[9] Jak za dawnych czasów...

62 7 4
                                    

Sandy błogo leżał z zamkniętymi oczami. Było mu wyjątkowo ciepło i czuł jakby coś go obejmowało. Był przekonany że jest to koc lecz gdy delikatnie otworzył powieki ujrzał tam Leona.

- Co ty tu...?!

Chłopak w odpowiedzi otrzymał tylko parę cichych chrapnięć.

Eh... Jak to jest, że podczas snu jesteś tak wyjątkowo uroczy...

Pomyślał Sandy po czym delikatnie odsunął się od Leona i cicho skierował się do kuchni. Gdy jadł śniadanie usłyszał kroki na dół. Był to Leon który sam dokładnie nie wiedział co stało się poprzedniej nocy.

- Czuje się jakbym poprzedniej nocy skonsumował dobrą dawkę alkoholu a przecież jestem nieletni...
- Ha! Moja obecność ciekawie na ciebie wpływa!
- Huh? A... Chcesz mi powiedzieć co się takiego stało nadzwyczajnego, że tak myślisz?
- Obudziłem się w twoich ramionach. Wiesz nie obwiniaj się. Przynajmniej było mi ciepło...

Leon był w lekkim lecz widocznym szoku. Jego wyraz twarzy wyglądał jakby mówił: "Ah tak... Faktycznie coś takiego mogło mieć miejsce..."

- Ja cię... Przepraszam mimo wszystko... Nie każdy czułby się z czymś takim komfortowo...
- Wiesz... Masz szczęście, że nie mam z tym zupełnie problemu.
- Zdajesz sobie sprawę jak to zabrzmiało?
- Jak..?
- Jakbyś był homoseksualny.
- Nawet jeśli to coś by to zmieniło?
- ... Sandy. Twoje towarzystwo daje mi tak do myślenia...

Sandy nie zrozumiał co zaspany chłopak stojący obok miał na myśli. Jedyne co wiedział to to jaka dziwna więź coraz bardziej zakorzeniała się między nimi.

- Spakuje się i zmykam. Rodzice się pewnie martwią...
- Spoko. Bezpiecznej drogi. A! I nie zapomnij zwrócić mi piżamki! Bardzo ją lubie.
- Wypiorę i oddam obiecuję!

Po czym Leon szybkim krokiem poszedł na góre. Tam przebrał się w normalne ubrania zarzucił na siebie plecak i skierował się do drzwi wyjściowych.

- To... Jak będziesz miał czas... Spotkamy się u mnie, okej?
- Uuu! Nie pogardzę taką propozycją! Cóż możemy w następny weekend, co nie oznacza że nie spotkamy się w tygodniu prawda?
- Cóż mam z tobą coś do przegadania a więc... Wtorek po lekcjach? Znam fajne miejsce do którego możemy się wybrać i... Pogadać.

Sandy stał teraz w drzwiach wyjściowych widocznie zdziwiony i delikatnie zmartwiony. O co mogło chodzić Leonowi?

- Jak coś cię męczy to mi powiedz..?
- Nie dokońca męczy... Musze znaleźć... To coś w sobie...
- Wiele mi to nie mówi wiesz..? Ale dobrze. Wyczekuje wtorku. Do zobaczenia!
- Papatki!

*

Hej wróciłam bo mn coś podkusiło żeby wkońcu spróbować skończyć jakąś książke na wattpadzie so here I am 🤓

[393 słowa]

"Ciche dni, Głośne noce" - Leon x Sandy Brawl StarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz