004

337 8 8
                                    

Gdy usłyszałam że sytuacja już ucichła, wyszłam z pokoju Sarah. Jednak jak już myślałam że niezauważalnie wyjdę z domu Cameron'ów, spotkałam się z Rafe'm wchodzącym po schodach. Przeklnęłam w myślach, bo aktualnie jego głupie gadanie było ostatnim czego pragnęłam w tamtym momencie. Nie zatrzymał się. Nawet nie spojrzał. Jednak obaj poszliśmy o dwa schodki dalej, po czym się zatrzymaliśmy. Bez obracania się, po prostu staliśmy w miejscu.

— Wisisz mi coś, Haves.— przewrócił oczami, bo mimo że nie widziałam jego twarzy, poczułam że to zrobił.

— Coś, czyli?— też przewróciłam oczami będąc zirytowana jego zagrywkami.

— Przychodzisz dziś na kolację u nas z rodzicami?— zapytał.

— Może, nie wiem. Co cię to obchodzi.— powiedziałam zirytowana. Obrócił się, popatrzył na mnie lodowatym spojrzeniem.

Wyglądał jakby chciał coś powiedzieć, ale coś w środku go powstrzymało. Po prostu poszedł do swojego pokoju zostawiając mnie samą.

| — |

Przed kolacją u Cameron'ów wzięłam długi prysznic, na swoje opalone ciało nałożyłam waniliowy balsam a na włosy kokosowo & waniliową maskę. Moje włosy były w miarę długiej długości, natomiast ich rzeczywistego koloru nigdy nie mogłam określić. Raz były praktycznie białe, a raz w odcieniach złotego. Aktualnie były one w mojej ulubionej tonacji czyli jasny blond z złotymi pasemkami, które spowodowały nadmierne promienie słońca. Rozczesałam je i wysuszyłam a w trakcie czynności prostowania do mojego pokoju wszedł Louis. Bez słowa po prostu rzucił się na moje pościelone, wygodne łóżko.

— Co ty znowu chcesz.— przewróciłam oczami spinając pasma swoich włosów aby móc je wyprostować.

— Wiesz jak dziś wpierdoliliśmy Archie'mu?— lekko się zaśmiał do samego siebie.

— Domyślam się.— lekko się uśmiechnęłam.

— Normalnie Rafe go trzymał a ja mu z sierpa a później..— powiedział podekscytowany Louis przy tym pokazując mi dane ciosy. Lekko się zaśmiałam.

— Wiesz że jeżeli ojciec by się dowiedział to mielibyśmy przejebane?— powiedziałam.

— Wiem, ale się nie dowie. Jeżeli sprzedasz mnie to sprzedasz też siebie.— odpowiedział.

— Nie sprzedałabym cię. Ile razy cię kryłam.— przewróciłam oczami po raz kolejny.

— Dużo. Czasami jesteś fajna. Ale większą część czasu mnie irytujesz.— również przewrócił oczami i po chwili powiedział.

— Czasami myślę że jesteś adoptowana.— powiedział z zupełnie poważnym wyrazem twarzy ale po tym obaj wybuchnęliśmy śmiechem.

— Z jakiej niby racji? Przecież widać że jesteśmy podobni.— powiedziałam jakby to było logiczne.

— Z której strony.— zaśmiał się po czym znowu się odezwał.

— Mamy inny kolor włosów.— powiedział a ja spojrzałam na niego z zażenowaniem.

— Masz ciemny blond jak tata, a ja jasny jak mama. Cała filozofia, Louis.— znowu przewróciłam oczami. I powróciłam do prostowania włosów.

— Nawet już nie pamiętam jak ojciec wygląda. Widzimy go raz na miesiąc i to tylko dlatego że musi się zjawić na kolacji u Cameron'ów. Jestem do niego zbyt podobny. Zabija mnie to od środka. Co jeżeli skończę z dwoma nieplanowanymi dziećmi, żoną z którą powinienem już dawno wziąść rozwód i będę jedynie siedział przy tych papierach i głupich kolacjach?— powiedział a w jego głosie można było wyczuć nutkę strachu przed przyszłością.

— Nie jesteś do niego podobny. Jedyne co was łączy to kolor włosów i oczu. Z charakteru jesteście kompletnie inni. Jedyne co nas z nim łączy to wspólne nazwisko. I nie skończysz jak on, bo przynajmniej masz jakieś plany na przyszłość i nie zależy ci tylko i wyłącznie na kasie.— odpowiedziałam próbując go pocieszyć, ale byłam w to mocno słaba. On jedynie westchnął podszedł do mnie i walnął mnie w bark.

— Całe życie mówiłem że wolałbym mieć brata od ciebie, ale wolę siostrę.— przywrócił sarkastycznie oczami jakby wcale nie chciał tego mówić, ale miał to na myśli. Uśmiechnęłam sie a on wyszedł z pokoju.

Moja głowę zajmowało tylko jedno. Kolacja u tej jednej rodziny. Czy u nich też wszystko jest takie sztuczne? Czy Rafe ma takie same relacje ze swoim ojcem jak Louis z naszym? Cała ich rodzina była jedna wielka zagadka, której za nic nie mogłam rozgryźć. Czemu Rafe się pytał czy będę na kolacji? Planuje coś. Coś co mi się spodoba, mimo że nie powinno.

LITTLE DARK AGE || RAFE CAMERONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz