Rozdział 32. Życie.

1K 38 29
                                    

Minęły cztery lata od pójścia do szkoły po długim czasie. Przez ten czas dużo się wydarzyło. Ukończyłem szkołę, ja i Jonathan zbliżyliśmy się do siebie, a nawet stało się coś czego nigdy oboje się nie spodziewaliśmy. W czasie kiedy razem byliśmy na licytacji gdzie każdy nosił maskę byliśmy zaskoczeni tym, że grupa która sprzedawała takie osoby jak kiedyś ja zaczęli sprzedawać o wiele młodsze dzieciaki. Wykupiliśmy jednego z chłopców. Szarookiego o czarnych włoskach. W czasie drogi do posiadłości płakał przytulając się do mnie. Wołał, że nie chce być bity i że nic nie zrobił. Widząc jego twarzyczkę widziałem swoją twarz kiedy byłem po pierwszych przeżyciach tam. W domu pani Linda go zbadała i opatrzyła. Dla komfortu dziecka Jonathan kupił psa. Owczarka niemieckiego. W dodatku dorosłą sukę. Zwierzę kiedy pojawiło się w domu od razu zainteresowało się dzieckiem które płakało w swoim pokoju. Wręcz momentalnie odezwał się w niej instynkt matki. Lizała, przytulała i czuwała przy malcu jakby ten był jej dzieckiem. Maluchowi długo zajęło przyzwyczajenie się do mnie i Jonathana. Rozumieliśmy to doskonale. W końcu po czasie kiedy zaczął się otwierać nie zapomnę jego pytania które nam zadał. Pytał jak ma nas nazywać. Pierwsze co powiedziałem to to aby nazywał nas ojcami. Rozczuliło mnie to jak dzieciak przytulił się do mnie i powiedział, że się zgadza podkreślając słowo "tatku". Obecnie kończyłem podlewać rośliny w ogrodzie kiedy Matt bawił się z Maggie w specjalnej zagrodzie z niewielkim torem przeszkód. Drgnąłem czując pocałunek w policzek.

-I pomyśleć, że praktycznie pięć lat temu cie kupiłem- Powiedział Jonathan przyglądając się dziecku oraz psu. Uśmiechnąłem się.

-Tak... Wtedy było gorzej. Ale gdybym się zabił... Nie miałbym u boku ciebie, Damiena, Sonyę, moich przyjaciół, a przede wszystkim Matta.- Powiedziałem przyglądając się mu z lekkim uśmiechem.

-To prawda. Pomyślałem, że po nowym roku wyjedziemy do Malibu na stałe. Co o tym myślisz?- Zapytał się z uśmiechem obejmując mnie w pasie.

-Szczerze? Fantastyczny pomysł. Plaża będzie wręcz na wyciągnięcie ręki lecz w wakacje będzie kiepsko. Matt codziennie będzie nas budzić by iść na plażę.- Powiedziałem po chwili śmiejąc się rozbawiony wyobrażając sobie w głowie takie sceny. Johnathan również się zaśmiał. Wiedziałem, że mimo tego co mnie spotkało, co wydarzyło się między nami i innego typu sytuacje to wręcz zawsze mogę na niego liczyć.

&

Witam was wszystkich tych którzy przeczytali tą oto historię do końca. Mam nadzieję, że każdemu z was się ona bardzo spodobała. Jednak historia Levisa i Jonathana jest już zakończona. Jednak tak jak już wspominałam mam zamiar zrobić drugą książkę z takim oto wątkiem. Więc bądźcie cierpliwi. Ale nim wstawie drugą książkę z wątkiem pana i niewolnika to zachęcam was wszystkich do czytania tych książek które są już opublikowane na moich profilu. Do zobaczenia w nowych rozdziałach moich książek🤗. Pozdrawia was Bloody Roza😘.

Delikatny PsiakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz