Po tygodniu chodzenia do królewskiej akademi stwierdzić mogę, że mi sie tu podoba. Dzisiaj jest sobota, więc wychodzę dzisiaj z David'em, Joseph'em, Lauren (siostra Josepha) i tym głupim Jude'm.
:( (żal.pl)była już 9:47 i postanowiłam zrobić se śniadanie o tuż to, że o 11:00 spotykamy sie wszyscy w parku.
zrobiłam sobie płatki cini minis, bo takie były w domu. Po zjedzeniu poszłam sie umyć, przebrać i lekko pomalować, oczywiscie nie obeszło sie bez słuchania moich ulubionych zespołów.(hihi)Była już 10:40 i David wszedł mi do pokoju i zaczął mówić -Soy, zbieraj sie wychodzimy juz.
odpowiedziałam mu. -okej juz ide. -i poszlam szybko do kuchni odnieść miske po płatkach.***
Dotarłam wraz z bratem do parku, czakali tam już Joe i Lauren. Oczywiście że trzeba czekać na tego głupka Sharpa (żal.pl). Po około 7 minutach przyszedł pan spóźnialski.
-Cześć Jude. -powiedział Joseph.
Po chwili odezwał sie niebiesko włosy chłopak -Siemaa Sharp, co ty sie spóźniasz, nie podobne to do ciebie?- dziewczyna dodała cicho -hej -i sie lekko uśmiechnęła.
-Cześć.- powiedzialm ale ze znudzanym wyrazem twarzy, Sharp najwyraźniej to zauważył i powiedział:
- czesć wszystkim, a ty Soyeon co taka obrażona? - zdziwiłam sie, że zwrócił na mnie uwega ale odpowiedziałam mu:
-bo tak, przecież nie zabronisz mi, nie jesteś moim ojcem żeby mi zabraniać. - (żal.pl) nie wiem czemu tak powiedziałam ale tak. (ama bed gerl)
-dobra to chodźmy na lody - zaproponował Joseph,
wszyscy sie zgodzili i po około 15 minutach byliśmy pod lodziarnią. Joe i David wzięli czekoladowe , rudowłosa dziewczyna wzięła truskawkowe, a ja za tem pistacjowe,(moje ulubione hihi) zdziwiłam sie jak chłopak w dredach też wzią pistacjowe myślałam ze weźmie takie jak chłopaki.
Usiadliśmy na pobliskiej ławce żeby zjeść lody i pogadać o różnych rzeczach.***
Zrobiła sie juz 21 wiec nie było z nami juz brązowo włosego chłopaka i jego siostry.(żal.pl)
zostałam ja brat i ten głupek Jude:( dlaczego on? a nie Joe boże. :<-Dobra Soy idziemy juz do domu- powiedział brat do mnie-to dobrze bo już jest mega zimno. -odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą. -zimno ci ?- powiedził chłopak w dredach-tak jest mi zimno.-dodałam- było mówić dał bym ci bluzę- zanim co kolwiek powiedziałam chłopak zdążył zdjąć bluzę i ją na mnie zażucił. Podziękowałam chłopakowi i zaciągnęłam sie zapachem tej bluzy, muszę przyznać, że mega ładnie pachniała.
***
Gdy już z davidem byliśmy w domu mama zapytała sie czy jedziemy z nią do sklepu na zakupy, tak przy okazji była około 21:30.
- Co chcesz Soyeon ?- zapytała mnie mama.
- nie wiem, czy możemy kupic składniki na pancakes?- zapytałam mamę, o tuż to ze przez prawie całe życie mieszkałam w Angli to było to moje ulubione jedzenie :)
- dobrze, można kupić ale ty robisz bo ja się na tym nie znam- odpowiedziała mi kobieta
-okej,- rzekłam do kobiety.
-mamo mogę chipsy ?- zapytał sie David.
- jak już musisz to weź- dodała mama.kupiliśmy dużo rzeczy między innymi składniki o które poprosiłam i inne na coś innego, też kupiliśmy płatki i oczywiście chipsy dla brata, ponieważ chciał. :3 :* :^
***
Byliśmy już w domu było grubo po 22 więc postanowiłam sie umyć wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki i zauważyłam, że dalej mam na sobie bluzę Sharpa, dalej mega ładnie pachniała.- chyba mój nowy ulubiony zapach to właśnie tej bluzy. -powiedziałam do siebie w myślach i zdałam sobie sprawę co właśnie powiedziałam. - nie nie nie to bluza Jude'a nie może mi sie podobać jej zapach on mnie nie lubi ja go też, więc nie wiem dlaczego dał mi tą bluzę.- postanowiłam o tym nie myśleć i zmyłam makijaż i poszłam sie myć.
gdy już se leżałam umyta i siedziałam na telefonie bo nie miałam co robić, nagle dostałam wiadomość od nieznajomego mi numeru.
CZYTASZ
nienawidzę cię kochać- Jude Sharp Inazuma eleven
FanfictionSoyeon Samford przeprowadza się z Angli to Japoni, gdzie mieszka jej matka i jej straszy brat, David. Dziewczyna w nowej szkole poznaje pewnego chłopaka - Jude'a Sharpa. W ogóle sie z nim nie dogaduje. Można by rzec, że go nienawidzi i irytują ją s...