ROZDZIAŁ 3✮✮ ✮ ✮★

131 9 24
                                    

Siedziałam na lekcji geografii, była nudna pani gadała coś o jakimś projekcie na za tydzień i oczywiście jak to ja musiałam sie zgłosić bo byłam dobra z geografi.
-Prosze pani ja moge zrobić projekt o afryce - powiedziałam do nauczycielki.
-dobrze to na za tydzień,-uśmiechnęła sie i dodała- a Soyeon wybierz sobie osobę z którą go zrobisz - powiedziała i zapisała coś w swoim notatniku.

Po chwili zadzwonił dzwonek wyszłam z sali i podeszła do mnie zielonooka dziewczyna i powiedziała
-skoro idziesz w piątek na noc do mnie to zróbmy go razem? - zaproponowała i dodała -co ty na to ?
-jasne czemu nie -odpowiedziałam po czym poszłyśmy pod sale gdzie miała sie odbyć lekcja polskiego czyli ostatnia na dzisiaj.

Lekcja była dosyć nudna, przynajmniej ja nie słuchałam, siedziałam i się nudziłam, aż nagle wyrwał mnie głos nauczycielki.
- Panno Samford, ja tutaj prowadzę lekcję. - powiedział nauczyciel.
- Przepraszam. - odpowiedziałam znudzona nauczycielowi.
- Już dawno zapisaliśmy temat lekcji, może lepiej się skoncentrujesz gdy zmienisz miejsce? - zapytał nauczuciel, lecz ja tylko milczałam. - Świetnie usiądź z Sharp'em. - po chwili dodał
- Proszę Pani! Ale dlaczego z nim! - powiedziałam wkurzona!
- Nie dyskutuj i siadaj! - powiedziała nauczycielka . Zabrałam swoje rzeczy i przesiadłam się do tego debila Sharpa, a nauczyciel w między czasie kontynuował lekcje.

- Aż tak mnie nie lubisz?
- Nie lubię cię? To za mało powiedziane, ja cię nienawidzę! - powiedziałam zirytowana a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Ale ostatnio gdy byłem u was było coś innego. - powiedział z lekkim uśmiechem.
- Zamknij się i mi o tym nie wspominaj. - Rzekłam do chłopaka i się od niego odwróciłam. - Popełniłam wtedy błąd. - Dodałam

***

Właśnie wychodziłam z szatni dla dziewczyn i razem z Lauren  szłyśmy na boisko.
Obiecałam dziewczynie ze popatrze jak gra.

Siedziałam tak na ławce przy boisku i zobaczyłam ze ten debil Sharp idzie w moją stronę.
-Cześć, trener Ray Dark chciał cie widzić - powiedział.
- h-hej yyy okej -(żal.pl) zastanowiłam się co może chceć odemnie trener królewskich.
-chodź młoda zaprowadzę cie - powiedział i po chwili poszliśmy.
szliśmy takim długim i nieco ciemnym korytarzem, czułam sie niepewnie i zagubiona bo szliśmy tak juz z 5 minut, próbowałam zapamiętać drogę powrotną bo było dużo innych dróg i nie chciałam sie zgubić.

weszłam przez duże drzwi.
-dzień dobry chciał mnie Pan wiedzieć?- zapytałam, muszę przyznać, że bałam sie go troche.
-tak witaj Soyeon Samford, oczywiście chciałem cie widzieć -omg, byłam zdziwiana(żal.pl) co on może ode mnie chcieć ?pomocyyy.
-pewnie nie wiesz dlaczego cie tu wezwałem- dopowiedział po chwili trener.
-a wiec chce Soyeon żebyś dołączyła do naszej drużyny, - nie wiem co mam powiedziec nie chce miec nic wspólnego z tym sportem
-nie dziekuję, nie chce miec niż wspólnego już z tym sportem-dodałam cicho po chwili.
-dlaczego? przecież widziałem jak grasz- powiedział i dodał - widziałem jak niedawno zatrzymałaś piłkę kopniętą przez Sharpa- i pokazał mi nagranie z kamer  na monitorze, dokładnie to jak zatrzymałam tą piłkę specjalnym ruchem.
-tak zatrzymałam tą piłkę ale to nic nie znaczy. nie gram już w piłkę - powiedziałam.
-ależ nalegam panno Soyeon - oznajmił trener królewskich, po chwili sie uśmiechną,
-dobrze Soyeon dam ci tydzień na zastanowienie sie, mam nadzieje że dołączysz do drużyny.
-Zastanowie sie nad propozycją ale myślę, że się nie zmieni, dowidzenia  - powiedziałam i zaczęłam iść w stronę wyjścia
-dowidzenia - dodał Ray Dark.

Idąc do drzwi myślałam jak wrócić bo nie pamiętałam do końca drogi.
Wyszłam już z pokoju trenera drużyny szkolnej i usłyszałam.
-Poczekałem na ciebie, pomyślałem, że to dobrze żebyś sie nie zgubiła - zdziwiłam sie ale za razem ucieszyłam bo sie nie zgubie jejjj
- dzieki chyba - odpowiedzuałam bo nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-co chciał od ciebie Ray Dark - powiedział to z dziwnym wyrazem twarzy niby zaciekawionym a niby nie co złym ale nie da sie tego odczytać do końca bo ma te swoje gówniane gogle.
-Chciał żebym dołączyła do drużyny - odpowiedziałam na pytanie wyższego chłopaka - Ale dał mi tydzień na zastanowienie -dodałam.
- mam nadzieje że dołączysz -po usłyszeniu słów coś mnie zakuło w sercu. Już mu nie odpowiedziałam. Nie chce juz grać w piłkę, nie chce mieć nic z tym sportem. To przez ojca.

nienawidzę cię kochać- Jude Sharp Inazuma eleven Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz