Obaj weszliśmy w ciszy do samochodu. Zapięłam pasy, a on się odezwał, co przywołało ciarki na moim ciele.
— Chcesz tam w ogóle wracać?— powiedział patrząc na światła wydobywające się z tarasu na którym była kolacja. Jego głos był przepełniony obojętnością, co nie było u niego częste.
— Zacznijmy że nawet nie chciałam tam przyjść, a co dopiero potem wracać.— odpowiedziałam przewracając oczami przypominając sobie tą sztuczną atmosferę panującą tam.
Lekko kiwnął i ruszył samochód. Po co się pytał jak nawet nie odpowie?
— Chcesz gdzieś jechać?— po chwili się odezwał.
— Gdzie? Nie ufam ci. Wywieziesz mnie do lasu i zabijesz. Trzeba na ciebie uważać.— odpowiedziałam sarkastycznie na co on tylko prychnął.
— Ciebie bym nie zabił, byłyby za duże konsekwencje.— powiedział pod nosem na co zmarszczyłam brwi z małym uśmiechem.
— A co jeżeli by nie było konsekwencji to byś to zrobił?— powiedziałam z udawanym przerażeniem.
— I to już parę lat temu.— przewrócił oczami z małym sarkastycznym uśmiechem.
— Boisz się o tym rozmawiać?— prychnęłam. Fakt że powiedział „parę lat temu" oznacza że nadal pamięta i myśli o tym jak długi czas temu zbliżyliśmy się do siebie w wakacje.
— Nie jestem pizdą. Jak chcesz to powiedz co o tym chcesz. Nie obchodzi mnie to.— powiedział z udawaną obojętnością.
— Jeżeli mamy szczerze rozmawiać to chyba ty powinieneś mi coś powiedzieć.— odpowiedziałam a jego ciało lekko się spięło.
— Nie zrozumiałabyś.— odpowiedział i niesłyszalnie westchnął.
— To mi wytłumacz.— powiedziałam na co prychnął.
— Wtedy byłaś inna.— westchnął, teraz już bardziej słyszalnie.
— Nie byłam.
— Nie byłaś taka pyskata, ale i tak rozpieszczona. Zawsze mnie to w tobie irytowało. Dostawałaś wszystko pod nos gdy inni musieli zapierdalać. Byłaś małolatą. Wyglądałaś i zachowywałaś się inaczej.— powiedział pod nosem.
— Teraz jestem bardziej dojrzała.— odpowiedziałam.
— Ale wtedy byłaś lepsza. Potrafiłaś mnie zrozumieć i do mnie dotrzeć. Teraz jedyne co umiesz zrobić to mnie wkurwić.— przewrócił oczami.
— Każdy mój ruch cię irytuje, to nie moja wina.— zmarszczyłam brwi i odpowiedziałam z pretensją.
— Bo nie podobasz mi się.— wymamrotał.
— Nie zauważyłam.— powiedziałam sarkastycznie wciąż przewracając oczami na każde jego słowo.
— Wtedy byłaś bardziej niewinna i potrafiłem ci odpuścić.— jedynie westchnęłam na jego słowa i między nami panowała cisza, a po paru minutach spytał.
— Po co ścięłaś włosy.— spojrzał na mnie i przejechał wzrokiem po moich blond włosach, które kiedyś sięgały mi prawie po za pas.
— Bo mi się nie podobały.— wymamrotałam bawiąc się końcówkami włosów.
— Ale mi się podobały.— powiedział na co zmarszczyłam brwi. Kiedykolwiek mu się coś we mnie podobało?
— Chyba ci się pomyliłam z jakąś dziwką.— odpowiedziałam nie wierząc w jego słowa.
— Nie, nie pomyliłaś. Nie jesteś dziwką bo jesteś Haves. Jakbym cię tknął palcem to bym dostał po dupie od twojego ojca i mojego. A z resztą jesteś inna niż one.
— W lepszy czy gorszy sposób?
— Lepszy.— powiedział i urwał kontakt wzrokowy.
— Czym się od nich różnię?— zmarszczyłam brwi po raz kolejny.
— Jesteś ze mną bliżej. Nawet jeżeli się nie lubimy to spędzamy ze sobą czas praktycznie codziennie. One mogą mieć mój numer, prochy, ruchać się, ale one nigdy nie będą miały mojego serca.— wzruszył ramionami i powiedział to tonem bez żadnych uczuć po to aby nie wzbudzić we mnie żadnych emocji.
— Mam twoje serce?— rozszerzyłam oczy i przeklnęłam w myślach. chyba się przesłyszałam.
— A jak kurwa myślisz.— powiedział po czym gwałtowanie skręcił na parking i zachamował. nawet się nie zawachal i przycisnął swoje usta do moich.
— Kocham cię.— powiedziałam nawet nie myśląc co robię.
— Wiem.— odpowiedział pomiędzy pocałunkami. Wiem? Zmarszczyłam brew i odsunęłam się patrząc na niego z zapytaniem.
— Ja ciebie też.— przewrócił oczami i znowu mnie pocałował.
— Będę tego żałować.— powiedziałam a on lekko podniósł brew.
— Jak chcesz to sobie idź.— odpowiedział sarkastycznie.
— A ty chcesz?
— Nie.— odpowiedział.
— Co my zrobiliśmy?— popatrzyłam na niego gdy zdałam sobie sprawę co właśnie zrobiłam. Jestem teraz dziwką Rafe'a Cameron'a?
— Nie wiem. Ale mi się podoba.— uśmiechnął się.
— Bo zaliczyłeś kolejną?— przewróciłam oczami.
— Nie. Przestań się tak stresować.— zmarszczył brwi.
— Jak mam się nie stresować. Boję się dotknąć chłopaka a co dopiero całować się i to tak z tobą.— powiedziałam podkreślając słowo "z tobą"
— Ogarnij się, przecież ci nic nie zrobię.— odpowiedział.
— Przecież wiem.— przewróciłam oczami.
Nagle telefon Rafe'a zaczął dzwonić. Był to jego tata. Odebrał i słyszałam tylko jedną stronę. Rafe mówił że zaraz będziemy i już kupiliśmy to co mieliśmy. Rozłączył się i popatrzył na mnie.
— Czekaj tutaj, pójdę kupić te Whisky i damy im a później gdzieś pojedziemy.— poklepał mnie po udzie i zabrał z tamtąd rękę którą miał tam z 10 minut.
—————-
6 rozdział a tu już się dzieje😰😰
CZYTASZ
LITTLE DARK AGE || RAFE CAMERON
Teen FictionLuna Haves toczy spokojne, lecz bogate życie w Outer Banks. Jest znana jako " princess kook " oraz siostra Louis'a Haves. Jej brat przyjaźni sie z najsławniejszym chłopakiem na wyspie, Rafe'm Cameron'em. Obaj są wrogami, lecz gdy przeznaczenie ich z...