Rozdział 8 - Czas wspomnień

93 7 9
                                    

Nasze plany zostały pokrzyżowane jak tylko się dało. Optimusa tam nie było.

- Co to za beznadziejne miejsce! – Crosshairs rzucił jakimś zezłomowanym samochodem z nerwów robiąc przy tym niemały huk. – Ratchet co robimy?

- Nie odpuszczamy. – powiedział krzyżując ręce na iskrze.

- On może być wszędzie! – Hound też był wściekły. Popatrzył się na mnie i swoich przyjaciół.– Jakim cudem możecie być tacy spokojni?!

- To nie koniec świata. Znajdziemy go. – próbowałam dodać im trochę otuchy. – Po jednej próbie nie możemy dać sobie siana. Trzeba szukać dalej.

- Harriet znasz jeszcze jakieś miejsca? – dopytał mnie samurai.

- Ja może nie, ale znam kogoś kto zna ich mnóstwo. – do głowy przyszedł mi najlepszy mechanik w Chicago. – Tylko to nie będzie takie proste.

- Gdzie znajdziemy tą osobę?

- U mnie w domu. Bee wracamy! – powiedziałam głośniej i machnęłam ręką by Transformer poszedł za mną a ja zaczęłam się kierować w stronę wyjścia. – Wy niestety musicie zostać. Nie zabiorę przecież do siebie dwóch sportowych aut, pojazdu wojskowego i karetki polowej wartych łącznie kilka milionów i to jeszcze bez kierowców.

- A niech cię to, słuszna uwaga. – powiedział Hound. BumbleBee zmienił się w Camaro i wróciliśmy do mnie do domu. Reszta ekipy nas trochę odprowadziła i na rozwidleniu dróg się pożegnaliśmy.

Do domu wróciłam po północy. Zaparkowałam przed domem tak by nie budzić ojca otwieraniem i zamykaniem garażu, gdyż ten proces jest dość głośny. Najciszej jak się tylko da, otworzyłam drzwi i zaczęłam się skradać do mojego pokoju. Mijając salon, kątem oka zobaczyłam mojego tatę siedzącego na wersalce. Miał łokcie oparte na kolanach a w ręce trzymał jakaś kartkę. Patrzył na nią ze spuszczoną głową.

- Wszystko w porządku? – spytałam podchodząc bliżej. Ojciec przetarł oczy udając, że nie płaczę.

- Tak tak, zastanawiam się jak dalej poprowadzić remont. – odparł wstając. – Kurzy się w mieszkaniu, muszę poodkurzać. – zaczął chodzić w kółko i wzdychać głośno.

- Tęsknisz za nią prawda?

- Masz rację.

- Każdy z nas nie może o niej zapomnieć.

- Kiedy twoja mama odeszła to myślałem, że nie dam rady cię wychować sam. Jednak wyrosłaś na piękną kobietę. Jestem szczęśliwy, że chociaż ty mnie nie zostawiłaś. – dawno nie widziałam taty tak smutnego. – Ciekawe co u twojego brata.

- Nawet za nim nie tęsknie. – przyznałam. Alex nie był dobrym synem, ani bratem. Nie angażował się ani trochę po tym jak mama zmarła. Olał pomoc nade mną i po siedemnastych urodzinach wybył z domu. – Słuchaj, chciałam się zapytać ciebie o coś. Znasz może jakieś miejsca w Chicago, gdzie mogą być jakieś stare trucki?

- Tak, ale powiedz mi po co ci taki szrot?

- Chciałabym się nauczyć na nim robić różne naprawy, których nie robiłam dotąd. – skłamałam. Jakby ojciec się dowiedział, że szukam wielkiego kosmity – robota, to chyba pomyślał by, że coś brałam. Chociaż jak się zaczęłam zastanawiać, to naprawianie takiego Autobota na serio było przednią zabawą.

- Przecież codziennie naprawiasz jakieś samochody. Serio chcesz mi do domu sprowadzać tira? – był mocno zdziwiony.

- Jeżeli go ładnie naprawię to będę mogła go sprzedać za niemałe pieniądze. – wymyślenie bajek szło mi dziś wyjątkowo dobrze.

- Okej, jeśli masz taką potrzebę, to możemy jechać czegoś poszukać. – zlitował się.

- Dzięki. – dałam tacie buziaka w policzek. – Pamiętaj, wszystko będzie dobrze. - pognałam na górę do siebie walnąć się na łóżko.

...

- BumbleBee dzisiaj jest wielki dzień! – krzyknęłam wchodząc go garażu. – Jedziemy szukać mi ciężarówki do ćwiczeń. – dodałam otwierając drzwi auta.

- Jak to? – usłyszałam z radia.

- Mam na myśli Optimusa. Mówię tak, że jakby ojciec usłyszał, to żeby się nie domyślił.

- Sprytne.

- Widzisz pszczółko? Ja to mam łeb do takich rzeczy.

- Harriet! Wyjeżdżaj! – zza szyby zobaczyłam ojca zbliżającego się w moja stronę. Wzięłam pilot od bramy, otworzyłam ją i wyjechałam na zewnątrz.

- Daj mi się prowadzić i nie świruj na zakrętach. – szepnęłam do Autobota.

- Dobra, znam świetne miejsce. – powiedział tata otwierając drzwi Camaro. Wbił w nawigację jakąś lokalizację, a ja zaczęłam podążać jej śladem.

Dojechaliśmy do jakiegoś starego miasteczka daleko za Chicago. Mapa pokazała parking obok jakiegoś starego kina.

- Tato, mieliśmy szukać ciężarówki a nie iść sobie na wystawę śmieci.

- Zaufaj mi. – szepnął.

Weszliśmy do środka i od razu ukazała nam się ogromna sala kinowa. Była bardzo stara i w większości zniszczona. Obdarte ściany, zniszczone fotele i potargana kurtyna opadająca na wielką scenę robiły swój klimat.

- Czego państwo tu szukają? – przez chwilę myślałam, że jednak nie powinno nas tu być.

- Rozglądamy się. – powiedziałam głośno. Facet wzruszył ramionami i wyszedł do innego pomieszczenia.

Przeciskając się między rzędami siedzisk natykałam się na różne rupiecie. Takie jak stare kasety czy klisze do starych kamer. Natrafiło się też kilka telefonów dotykowych, ale były oczywiście zniszczone tak, że nie dało się z nich korzystać.

Udało mi się w końcu dostać na główny parkiet. Stamtąd kino wydawało się jeszcze większe.

- Kiedyś tańczyłaś na podobniej. Pamiętasz? – zagadał mnie tata.

- To było bardzo dawno temu.

- Nie tęsknisz za baletem? Gdybyś go nie rzuciła, to do tej pory biegałabyś po takiej scenie przez tysiącami osób.

- Odkąd zaczęłam przesiadywać całe dnie z tobą w warsztacie. Poczułam, że tam jest moje miejsce. – powiedziałam. – I gdzie ty masz tego swojego trucka?

- Tutaj. – w tym momencie ojciec zerwał kawałek kurtyny a za nim stał stary i podziurawiony tir. Niemalże natychmiast pobiegłam do niego i zaczęłam oglądać dookoła. Otworzyłam drzwi a w środku ukazały mi się wszędzie walające się łuski po amunicji. Pojazd był doszczętnie zniszczony z każdej strony. Aż dziwne, że jeszcze się nie rozleciał. Resztę śmieci z siedzenia kierowcy zrzuciłam na podłogę i usiadłam za kierownicą.

- Witaj, Optimusie. – szepnęłam sama do siebie patrząc na wygrawerowany symbol oznaczający przynależność do Autobotów.

...

Wynajętą lawetą pociągnęliśmy starego Peterbilta i zawlekliśmy go do warsztatu ojca.


____________________________________________________________

Dziękuję ślicznie za taką ilość odsłon, oraz komentarzy i głosów. Zawsze się jaram jak widzę nowe powiadomienia od Was.

   Cała powieść ma już ponad 7k słów.

Dziękuję za motywację <3

 

Transformers - Little BeeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz