Rozdział I

383 12 3
                                    

NARRATOREM JEST GEREB!

Pewnego dnia wstałem o godzinie 8.00. Spóźniłem się na łacinę! Zacząłem się szybko ogarniać i pakować, nawet śniadania nie zjadłem. Moja mama nigdy mnie takiego nie widziała. Gdy wybiegłem z domu to zauważyłem kogoś. Był to nie kto inny niż Feri. Szedł w moją stronę. Mam uciekać? Bać się? A może cofnąć się do domu i w nim zostać?
Tak się zamyśliłem, że wreszcie wleciałem prosto na Acza. Jaki wstyd. Podniosłem się i patrzałem na niego z lekkim szokiem.
- Wszystko dobrze? Nic ci się nie stało?- zapytałem z drżącym głosem.
- Tak wszystko dobrze. Dobrze, że cię widzę. Mamy coś ze sobą do pogadania- rzekł chłopak ze spokojem w oczach. Nie powiem, przeraziły mnie jego słowa.

"Związek Acza i Gereba"- Chłopcy z Placu Broni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz