bez budzika... Czyżby tabletki przestały działać? Zresztą chyba... potrzebuję czasu przemyśleć co właśnie się wydarzyło w tym... nadzwyczajnie dziwnym śnie... I tak Sandy leżał do godziny 6:00 gdy nagle jego myśli rozwiał głośny budzik. Szybko go wyłączył i zaczął krzatać się po domu szykując sie do szkoły. Jeszcze nie wiedział, że taki sen prszysporzył mu malutki problem.

[486 słów]

"Ciche dni, Głośne noce" - Leon x Sandy Brawl StarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz