Siedziałam na kanapie jedząc czekoladowe lody.
Spojrzałam na zegarek, była już 15:43 a Davida dalej nie było.Usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych to był David.
- hej Soy pomożesz? mam za dużo reklamówek.
- zapytał sie Niebieskowłosy.
- jasne - odłożyłam pudełko lodów na kanapę po czym podeszłam do brata i wzięłam od niego reklamówki.
- dużo tego - dodałam po chwili.
- to na dzisiejszą noc.- powiedział David.
- na 18 będą to za jakieś 2 godziny.- dodał.
- pomożesz ogarniać ?-zapytał.
- oczywiście.Zaczełam odkurzyć a David mył skolik kawowy obok kanapy.
Po skończonych czynnościach dawid przygotował miski ale nie wsypał do nich jeszcze jedzenie by nie zwietszało.***
Wybiła właśnie juz 18 a ja siedziałam troche wyczerpana i zmęczona na blacie kuchennym i piłam sok pomarańczowy.
usłyszałam dzwonek.
-Soy otwórz.- krzykną z góry David.
wstałam i podeszłam do drzwi.
Byłam pewna że to Joe i Lauren ale myliłam sie to Jude.[boże (żal.pl )].
- cześć mała Soy.-zaczą i sie uśmiechnął.
- mała to jest twoja pała.- odpowiedziałam.
nie wiem co we mnie wstąpiło boże.
- nie widziałeś jej nawet.- szczeżył zęby.
- masz wejdź, David na górze u siebie możesz do niego iść.- powiedziałam i znowu usiadłam na blacie nalewając sobie tego samego soku co wcześniej .Jude odłożył swoją torbę obok kanapy i zaczął iść w moim kierunku.
staną przed mną i zlaoał mnie za uda.
- nie podzielisz sie ze mną sokiem?- zapytał.
miałam w buzi sok, przełknełam go.
- ee jak sie osuniesz to weznę szklankę i ci naleję.- powiedziałam troche zestresowana.
Dredziaż złapał za moją szklankę, a aj ją pusciłam i Jude wypił mi cały sok ze szklanki.
- ejj ja chciałam to jeszcze wypić.- powiedziałam bo naprawde miałam ochotę na sok z pomarańczy.
- nalejesz se. - dodał krótko po czym ruszył na górę oenie do Davida.
Troche pismutniałam nie wiem dlaczego wieziełam telefon i zaczełam orzeglądać co ś na ig.Była już 18:40 a Lauren i Josepha dalej nie było.
nagle przez okno zobaczyłam auto rodziców dziewczyny i jej brata.Wyszłam przed dom i wpóściłam do środka King'ów.
- przepraszamy za spóźnienie Lauren miała lekcje pianina i mysiała sie jeszcze spakować.- powiedział Joe.
- spoko - krótko idpowiedziałam.
- ide do Davida- iznajmiła zielonooka.Odłożyła trobę obok placaka Joe'go i ruszyła w stronę pokoju Davida z którego własnie wyszedł Jude.
- coś chcezz do picia.- zapytałam bruneta.
- tak, a masz sok jabłkowy.- odpowiedział King.
- tak.Wyciagnełam jedną szklankę i nalałam do niej soku i podałam go wysokiemu brunetowi.
Ja i Joseph siedzieliśmy juz przystole rozmawiając.
Ale jak Sharp wyszedł z pokoju Davida to ciekawe gdzie jest?.
boże Soy nie myśl o niemmm.***
Wszyscy siedzielismy na naszej kanapie a David i Joe wybierali film do obejrzenia.
-Może horror? - zaproponować Brunet [ dla niewiedzących - brunet to Joseph King].
- boisz sie ich tak samo jak dziewczyny- dodał mój brat.
- to co, o ten ten, ten jest bardzo straszy wyszedł niedawno, ponoć na premierze w kinie ludzie mdleli.- powiedział Joseph.Nie mam ochoty ogladać horrora.
-możemy go obejrzeć, ale ja będe przytulać się do ciebie - powiedziała Lauren do niebieskowłosego.
-dobrze.- pocałował Lauren w usta.
odwróciłam głowę w strone Sharpa.
Przypadkowoe w jego stronę bo on siedział po drugiej stronie.
- a ty sie nie boisz ?- zapytał, ale pewnie wiedział, że się będę bać.
włączyli film, zaczął się nawet spoko.
- teraz nie, ale potem pewnie tak.- Szepnełam do Sharpa.
- to mów jak będziesz sie bać.- odpowiedział szeptem i tak jakkby przytulił mnie jedną ręką.
CZYTASZ
nienawidzę cię kochać- Jude Sharp Inazuma eleven
FanfictionSoyeon Samford przeprowadza się z Angli to Japoni, gdzie mieszka jej matka i jej straszy brat, David. Dziewczyna w nowej szkole poznaje pewnego chłopaka - Jude'a Sharpa. W ogóle sie z nim nie dogaduje. Można by rzec, że go nienawidzi i irytują ją s...