ROZDZIAŁ fünf ୧⍤⃝💐˗ˏˋ ★ ˎˊ˗

101 8 16
                                    

Był poniedziałek, co oznaczało oddanie projektu z prezentacją dla pani od geografii.
Siedziałam w przed ostatniej ławce obok okna z Lauren.

Po lekcji geografii oddaliśmy dla nauczycielki projekt, dostaliśmy po piątce. JJEJ.

***

Byłam już w szatni i się przebierałam z rudowłosą na trening.

-o kogo moje oczy widzą- powiedział sharp, on widzi coś przez te gogle ?
- no wiedziałem, że dołączysz.- wyznał i się uśmiechnął.
- no tak, no dołączyłam.- rzekłam do chłopaka
- to co, dla wszystkich na rozgrzewkę 5 kółek wokół boiska, dawać raz dwa- oznajmił Jude
-co tak mało daj 10 - powiedziała Lauren
-biegamy 10 kółeczka-dodała dziewczyna po chwili.
biegłam tak juz 8 kółko i słyszę krzyk Lauren za sobą.
Rudowłosa tak sie zagapiła, że wbiegła w mojego brata (żal.pl).
Nie mogłam przestać sie śmiać, zresztą nie tylko ja.
- nie śmiać sie tak, no prosze to niechcący było, przepraszam David, nie chciałam w ciebie wpaść-dodała dziewczyna leżąc na ziemi.
- nic sie nie stało, to był wypadek - dodał niebiesko włosy po chwili wystawił rękę i jej pomógł sie podnieść z ziemi.
-jeszcze raz Ci dziekuję- wyznała to dziewczyna.
- o boże no nic sie nie stało lauren ale i tak uważaj bo sobie coś zrobisz- oznajmił David.
Czekaj, czekaj czy David sie martwi o lauren, dziwne ale nie wnikam.

Graliśmy już mecz, pokazałam im kilka moich specjalnych ruchów takich jak orli strzał i motyla zamieć.

***

Po skończonym treningu wybrałam sie z Lauren do sklepu, oczywiste, że czegoś Lauren potrzebowała.

-Jaki sok lepszy ? - zapytała zielonooka.
- ja osobiście wole jabłkowy- wyznałam prawdę.
-też sądzę, że jabłkowy - usłyszałam glos Sharpa za mną. strach i zawał.
- co tam panięki ? co kupujecie ? - zapytal dredziarz.
- yyy hej co tutaj robisz ? -zapytałam go z zdziwieniem w głosie
- no co nie pozwolimy wam samym wracać - odpowiedział na pytanie. " nie pozwolimy" zdzuwiłam sie.
- jak to nie pozwolicie? sam tu jesteś - zapytała go zielonooka.
- no tak ale przed sklepem czeka David.
- Aha noo okejj- rzekla rudowłosa.
- lauren kupisz mi takie żelki oddam ci jutro pieniąde.
Sharp wyrwal mi te paczkę żelek i wzia jeszcze jedną.
- eejj co ty robisz ? - zapytalam chłopaka ze lekką złością.
- no kupię ci nawet dwie- oznajmił chłopak przede mną.
- dziekuję, ale naprawde nie musisz - nie za bardzo chciałam, żeby mi to kupywał i to jeszcze dwie.
- oj tam, coś chcesz jeszcze mała ?- powiedział i sie uśmiechną
- a chcesz mi kupić sok jabłkowy ? - zrobiłam oczka maślane.
- jesne kupie ci - wyznał
- dobra paro młoda idziemy do kasy - oznajmiła Lauren.
- idziemy idziemy - odpowiedziałam dziewczynie.

-jeszcze raz dziękuję ci Jude, jesteś kochany - nie wiem czemu powiedziałam to na końcu ale tak samo z siebie. każdy czasem powie cos głupiego.
- nie no, prosze Soy nie musisz już dziesiąty raz dziękować - wypowiedział słowa i się uśmiechnął.

***

wracałam do domu sama bo David postanowił doprowadzić z Sharpem, Lauren. (żal.pl) smuteczek 😭😥.

Weszłam do pustego domu, ponieważ mama została dłużej w pracy.
wziąłem lody z zamrażarki i usiadłam na dużej czarnej kanapie przed średniej wielkości telewizorem, włączyłem netflix [ na niby wtedy był i tyle ] o dpaliłam jeden z odcinków "życie w cuglach" [polecam ].

po 22 wrócił już David z uśmiecham od ucha do uha. (kurwa co tak długo go nie było)
-a ci co tak wesoło - zapytałam brata.
- nic nie ważna zajmij sie swoimi sprawami. - odpowiedział mi po czy od razu poszedł do swojego pokoju.

nienawidzę cię kochać- Jude Sharp Inazuma eleven Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz