[4] Los nas ze sobą połączył!

157 9 1
                                    

Chłopak zfrustrowany leżał na łóżku gapiąc się w sufit. Prawdę mówiąc można powiedzieć, że był delikatnie... uzależniony od telefonu. Lubił w wolnyk czasie - i nie tylko - przeglądać najrózniejsze media.

Wkońcu po pewnym czasie stwierdził, że podniesie się z łóżka i usiadł przy swoim biórku. Miał w głowie nadal obraz tego głupiego typa którego poznał we śnie i jak bardzo podobny był podobny do tego który ścigał się z dziewczyną w niebieskiej sukience. Sandy zaczął szkicowac i nakładać na bazę postaci wszytsko co paniętał o tajemniczym chłopaku którego mijał oraz którego śnił. Wyszedł mu dość dziwny rysunek. Zakapturzony w śmiesznej ale za razem słodkiej bluzie przypominającej kameleona, oraz posiadający krótkie spodenki i mały ogonek z tyłu.

Jestem zmęczony.. lepiej żebym położył się spać zanim usnę nad tym rysunkiem i znowu zacznie śnić mi się ten typ. Zażartował niewinnie.

Wysypał na ręke tabletkę, i popił ją wodą która stała na szafce jeszcze wczoraj. Zasnął na dobre.

C-co... Gdzie ja... Sandy rozejrzał się wookół siebie i już nie miał wątpliwości. Był w tym samym miejscu w którym był wczoraj.

- [...]
- [...]

Dwóch chłopaków patrzyło sobie w oczy.

- To żart.. Prawda..? (Leon)

Sandy dla upewnienia się wziął i spróbował położyć ręke na ramieniu Leona. Nie przeszła jak prze ducha... Jakby faktycznie się ze sobą spotkali.

- Co teraz?
- Cofam wszystko co powiedziałem wczoraj. Nie jest to tylko głupi i bezsensowny sen. To ma drugi brzeg Sandy. O którym my nie wiemy.
- Pamiętasz moje imię?

Sandy nie spodziewał się, że chłopak tal bardzo wezmie ten sem do serca jak i on i, że zapamięta jak się nazywa. Leon jednak z drugiej strony ziignoriwał jego pytanie i zaczął swój monolog:

- Sandy wiem, że wyda ci się to głupie ale.. Czuje sie jakbym miał zwidy. Cały dzisiejszy dzień nie wychodziłeś mi z łba, a gdy bawiłem się z siostro w lesie wydało mi się, że sztyrchnołem kogoś na twój wygląd jednak... jeszcze wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że to czy to jesteś ty czy nie mi się przyda... Jeżeli to faktycznie byłeś ty to.. Chce cię przeprosić, czułem, że o mały włos cię nie wywróciłem...
- ... Nie wiem co powiedzieć... Mamy... Takie same przejawienia siebie nawzajem... I tak to byłem ja.
- Czy ten sen chce abyśmy się spotkali?!
- Ciężko powiezieć ale jeżeli nie spróbojemy będziemy tkwić w martwym punkcie... A więc jutro w... □□□ □□□□□ □□□□□?
- Co? Nic nie zrozumiałem...
- Jutro w □□□ □□□□□ □□□□□! Nie udawaj głupka!
- Sandy ja cię naprawdę nie rozumiem. Ten sen chce nam najwidoczniej utrudnić to spotkanie... a może spróbuj powiedzieć mi gdzie mieszkasz..?
- Tak obcemu? W życiu!
- Proszę cię. Nie jestem jakimś stalkerem czy zboczeńcem to dla.. Naszego dobra..?
- Dobra.. ul. □□□□□□□□□
- [..]

Leon patrzył się w stronę Sand'iego
Jakby chciał mu faktycznie powiedzieć "Czy możesz powtóryzć?" Ale już powoli rozgryzł tą poplątany i wyiimaginiwany wszechświat.

- Skoro nie możemy się spotkać w taki sposób... Proszę miej oczy szeroko otwarte... Wypatruj mnie tak jak ostatnio w lesie, a ja będe ciebie.
- Dobrze. Ale... Co teraz? Wczoraj jakoś nie przejołem się tym ale... Jak wrócimy do świata rzeczywistego?
- Penwie po jakimś czasie gdy zacznie wschodzić słońce gwałtownie przebudzimy się u siebie w łóżku... Pryznajmniej ja miałem takie objawy wczoraj...
- A do tej pory co mamy robić..?!
- Może chciałbyś się lepiej poznać co? Jedyny co o tobie wiem to twoje imię...
- A co chciłbyś o mnie wiedzieć..?
- Stwórzmy krótkie intro o nas myśle, że to będzie najlepszy pomysł.

I obaj zabrali się za tworzenie tego w głowie. Pierwszy zaczął Sandy gdyż gdy Leon jescze układał tak zwane "intro" ten pytał sie go co chwila czy już skończył.

- Okej. Nazywam się Snady mam 15 lat.. Mieszkam na... inaczej... mieszkam w miejscu bardzo blisko lasu w którym się spotkaliśmy... Moje zaimteresowania to Czytanie książek i łyżwiarstwo... W zasadzie jeżdżę na łyżwach amatorsko...
Ale lubię to robić!
- Wydajesz się być spoko!
- Teraz twoja kolej.
- Okej... Nazywam się Leon mam 16 lat. Mieszkam po drugiej stronie lasu przy małej rzeczce... Lubie każdą możliwą dyscypline sportu ale za razem uwielbiam oglądać filmy i kolekcjonować stare płyty CD.

I najwidoczniej nieznana chłopcom siła wyższa nie chciała dać dla Leona dokończyć gdyż obaj wybudzili się gwałtownie tak jakby przyśnił im się koszmar.

[680 słów]

"Ciche dni, Głośne noce" - Leon x Sandy Brawl StarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz